Czy Wasi mężowie również mają problem z zapamiętaniem, gdzie leżą konkretne ubranka dla dziecka? U nas standardem są sytuacje, w których proszę np. o podanie bodów, a mąż po pierwsze zastanawia się, która szuflada, a następnie przerzuca wszystko, aż dotrze do właściwiej kupeczki. Denerwujące to.
Dziś pojawiła się dodatkowa trudność- przeniosłam Filipowe ubranka z szuflad na półki, bo w komodzie przestały się mieścić. No i mąż całkiem się pogubił.
Ponieważ czasami zdarza się, że zostaje z Filipem sam, postanowiłam trochę ułatwić mu sprawę. Zrobiłam etykietki, z oznaczeniem ubranek. Chwila pracy, a jakie ułatwienie. Zobaczcie sami.
Dziś pojawiła się dodatkowa trudność- przeniosłam Filipowe ubranka z szuflad na półki, bo w komodzie przestały się mieścić. No i mąż całkiem się pogubił.
Ponieważ czasami zdarza się, że zostaje z Filipem sam, postanowiłam trochę ułatwić mu sprawę. Zrobiłam etykietki, z oznaczeniem ubranek. Chwila pracy, a jakie ułatwienie. Zobaczcie sami.
Haha nieźle, mojemu też by się przydało;) Milion razy sięga coś z szafki i za każdym myśli, szuka, a na końcu i tak pyta mnie np. "gdzie są te spodenki?" Oczywiście wmawiając mi, że musiałam coś w szafce przekładać, bo chyba gdzieś indziej ostatnio były. Ehhh ta ich pamięć...
OdpowiedzUsuńoj tak, u nas też za każdym razem pytanie "gdzie jest". W dodatku za każdym razem wszystko przewala i robi bałagan. W końcu nie wytrzymałam:D
UsuńZostałaś nominowana do Liebster Blog Award. Zapraszam na blog: www.sprawdzopinie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńdziękuję, ale raczej się w to nie bawię. Nie czytam zbyt wiele blogów i nie mam kogo nominować
UsuńŚwietne :)
OdpowiedzUsuńU nas Marek nie ma z tym problemów ;) ale wczoraj dodałam vloga i mowilam na nim, że na poczatku tez tak mialam podpisane szuflady ;) zeby Marek sie nauczyl co to w ogole jest pajac, a co body, no io gdize tego szukac ;)
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=c4hlCpShBuI
mój do tej pory jeszcze myli nazwy ubranek;)
Usuńhahha ;) no to ulatwilas mu sprawe ;)
UsuńHa, moi teściowie mają wielki problem z nazywaniem ubranek. Jakiś czas temu spodobało im się słowo "bodziak" i teraz wszystko co Fi ma na sobie to bodziak;)
UsuńMój wie, co jest czym i co gdzie leży, ale za to ma czasem problem, w co ubrać małą, żby jej nie było za ciepło albo za zimno. Powinnam mu zrobić takie karteczki z napisami "powyżej 18", "poniżej 18" ;))
OdpowiedzUsuńMój mąż wie co gdzie znaleźć i jakoś zawsze ubierze Filipa, ale jak to wygląda, to już inna sprawa;)
OdpowiedzUsuńheh faceci mają czasem niezłe pomysły na ubranie dziecka;D
UsuńDla mnie zupełnie nie jest ważne, czy mąż wie, jak nazywa się jakaś część garderoby małego. Ważne, że potrafi go ubrać! Oczywiście wie też, gdzie trzymamy ubranka:)
OdpowiedzUsuńhmm jednak tatuś powinien wiedzieć, co jak się nazywa-kiedy jest jakaś sytuacja kiedy dziecko muszę szybko przebrać, mały ucieka, to fajnie jak mąż poda odpowiednie ubranko, kiedy proszę np. o body.
UsuńNo my raczej we dwójkę jednocześnie nie ubieramy małego - robię to albo ja, albo tatuś. Mi samej mylą się czasami nazwy ubranek - pajac, śpioszki, rampers... wiem, czym się różnią, ale jednak czasem używam tych nazw zamiennie. Dla mnie problem z nazewnictwem, akurat przy ubrankach dziecięcych, nie istnieje:)
UsuńŚwietny pomysł :) Dla mnie byłoby to praktyczne nawet nie tylko przy tym, żeby móc na szybko prosić o podanie jakiejś części garderoby, ale o to, by Mąż nie miał problemu z tym, by rozłożyć po praniu ubranka na właściwe miejsce, bez konieczności rozkładania ubranek na półce, by dowiedzieć się gdzie co leży :)
OdpowiedzUsuńhttp://codziennosc-malego-czlowieka.blogspot.com/
Beata jestem po wrażeniem! u nas pranie, prasowanie i rozkładanie ubranek/ubrań to tylko moja działka. Mąż nigdy tego nie robił.
Usuńhaha to chyba jakas stala cecha mezczyzn :D za kazdym KAZDYM razem jak prosze zeby mi cos podal pyta gdzie to jest :D a od 5 lat moglby juz zapamietac :D a.f
OdpowiedzUsuńheh nawet nie zliczę ile razy dziennie słyszę pytanie: "gdzie jest" ;)
Usuń