Jak to mówią "święta, święta i po świętach". Zleciało nie wiadomo kiedy. Dla Filipka to były już drugie święta wielkanocne- pierwsze spędziliśmy w szpitalu, Filip miał 5 dni i z powodu żółtaczki kurczaczek wygrzewał się pod szpitalną lampą.
Tym razem było jak zwykle rodzinnie i wesoło. W niedzielę z samego rana pojechaliśmy do mojego dziadka od strony taty. Tradycyjnie zjeżdża się prawie cała rodzina. Jak zawsze było bardzo miło:) Filip był niesamowicie grzeczny. Jak zwykle uśmiech nie schodził mu z buzi, nikogo się nie bał, każdego sam zaczepiał, do każdego szedł. Rośnie nam dusza towarzystwa! Niestety pogoda nie dopisała:( A tak liczyłam na piękne słońce, planowałam wycieczkę po lesie, dotlenienie dziecka wiejskim powietrzem...No niestety. Skusiliśmy się tylko na kilkunastominutowy spacerek.
Po południu pojechaliśmy do rodziny od strony mamy. Posiedzieliśmy godzinkę i padnięci wróciliśmy do Lublina.
W poniedziałek świętowaliśmy w domu. Przyszli moi rodzice oraz siostra z chłopakiem. Siedzieliśmy do wieczora, z przerwą na spacer. Na szczęście pogoda znacznie się poprawiła!
Święta przedłużyliśmy sobie jeszcze o wtorek-pojechaliśmy do dziadków męża, a następnie do jego chrzestnego. Filip był bardzo zaciekawiony dziećmi i nowymi zabawkami! Był bardzo grzeczny i tradycyjnie prawie cały czas roześmiany:) Wyjazd chyba mocno go jednak wymęczył, bo po raz pierwszy przespał całą noc bez budzenia się na cyca i przytulanie! Mogłoby mu tak zostać;)
Wczoraj oprócz przespania całej nocy zaskoczył nas również tym, że po raz pierwszy zawołał kupkę na nocniczek! Mój mądry chłopczyk:)
Filipek w ostatnim czasie nauczył się bardzo wiele! Praktycznie codziennie umie coś nowego! Pokazuje wiele gestów, pokazuje co chce, potrafi się całkiem sprawnie z nami komunikować. Mówi mama, tata, nie, tak i kakakaka czyli jak robi kaczuszka;) Pamiętam jak pisałam posty o jego nowych umiejętnościach i było tego tak niewiele! Teraz jest tyle,że nawet nie potrafię na poczekaniu wszystkiego sobie przypomnieć. Nie będę Was więc męczyć;)
Na koniec pokażę Wam kilka ostatnich zakupów;) Nie jestem oryginalna, ale powiem Wam, że uwielbiam robić zakupy dla synka;) Cieszy mnie nawet kupowanie najzwyklejszych skarpetek i zawsze stoję kilka minut zanim wybiorę te najpiękniejsze;D
A w ostatnim czasie kupiłam: skarpetki z czego jedne z silikonową podeszwą, kubek niekapek ze słomką, dwie pary butków (te kolorowe kupione jakiś miesiąc temu, te drugie wczoraj), spodenki z Myszką Mickey (trochę za duże), kredki i blok techniczny (zaczynamy bazgrolenie:D). Wczoraj w ciuchlandzie udało mi się upolować kilka par spodni dla Filipka, każde za całe 1 zł! Cieszy mnie to bardzo, bo akurat ze spodni powyrastał i już pilnie ich potrzebowaliśmy.
Dzisiaj dotarła też do mnie przesyłka-niespodzianka- znowu wygrałam nagrodę w konkursie i nawet o tym nie wiedziałam;) A nagroda to krem matujący:
Tym razem było jak zwykle rodzinnie i wesoło. W niedzielę z samego rana pojechaliśmy do mojego dziadka od strony taty. Tradycyjnie zjeżdża się prawie cała rodzina. Jak zawsze było bardzo miło:) Filip był niesamowicie grzeczny. Jak zwykle uśmiech nie schodził mu z buzi, nikogo się nie bał, każdego sam zaczepiał, do każdego szedł. Rośnie nam dusza towarzystwa! Niestety pogoda nie dopisała:( A tak liczyłam na piękne słońce, planowałam wycieczkę po lesie, dotlenienie dziecka wiejskim powietrzem...No niestety. Skusiliśmy się tylko na kilkunastominutowy spacerek.
Po południu pojechaliśmy do rodziny od strony mamy. Posiedzieliśmy godzinkę i padnięci wróciliśmy do Lublina.
W poniedziałek świętowaliśmy w domu. Przyszli moi rodzice oraz siostra z chłopakiem. Siedzieliśmy do wieczora, z przerwą na spacer. Na szczęście pogoda znacznie się poprawiła!
