Ostatnio trochę poszerzyłam swoją wiedzę na temat bezpieczeństwa dziecka w podróży. A to dzięki warsztatom, o których pisałam kilka dni temu oraz dzięki temu, że rozpoczęłam kurs na prawo jazdy. Dziś chciałabym krótko podsumować to wszystko, czego się dowiedziałam. Jeśli popełnię jakiś błąd, to proszę poprawcie mnie w komentarzu.
Naklejka "Dziecko w aucie"
Mając dzieci często na tylnej szybie samochodu naklejamy znaczek "Dziecko w aucie" lub coś podobnego. Zastanawialiście się kiedyś po co to robimy? Po to, żeby się pochwalić, że jesteśmy rodzicami? Otóż nie do końca...Taka naklejka zwraca uwagę innych kierujących na to, że wobec naszego auta trzeba zachować większą ostrożność, bo prawdopodobnie jest w nim mały pasażer. Ale to nie wszystko. Dowiedziałam się, że taki znaczek jest również informacją dla służb ratunkowych. W razie ciężkiego wypadku służby takie widząc plakietkę starają się dotrzeć najpierw do dziecka, a kiedy dziecka nie ma w aucie szukają go obok (bo dziecko mogło wypaść). Nie wiem ile jest w tym prawdy, ale taką informację gdzieś wyczytałam.
Fotelik
Według aktualnie obowiązującego prawa dziecko musi podróżować w foteliku do 12 roku życia lub do wzrostu 150 cm. Prawo zezwala także na stosowanie podkładek zamiast fotelików. Pamiętajcie jednak, że te podkładki tylko podwyższają dziecko i nie zapewniają mu żadnej ochrony! Nawet kiedy jedziemy w krótką trasę, choćby do sklepu, to dziecko musi jechać w foteliku. Obowiązek taki nie dotyczy jedynie karetek pogotowia, radiowozów i taksówek (ta informacja była dla mnie dużym zaskoczeniem).
Nie ma jeszcze ustawy określającej wiek od którego dziecko może jeździć przodem (ale ustawa taka wejdzie i nałoży na rodziców obowiązek przewożenia tyłem dzieci do 15 miesiąca życia). Jednak dużo bezpieczniej jest przewozić maleńkie dzieci tyłem do kierunku jazdy. Nie warto śpieszyć się z przesiadką do większego fotelika. Małe dziecko ma dużo delikatniejszy kręgosłup, w czasie gwałtownego hamowania, głowa dziecka leci do przodu (jeśli jedzie przodem do kierunku jazdy) i może to spowodować uszkodzenie szyjnego odcinka kręgosłupa (dziecko ma ciężką głowę i kręgosłup może nie wytrzymać).
W niektórych krajach normą jest przewożenie dzieci tyłem nawet do 4 roku życia. U nas zauważyłam tendencję do jak najszybszego przesiadania się w większy fotelik. Sama temu uległam, sugerując się tym, że foteliki są od 9 kg. Naciskałam na męża, żebyśmy kupili duży fotelik już we wrześniu, myślałam, że to dobry czas na zmianę. Jednak sprzedawca w sklepie uświadomił mi, że to byłby błąd. I tak fotelik leży w folii na szafie, a Filip nadal jeździ w małym...
Wobec tego, kiedy fotelik zmienić? Wtedy, kiedy maluch wyrośnie z tego pierwszego- czyli przekroczy 13 kg, lub jego głowa zacznie wystawać poza krawędź fotelika. Wystające nóżki nie są oznaką, że fotelik jest za mały! Sama przez długi czas tak myślałam.
Fotelik najbezpieczniej montować z tyłu po środku. Jeśli nie ma takiej możliwości, to strona po której zamontujemy nie ma znaczenia, wg statystyk obie są obarczone takim samym ryzykiem. Jeśli chcemy dziecko przewozić z przodu nie możemy mieć w aucie poduszek powietrznych lub muszą być one bezwzględnie wyłączone (otwierająca się poduszka jest dla dziecka śmiertelnym zagrożeniem).
