Bardzo często wspominam Wam, że uwielbiam chodzić do biblioteki, szperać na półkach i wyszukiwać perełki do czytania. Choć jest to dla mnie niezwykle relaksujące i z biblioteki pochodzi większość czytanych przeze mnie książek, to jednak nic nie może równać się z książką, która dotarła prosto z wydawnictwa, jeszcze pachnąca i nie czytana przez nikogo wcześniej. Kocham odkrywać takie książki, być ich pierwszym czytelnikiem, a później dzielić się z Wami moimi wrażeniami z lektury.
W ostatnim czasie miałam okazję przeczytać kolejną nowość z wydawnictwa Prozami- "Wschód księżyca", który ukazał się w połowie października. Książka przyciągnęła mnie przede wszystkim piękną okładką oraz tym, że część akcji rozgrywa się w Tatrach- w okolicach Zakopanego. Na książki, których akcja dzieje się w górach jestem tak samo łasa, jak na te, które opisują miejscowości nad polskim morzem. Tak już mam, że uwielbiam czytać o miejscach, które sama odwiedzam i znam.
Książka "Wschód księżyca" jest lekturą dość dziwną. Realne wydarzenia przeplatają się tutaj ze światem metafizycznym. Jest kilkoro bohaterów, a ich losy splatają się ze sobą. Jednak spoiwem jest Monika, młoda kobieta, która zostawia męża i małą córeczkę by wraz z kochankiem wyjechać do Zakopanego. Tam, w drodze na Zawrat kobieta rzuca się w przepaść. Jej kochanek ucieka, a jedyną osobą, której się zwierza jest ksiądz Marcin. Paweł, bo tak ma na imię młody mężczyzna zaraz po powrocie zakłada własną rodzinę, jednak nie potrafi zapomnieć o wydarzeniach, które miały miejsce w górach. Z tego względu przez wiele lat unika wyjazdów do Zakopanego. Niestety nieznana siła go tam przyciąga i Paweł razem z żoną właśnie w Zakopanem postanawia spędzić rocznicę ślubu. Niestety jego dawna miłość nadal czeka na niego w drodze na Zawrat, tym razem w postaci ducha.
Jednocześnie do losów Pawła, śledzimy również losy Karoliny, czyli córki Moniki. Młoda kobieta postanawia odkryć swoją przeszłość oraz poznać rodzinę matki, od której została odizolowana przez despotycznego ojca.
"Wschód księżyca" to książka o szalonej miłości, która nie cofnie się przed niczym. O przyjaźni, o rodzinie, o tym jak wybory jednej osoby zmieniają życie innych. Jest lekturą dość specyficzną, inną niż te, które zwykle czytam. W notce wydawcy określana jest jako thiller psychologiczny z elementami metafizyki.
Książkę czytało mi się dobrze i szybko, ale nie mogę powiedzieć, żeby była jedną z moich ulubionych. Momentami miałam bardzo mieszane uczucia i jednak czułam niedosyt, że tej akcji w górach mimo wszystko było bardzo mało.
Kilka informacji o książce:
Autor: Magdalena Zimniak
Wydawnictwo: Prozami
Okładka: miękka
Rok wydania: październik 2019
Liczba stron: 372
Cena: ok 30 zł
Książka na stronie wydawnictwa- kliknij tutaj
W ostatnim czasie miałam okazję przeczytać kolejną nowość z wydawnictwa Prozami- "Wschód księżyca", który ukazał się w połowie października. Książka przyciągnęła mnie przede wszystkim piękną okładką oraz tym, że część akcji rozgrywa się w Tatrach- w okolicach Zakopanego. Na książki, których akcja dzieje się w górach jestem tak samo łasa, jak na te, które opisują miejscowości nad polskim morzem. Tak już mam, że uwielbiam czytać o miejscach, które sama odwiedzam i znam.
Książka "Wschód księżyca" jest lekturą dość dziwną. Realne wydarzenia przeplatają się tutaj ze światem metafizycznym. Jest kilkoro bohaterów, a ich losy splatają się ze sobą. Jednak spoiwem jest Monika, młoda kobieta, która zostawia męża i małą córeczkę by wraz z kochankiem wyjechać do Zakopanego. Tam, w drodze na Zawrat kobieta rzuca się w przepaść. Jej kochanek ucieka, a jedyną osobą, której się zwierza jest ksiądz Marcin. Paweł, bo tak ma na imię młody mężczyzna zaraz po powrocie zakłada własną rodzinę, jednak nie potrafi zapomnieć o wydarzeniach, które miały miejsce w górach. Z tego względu przez wiele lat unika wyjazdów do Zakopanego. Niestety nieznana siła go tam przyciąga i Paweł razem z żoną właśnie w Zakopanem postanawia spędzić rocznicę ślubu. Niestety jego dawna miłość nadal czeka na niego w drodze na Zawrat, tym razem w postaci ducha.
Jednocześnie do losów Pawła, śledzimy również losy Karoliny, czyli córki Moniki. Młoda kobieta postanawia odkryć swoją przeszłość oraz poznać rodzinę matki, od której została odizolowana przez despotycznego ojca.
"Wschód księżyca" to książka o szalonej miłości, która nie cofnie się przed niczym. O przyjaźni, o rodzinie, o tym jak wybory jednej osoby zmieniają życie innych. Jest lekturą dość specyficzną, inną niż te, które zwykle czytam. W notce wydawcy określana jest jako thiller psychologiczny z elementami metafizyki.
Książkę czytało mi się dobrze i szybko, ale nie mogę powiedzieć, żeby była jedną z moich ulubionych. Momentami miałam bardzo mieszane uczucia i jednak czułam niedosyt, że tej akcji w górach mimo wszystko było bardzo mało.
Kilka informacji o książce:
Autor: Magdalena Zimniak
Wydawnictwo: Prozami
Okładka: miękka
Rok wydania: październik 2019
Liczba stron: 372
Cena: ok 30 zł
Książka na stronie wydawnictwa- kliknij tutaj
Może sięgnę po tę książkę w wolnej chwili. :)
OdpowiedzUsuń