Mama czyta: "Zniknięty ksiądz. Moja historia" Marcin Adamiec

 Bardzo lubię czytać książki, w których opisane są autentyczne historie. Lubię poznawać ludzkie losy, nie boję się trudnych tematów, a wręcz bardzo chętnie po takie sięgam. Z tego też względu skusiłam się na książkę "Zniknięty ksiądz. Moja historia", którą wypatrzyłam w księgarni taniaksiążka.pl . Nie ukrywam, że ciekawią mnie tematy związane z kapłaństwem i chętnie poznaję opowieści zarówno księży, którzy trwają w swoim duchowieństwie i przestrzegają zasad, jak i tych, którzy żyją inaczej, a nawet odchodzą. Byłam ciekawa, co Marcin Adamiec postanowił opowiedzieć w swojej książce, więc z naprawdę sporym zaciekawieniem zabrałam się do czytania. I niestety bardzo szybko spotkało mnie rozczarowanie.


Zacznijmy od tego, że "Zniknięty ksiądz" to w zasadzie wcale nie jest opowieść o życiu i decyzjach konkretnego księdza. Wcale autor nie dzieli się z nami swoimi rozterkami i przeżyciami. Jest to raczej zbiór opowieści o wielu księżach, którzy wypalili się w kapłaństwie lub całkiem je porzucili. Z różnych przyczyn- czy to z powodu zakochania się, nałogów, braku predyspozycji do pełnienia powierzonych im funkcji. Adamiec podkreśla tutaj, że księża ci, to bardzo nieszczęśliwi ludzie, którzy są samotni i bardzo pragną bliskości. I nie przeczę, że tak często się zdarza. Nie podoba mi się jednak tzw. wrzucenie wszystkich do jednego worka. Autor próbuje nam tutaj wmówić (przynajmniej ja to tak odebrałam), że nie ma szczęśliwych księży. Ci, co są uśmiechnięci i wrzucają pozytywne posty do Internetu tak naprawdę udają lub są alkoholikami. No nie, nie podoba mi się to bardzo. Bo choć wiem, że jest wielu kiepskich czy wypalonych księży, to znam również wielu takich, którzy są naprawdę szczęśliwi. I nie, nie dlatego, że po kryjomu piją, ale dlatego, że mają autentyczną wiarę i powołanie i to daje im siłę, energię, radość i szczęście. Nie lubię stereotypów, a niestety ta książka jest nimi przesycona. Czyli mamy tutaj obraz księdza chytrego na pieniądze, mającego kobiety na boku (ewentualnie będącego homoseksualistą), jeżdżącego super autem i nie liczącego się z ludźmi. Bardzo przykry i krzywdzący to opis. 

Książka została podzielona na trzy części. Pierwsza z nich to anegdoty, które chyba miały być w założeniu zabawne, ale ja tam nic zabawnego nie dostrzegłam. Druga część to "Czarne historie", czyli historie tych wszystkich księży, o których pisałam wyżej. I dopiero na koniec mamy kilkanaście stron będących osobistą historią samego autora. 

W zasadzie nie wiem, po co ta książka. Może to miała być dla autora jakaś forma terapii, takie wylanie swoich frustracji i ocenienie całej kapłańskiej społeczności przez pryzmat kilku księży, którzy albo źle rozeznali powołanie, albo sobie po prostu nie poradzili. Może forma usprawiedliwienia się i zaistnienia.Trudno powiedzieć. Wiem natomiast jedno- mnie ta książka wymęczyła i rozczarowała.


Zachęcam do zajrzenia na stronę księgarni taniaksiążka.pl, znajdziecie tam dużo ciekawych nowości. 


 

Komentarze

Polub nas na Facebooku:)

Moje zdjęcie
Aneta S.
Mama Filipa (ur.2013 r.) i Kubusia (ur.2015 r.). Miłośniczka książek, zarówno tych dla dzieci, jak i literatury dla dorosłych. Fanka zabaw kreatywnych, puzzli i wycieczek po Polsce. Żłobkowa ciocia, która kocha swoją pracę:)

Archiwizuj

Pokaż więcej

Etykiety

Pokaż więcej