Wyłączenie poduszek i przewożenie dziecka z przodu może nas jednak narazić na mandat, bo ustawa nie mówi nic o przypadku, kiedy poduszki są wyłączone, chamski policjant może się przyczepić (Art. 45. 2. Kierującemu pojazdem zabrania się:
1. przewożenia pasażera w sposób niezgodny z art. 39, 40 lub 63 ust. 1;
2. przewożenia w foteliku ochronnym dziecka siedzącego tyłem do kierunku jazdy na przednim siedzeniu pojazdu samochodowego wyposażonego w poduszkę powietrzną dla pasażera).
Szyby, drzwi
Na tylnych szybach powinniśmy nakleić folię ochronną lub osłonki przeciwsłoneczne na przyssawki. W razie wypadku chroni to dziecko przed pokaleczeniem szybą. Lepiej nie montować rolet, ponieważ mogą one stanowić śmiertelne zagrożenie dla dziecka-zawierają podłużny, twardy element.
Jeśli mamy taką możliwość powinniśmy blokować tylne drzwi przed otworzeniem w czasie jazdy. Dzieci miewają różne pomysły...;) Jeśli nie posiadamy takich blokad dziecko lepiej przewozić po prawej stronie.
Zabawki, kubki itd.
Jadąc z dzieckiem w podróż zawsze zabieramy dla niego jakieś zabawki, kubeczek z piciem, dajemy swój telefon, aby się czymś zajęło...Nie zawsze zdajemy sobie sprawę, że takie przedmioty mogą stanowić olbrzymie zagrożenie! Zdarza Wam się kłaść rzeczy na tylnej półce? A wiecie, że niepozorny kubek czy telefon mogą stać się przyczyną tragedii? Podczas gwałtownego hamowania takie rzeczy osiągają olbrzymią siłę, porównywaną do dużego kamienia. Nie chcę nawet myśleć co stałoby się z małym dzieckiem...
Wszystkie rzeczy w samochodzie trzeba zabezpieczać! Chować do skrytek, organizerów itd. Nic nie powinno "walać się" po wnętrzu auta.
Aby zapewnić mojemu dziecku bezpieczeństwo wszystkie rzeczy trzymamy w organizerze na siedzeniu lub w torbie ułożonej pod moimi nogami. Jedynymi zabawkami, które Filip ma w samochodzie są pluszaki, bo one raczej nie zrobią mu krzywdy. Wolę dmuchać na zimne.
Inni pasażerowie
Byłam bardzo zdziwiona, kiedy przeczytałam, że najbezpieczniej jest, kiedy dziecko jedzie z tyłu samo, a oboje rodzice siedzą z przodu. Rzeczywiście brzmi to w miarę logicznie, że pasażer na tylnej kanapie podczas zderzenia może wyrządzić dziecku krzywdę swoim ciałem. Jednak pewnie dla wielu rodziców, dla nas również jest to niewykonalne i mama siedzi z dzieckiem z tyłu. Ja jakoś nie bardzo wyobrażam sobie sytuację, w której Filip jedzie sam, tyłem na tylnej kanapie, a ja z przodu. Raczej długo by nie wytrzymał. Ja również czułabym się źle nie widząc, co dziecko robi.
W tym momencie nic więcej nie przychodzi mi do głowy. Jeśli o czymś zapomniałam-piszcie! Jeśli w czymś się pomyliłam- prostujcie!
Naklejka "Dziecko w aucie"
Mając dzieci często na tylnej szybie samochodu naklejamy znaczek "Dziecko w aucie" lub coś podobnego. Zastanawialiście się kiedyś po co to robimy? Po to, żeby się pochwalić, że jesteśmy rodzicami? Otóż nie do końca...Taka naklejka zwraca uwagę innych kierujących na to, że wobec naszego auta trzeba zachować większą ostrożność, bo prawdopodobnie jest w nim mały pasażer. Ale to nie wszystko. Dowiedziałam się, że taki znaczek jest również informacją dla służb ratunkowych. W razie ciężkiego wypadku służby takie widząc plakietkę starają się dotrzeć najpierw do dziecka, a kiedy dziecka nie ma w aucie szukają go obok (bo dziecko mogło wypaść). Nie wiem ile jest w tym prawdy, ale taką informację gdzieś wyczytałam.