Święta przedłużyliśmy sobie jeszcze o wtorek-pojechaliśmy do dziadków męża, a następnie do jego chrzestnego. Filip był bardzo zaciekawiony dziećmi i nowymi zabawkami! Był bardzo grzeczny i tradycyjnie prawie cały czas roześmiany:) Wyjazd chyba mocno go jednak wymęczył, bo po raz pierwszy przespał całą noc bez budzenia się na cyca i przytulanie! Mogłoby mu tak zostać;)
Wczoraj oprócz przespania całej nocy zaskoczył nas również tym, że po raz pierwszy zawołał kupkę na nocniczek! Mój mądry chłopczyk:)
Filipek w ostatnim czasie nauczył się bardzo wiele! Praktycznie codziennie umie coś nowego! Pokazuje wiele gestów, pokazuje co chce, potrafi się całkiem sprawnie z nami komunikować. Mówi mama, tata, nie, tak i kakakaka czyli jak robi kaczuszka;) Pamiętam jak pisałam posty o jego nowych umiejętnościach i było tego tak niewiele! Teraz jest tyle,że nawet nie potrafię na poczekaniu wszystkiego sobie przypomnieć. Nie będę Was więc męczyć;)
Na koniec pokażę Wam kilka ostatnich zakupów;) Nie jestem oryginalna, ale powiem Wam, że uwielbiam robić zakupy dla synka;) Cieszy mnie nawet kupowanie najzwyklejszych skarpetek i zawsze stoję kilka minut zanim wybiorę te najpiękniejsze;D
A w ostatnim czasie kupiłam: skarpetki z czego jedne z silikonową podeszwą, kubek niekapek ze słomką, dwie pary butków (te kolorowe kupione jakiś miesiąc temu, te drugie wczoraj), spodenki z Myszką Mickey (trochę za duże), kredki i blok techniczny (zaczynamy bazgrolenie:D). Wczoraj w ciuchlandzie udało mi się upolować kilka par spodni dla Filipka, każde za całe 1 zł! Cieszy mnie to bardzo, bo akurat ze spodni powyrastał i już pilnie ich potrzebowaliśmy.
Dzisiaj dotarła też do mnie przesyłka-niespodzianka- znowu wygrałam nagrodę w konkursie i nawet o tym nie wiedziałam;) A nagroda to krem matujący:
U nas ulubionymi miejscami Nikusi to wchodzenie pod fotel, stolik, a poźnirj placz bo nie da sie wyjsc i tak w kolko ;p a Filipek juz taki duzy u nas tez pojawia sie coraz woecej nowych umiejetnosci ;) zaczela machac papa, mowi ciagle mama, daje buziaczki ;) dobra koncze komentarz, bo zaraz z niego sie post zrobi haha ;p
OdpowiedzUsuńświetne zakupy. te buciki z autkiem mieliśmy, są bardzo mocne i trwałe, ale jeden nam się zgubił :D
OdpowiedzUsuńFajne zakupy - też uwielbiam robić Córce prezenty - właściwie to sobie nic ostatnio nie kupuję. A butki też pewnie będziemy niedługo kupować, bo te co mamy to za ciepłe już. Hanka od dzisiaj mówi "E, Ty!" i już ma za sobą zabawy w piaskownicy i zjeżdżanie na ślizgawce!
OdpowiedzUsuńMój Filipek też uwielbia plac zabaw;) W piaskownicy jeszcze nie był, ale huśtawka i ślizgawka to już codzienny punkt dnia;D Ja sobie też praktycznie nic nie kupuję, ale przed świętami skusiłam się na bluzkę i okulary- w sumie to mamie też coś się od życia należy!
OdpowiedzUsuńTo widze ze nie tylko ja praktycxnie zawsze kupuje tylko cos Nikoli chociaz w srode bylo odwrotnie my z małżem szalelismy na zakupach dla nas ;)
OdpowiedzUsuńNo tak, zakupy dla dziecka sprawiają teraz więcej radości niż kupowanie sobie nowych rzeczy ;) Fajnie swieta mieliscie :) W Łodzi jednak pogoda była lepsza ;) Tylko Ignaś chory, wiec za dużo z niej nie skorzystalismy...
OdpowiedzUsuńświetne te skarpetki ;)
OdpowiedzUsuńTeż często kupuję ciuszki do Synka w lumpeksach;) Fajny blog, dołączam do obserwatorów, ja dopiero zaczynam przygodę z blogowaniem, ale zapraszam do siebie, może też zostaniesz na dłużej. pozdrawiam sprawdzopinie.blogspot.com
OdpowiedzUsuń