Dosłownie przed chwilą skończyłam czytać kolejną książkę, więc od razu, póki emocje jeszcze żywe pędzę, żeby Wam o niej opowiedzieć. A naprawdę jest o czym, bo książka REWELACYJNA! Prawdziwa perełka wśród książek, które czytałam w ostatnim czasie.
Zanim przejdę do opisu fabuły, chciałabym Wam powiedzieć, że dawno nie spotkałam powieści, która dostarczyłaby mi tak bardzo różnorodnych emocji. Czytając miałam tutaj cały kalejdoskop różnych uczuć- śmiałam się, wzruszałam, momentami byłam bardzo przejęta. To, co zrobiła autorka w tej książce, to prawdziwe mistrzostwo- połączyć tak skrajne emocje i wydarzenia w jedną całość, w dodatku tak, że wszystko wyszło bardzo naturalnie. Kiedy skończyłam czytać było mi autentycznie szkoda, że to już koniec, że muszę pożegnać się z bohaterami, których ogromnie polubiłam. Ale jest dla mnie pocieszenie- nie czytałam pierwszej części ("Pod tym samym niebem"), więc mam motywację, żeby po nią sięgnąć i jeszcze raz wrócić do tych postaci. Zaznaczę jednak, że choć "Na tej samej ziemi" to kontynuacja poprzedniej części, absolutnie nie wpływa to na zrozumienie książki i wczucie się w fabułę. Nie trzeba znać pierwszej części, aby wciągnąć się w drugą i to od pierwszej strony.
Przejdźmy zatem do fabuły i bohaterów. Głównymi postaciami są tutaj dwie przyjaciółki- Lilianna i Kinga. Lilianna jest samotną mamą pięcioletniej Neli, mieszkającą w starej łódzkiej kamienicy. Pod jej dachem mieszka również jej przyjaciółka Kinga, która na czas nieobecności narzeczonego pomaga Lilce w opiece na córką, a przy okazji nie jest samotna. Narzeczony Kingi jest natomiast polarnikiem, który przez rok przebywa w Spitsbergen. Przyjaciółki są od siebie zupełnie różne, ale doskonale się dogadują. Lilianna jest w pełni oddana opiece nad córką, rozsądna, spokojna. Kinga to wulkan energii, choleryczka i osoba nieźle zwariowana. Do tego wszystkiego rewelacyjna jest postać Neli- z tekstów dziewczynki naprawdę można nieźle się pośmiać. I gdy nasze bohaterki wiodą w miarę uporządkowane spokojne życie i szykują się do świąt Bożego Narodzenia nagle wszystko się zmienia. Lilianna dostaje zagadkową przesyłkę, w której jej zmarły dziadek prosi swojego syna, aby ten udał się w Góry Połabskie, śladami swojego listu, gdyż tam w jaskini ukrył coś bardzo dla siebie ważnego. Ojciec Lilki nie ma ochoty na taką podróż, więc wypełnienie woli dziadka spada na Lilkę. Oczywiście Kinga od razu postanawia jej towarzyszyć, jednak los ma wobec niej inne plany.
"Na tej samej ziemi" to książka, w której splata się teraźniejszość z przeszłością, co ogromnie lubię w powieściach. I podczas gdy ta teraźniejszość obfituje w wiele zabawnych momentów, to przeszłość jest bardzo trudna, gdyż ma miejsce w latach wojennych. Nie brakuje tu dramatycznych opisów, które naprawdę ściskają za serce. Jednocześnie jest tu też nadzieja na lepsze jutro. Genialnie autorka połączyła dwa tak odległe od siebie światy w jedną całość. Naprawdę jestem oczarowana tą książką i szczerze mówiąc mam nadzieję, że może jednak powstanie kolejna część. Chętnie poznałabym dalsze losy Lilki i Kingi i jeszcze trochę pośmiała się z tekstów rezolutnej Neli.
Ogromny ukłon w stronę autorki Katarzyny Kieleckiej- stworzyła Pani przecudną książkę, której czytanie było ogromną przyjemnością.
Kilka informacji o książce:
Autor: Katarzyna Kielecka
Wydawnictwo: Szara Godzina
Okładka: miękka
Liczba stron: 376
Rok wydania: wrzesień 2020
Cena: ok 22 zł
Książka na stronie wydawnictwa- kliknij tutaj
Widzę, że to książka dla mnie, skoro jest pełna emocji. Ja lubię być poruszona opowieścią, gdyż to sparwia, iż jestem zaciekawiona. Nie ma nic lepszego w książce niż emocje, które wywołuje. (Moim zdaniem)
OdpowiedzUsuń