Fotelik
Według aktualnie obowiązującego prawa dziecko musi podróżować w foteliku do 12 roku życia lub do wzrostu 150 cm. Prawo zezwala także na stosowanie podkładek zamiast fotelików. Pamiętajcie jednak, że te podkładki tylko podwyższają dziecko i nie zapewniają mu żadnej ochrony! Nawet kiedy jedziemy w krótką trasę, choćby do sklepu, to dziecko musi jechać w foteliku. Obowiązek taki nie dotyczy jedynie karetek pogotowia, radiowozów i taksówek (ta informacja była dla mnie dużym zaskoczeniem).
Nie ma jeszcze ustawy określającej wiek od którego dziecko może jeździć przodem (ale ustawa taka wejdzie i nałoży na rodziców obowiązek przewożenia tyłem dzieci do 15 miesiąca życia). Jednak dużo bezpieczniej jest przewozić maleńkie dzieci tyłem do kierunku jazdy. Nie warto śpieszyć się z przesiadką do większego fotelika. Małe dziecko ma dużo delikatniejszy kręgosłup, w czasie gwałtownego hamowania, głowa dziecka leci do przodu (jeśli jedzie przodem do kierunku jazdy) i może to spowodować uszkodzenie szyjnego odcinka kręgosłupa (dziecko ma ciężką głowę i kręgosłup może nie wytrzymać).
W niektórych krajach normą jest przewożenie dzieci tyłem nawet do 4 roku życia. U nas zauważyłam tendencję do jak najszybszego przesiadania się w większy fotelik. Sama temu uległam, sugerując się tym, że foteliki są od 9 kg. Naciskałam na męża, żebyśmy kupili duży fotelik już we wrześniu, myślałam, że to dobry czas na zmianę. Jednak sprzedawca w sklepie uświadomił mi, że to byłby błąd. I tak fotelik leży w folii na szafie, a Filip nadal jeździ w małym...
Wobec tego, kiedy fotelik zmienić? Wtedy, kiedy maluch wyrośnie z tego pierwszego- czyli przekroczy 13 kg, lub jego głowa zacznie wystawać poza krawędź fotelika. Wystające nóżki nie są oznaką, że fotelik jest za mały! Sama przez długi czas tak myślałam.
Fotelik najbezpieczniej montować z tyłu po środku. Jeśli nie ma takiej możliwości, to strona po której zamontujemy nie ma znaczenia, wg statystyk obie są obarczone takim samym ryzykiem. Jeśli chcemy dziecko przewozić z przodu nie możemy mieć w aucie poduszek powietrznych lub muszą być one bezwzględnie wyłączone (otwierająca się poduszka jest dla dziecka śmiertelnym zagrożeniem).
Wyłączenie poduszek i przewożenie dziecka z przodu może nas jednak narazić na mandat, bo ustawa nie mówi nic o przypadku, kiedy poduszki są wyłączone, chamski policjant może się przyczepić (Art. 45. 2. Kierującemu pojazdem zabrania się:
1. przewożenia pasażera w sposób niezgodny z art. 39, 40 lub 63 ust. 1;
2. przewożenia w foteliku ochronnym dziecka siedzącego tyłem do kierunku jazdy na przednim siedzeniu pojazdu samochodowego wyposażonego w poduszkę powietrzną dla pasażera).
Foteliki bezpieczne mają co najmniej trzy gwiazdki w testach. Bezpieczeństwo dziecka w dużym stopniu zależy nie tylko od prawidłowego zamontowania fotelika, ale również od dobrze zapiętych pasów fotelikowych- nie mogą być za luźne, bo dziecko mogłoby się wysunąć. Dobrze zapięte pasy pozwalają na włożenie dłoni między uprząż a dziecko, a jednocześnie po podważeniu jednym palcem, nie dają się uszczypnąć dwoma innymi.
Szyby, drzwi
Na tylnych szybach powinniśmy nakleić folię ochronną lub osłonki przeciwsłoneczne na przyssawki. W razie wypadku chroni to dziecko przed pokaleczeniem szybą. Lepiej nie montować rolet, ponieważ mogą one stanowić śmiertelne zagrożenie dla dziecka-zawierają podłużny, twardy element.
