Smerfy to bajka, którą chyba każdy zna i każdy oglądał. Do dziś cieszy się ona dużą popularnością wśród dzieci, do czego z pewnością przyczyniła się odświeżona forma animacji, dostosowana do współczesnych odbiorców. Jednak czy zawsze warto ulepszać coś, co jest bardzo dobre? W mojej ocenie Smerfy straciły swój urok i są już zupełnie inną bajką niż pierwotna wersja. Stare "Smerfy" uwielbiam, nowe lubię nieco mniej, jednak wciąż próbuję dać im szansę. Choć filmowe wersje mnie nie zachwyciły, byłam ciekawa jak będzie z książkowymi przygodami. Aby to sprawdzić sięgnęłam po książkę "Nowa kolekcja bajek. Smerfy" wydaną przez wydawnictwo Harperkids.
Moje pierwsze wrażenie z pobieżnego przeglądania książki było bardzo dobre- duże, kolorowe ilustracje, wyglądające jak kadry z filmu z pewnością przyciągną wzrok dzieci i sprawią małym czytelnikom dużo frajdy. Pod tym względem książka jest naprawdę dobrze wydana.
Niestety, kiedy zaczęłam wczytywać się w tekst mój zachwyt nieco opadł. Nowe przygody Smerfów jakoś nie do końca do mnie przemawiają, za dużo tutaj przesadzonych elementów i "akcji" wprowadzonej trochę na siłę. Dodatkowo tekst jest odrobinę ciężki do czytania, przez co czytanie na głos dzieciom stało się dla mnie nieco męczące. Książka składa się z sześciu opowiadań.
Myślę, że miłośnikom współczesnej wersji Smerfów książka przypadnie do gustu. Ja jednak wolę tradycyjną wersję tej bajki.
Sama z przyjemnością się z nią zapoznałam w wolny wieczór.
OdpowiedzUsuńJak byłam dzieckiem lubiłam oglądać tą bajkę:)
OdpowiedzUsuń