Jeśli mamy taką możliwość powinniśmy blokować tylne drzwi przed otworzeniem w czasie jazdy. Dzieci miewają różne pomysły...;) Jeśli nie posiadamy takich blokad dziecko lepiej przewozić po prawej stronie.
Zabawki, kubki itd.
Jadąc z dzieckiem w podróż zawsze zabieramy dla niego jakieś zabawki, kubeczek z piciem, dajemy swój telefon, aby się czymś zajęło...Nie zawsze zdajemy sobie sprawę, że takie przedmioty mogą stanowić olbrzymie zagrożenie! Zdarza Wam się kłaść rzeczy na tylnej półce? A wiecie, że niepozorny kubek czy telefon mogą stać się przyczyną tragedii? Podczas gwałtownego hamowania takie rzeczy osiągają olbrzymią siłę, porównywaną do dużego kamienia. Nie chcę nawet myśleć co stałoby się z małym dzieckiem...
Wszystkie rzeczy w samochodzie trzeba zabezpieczać! Chować do skrytek, organizerów itd. Nic nie powinno "walać się" po wnętrzu auta.
Aby zapewnić mojemu dziecku bezpieczeństwo wszystkie rzeczy trzymamy w organizerze na siedzeniu lub w torbie ułożonej pod moimi nogami. Jedynymi zabawkami, które Filip ma w samochodzie są pluszaki, bo one raczej nie zrobią mu krzywdy. Wolę dmuchać na zimne.
Inni pasażerowie
Byłam bardzo zdziwiona, kiedy przeczytałam, że najbezpieczniej jest, kiedy dziecko jedzie z tyłu samo, a oboje rodzice siedzą z przodu. Rzeczywiście brzmi to w miarę logicznie, że pasażer na tylnej kanapie podczas zderzenia może wyrządzić dziecku krzywdę swoim ciałem. Jednak pewnie dla wielu rodziców, dla nas również jest to niewykonalne i mama siedzi z dzieckiem z tyłu. Ja jakoś nie bardzo wyobrażam sobie sytuację, w której Filip jedzie sam, tyłem na tylnej kanapie, a ja z przodu. Raczej długo by nie wytrzymał. Ja również czułabym się źle nie widząc, co dziecko robi.
W tym momencie nic więcej nie przychodzi mi do głowy. Jeśli o czymś zapomniałam-piszcie! Jeśli w czymś się pomyliłam- prostujcie!
Kiedyś widziałam w programie TV o bezpieczeństwie jak zachowuje się podczas wypadku taki piesek z kiwającą głową, a raczej właśnie ta głowa - powiem tylko: MASAKRA!
OdpowiedzUsuńJa nawet apteczkę zamyka w schowku od tego czasu...
Podczas warsztatów mówili też o w miarę ciasnym zapinaniu dziecka w foteliku i o tym, że dziecko zapięte w foteliku nie może być 'puchato' ubrane, bo powoduje to luz w zapięciu i dziecko może podczas wypadku się wysunąć
o właśnie ostatnio pisałam o tym, że powinno się dziecko rozbierać z kurtki w aucie, a teraz zapomniałam wspomnieć.
Usuńkażda wydająca się niegroźna zabawka czy też telefon lub tablet w przypadku starszych dzieci w sytuacji, gdy dojdzie do wypadku jest bardzo niebezpieczna. Większość rodziców podchodzi do tego " A bo ja mam prawo jazdy już jakiś czas i mi się nie zdarzy", " A bo mamy odpowiedni fotelik i dziecko jest bezpiecznę. Jednak nie bierzemy pod uwagę innych czynników. Kiedyś mój M. miał okazję być w Skoda Auto Lab, gdzie co prawda nie były przeprowadzone symulacje w przypadku dzieci jako pasażera, ale akurat osób dorosłych. Głupia i pozorna butelka plastikowa potrafi tak w nas uderzyć z niewyobrażalna siłą, że masakra.
OdpowiedzUsuńdobrze, ze napisałaś ten post bo właśnie zamierzałam kupić większy fotelik bo naszemu Tomciowi trochę już nóżki wystają za mocno :) ale w tym momencie się wstrzymam :) a co do jazdy rodzice z przodu a dziecko z tyłu to nigdy bym małego samego nie zostawiła bo jakby się zachłysną albo co a ty na środku np autostrady to co wtedy o nie nigdy w życiu, a tym bardziej jak nie śpi i nikogo nie widzi to bardzo marudzi nie lubi siedzieć sam.
OdpowiedzUsuńmy kupiliśmy wcześnie większy fotelik i zwlekamy z przesiadką. Szkoda,że się tak pośpieszyłam, bo niestety czas gwarancji ucieka;/ Ale bezpieczeństwo dziecka jest ważniejsze
UsuńJa niestety już niedługo będę musiała przesadzić Zosię do większego fotelika. Wprawdzie ma dopiero 7,5 miesiąca i waży 8,2kg, ale nasz fotelik jest do 10kg - jakoś tak nietypowo. Zatem na razie jeszcze czekamy, ale jak będzie już ważyła jakoś 9,7kg, to pewnie kupimy i będziemy mieć w pogotowiu ;)
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post nasz fotelik też jest do 10 kg. Mamy już większy bo mam młodszego brata i on w foteliku tyłem jeździł do 4 roku życia.
OdpowiedzUsuńA my już się przesadzamy do większego fotelika, bo tego do 13kg mój syn nienawidzi odkąd waży ponad 5kg:) Są przecież na rynku większe foteliki dla maluchów i nie trzeba ich wozić w foteliko-nosidłach. My teraz kupiliśmy 0-18kg, w którym dziecko do 13kg może jeździć tyłem.
OdpowiedzUsuńMój syn zawsze jeździ z tyłu sam. Zwykle jeździmy we dwójkę, a nawet jak ktoś z nami jedzie, to siedzi z przodu, a nie z tyłu. Wiem, co dzieje się u małego, bo mam na niego podgląd w lusterku.
A naklejki na samochodzie dla mnie dziwne są - przecież wobec każdego pojazdu zachowuję szczególną ostrożność, a nie tylko wtedy, jak widzę naklejkę. Tak samo służby ratunkowe - jak zobaczą pusty fotelik, to chyba wiedzą, że w aucie mogło być dziecko i nie muszą szukać specjalnej naklejki.
ja nie wyobrażam sobie, żeby Filip był z tyłu sam, czasem na krótszym dystansie jak jedzie tylko z mężem, to jedzie z tyłu, ale na dłuższą metę to by nie wypaliło
UsuńJa uwielbiam jeździć i jeżdżę bardzo dużo, więc Kaj ze mną podróżuje. Musiałabym chyba zatrudnić nianię, żeby zawsze ktoś był z nim z tyłu:)
UsuńNa początku miałam pomysł, aby wyłączyć poduszkę i umieścić fotelik z przodu, ale przednie fotele nie mają isofix:(
moja mała jak tylko wsiądzie do auta to zasypia:) może jak podrośnie będzie więcej problemów... zobaczymy
OdpowiedzUsuńBezpieczeństwo dziecka przede wszystkim. Genialny wpis!
OdpowiedzUsuńSerwis Auto Szyby "Karad" www.autoszybykarad.pl/" to najlepsi specjaliści od wymiany szyb. Polecam!
OdpowiedzUsuńPamiętam jak się bałam na początku, teraz uważam za kierownicą, ale bez problemu wsiadam do auta z dzieckiem. Skompletowałam wyprawkę na https://abc-bobasa.pl/body-niemowlece-172 nie tylko ubranka, ale i też akcesoria do podróży dla dziecka, więc było mi łatwiej się przełamać.
OdpowiedzUsuńMy malucha przewozimy z tyłu, bo tak po prostu wolimy. Jednak gdy się przewozi dziecko autem to trzeba przestrzegać wielu zasad bezpieczeństwa. Możecie sobie przeczytać tutaj https://www.mfind.pl/akademia/dla-kierowcow/przewozenie-dzieci-w-samochodzie-zasady-przepisy-musisz-to-wiedziec/ . Najlepiej wszystkie zapamiętać i koniecznie przestrzegać.
OdpowiedzUsuń