Nareszcie mamy za sobą weekend, w który naprawdę wypoczęliśmy. No może nie mam na myśli soboty (ogólnopolski dzień sprzątania jak co tydzień w większości domów), ale za to niedziela była wręcz idealna!
Rano wybraliśmy się do kościoła. Dobrze,że przezornie zostaliśmy na dworze, bo Fifci rozrabiał na całego. Krzyczał, rzucał zabawkami, tańczył do pieśni o śmierci, cały czas chciał chodzić. Co chwila innym biegającym dzieciom robił no,no no:D Po powrocie spakowaliśmy się i pojechaliśmy na działkę z rodzicami.
Było super! Filip calutki dzień biegał bez pampersa, w samych majteczkach. W teorii miał sikać na trawę, a nasikał na: koc, sukienkę mojej mamy, leżak, wózek i ostatnim razem na trawę. Mam nadzieję,że dzięki temu, że nie nakładam mu pampersa szybciej załapie, o co chodzi w robieniu siusiu.
Bawił się na kocu, spacerował po trawie, huśtał się. My poleżeliśmy, pojedliśmy jedzonko z grilla-żyć nie umierać:)
A to mała fotorelacja:
Filip bal się stać gołymi stopkami na trawie, jak postawił jedną, to drugą trzymał w górze:D
Pół dnia na huśtawce...
W oczekiwaniu na przejeżdżający za siatką pociąg
Spacerki:
Działkowicz:D
Jest i mama;)
Rano wybraliśmy się do kościoła. Dobrze,że przezornie zostaliśmy na dworze, bo Fifci rozrabiał na całego. Krzyczał, rzucał zabawkami, tańczył do pieśni o śmierci, cały czas chciał chodzić. Co chwila innym biegającym dzieciom robił no,no no:D Po powrocie spakowaliśmy się i pojechaliśmy na działkę z rodzicami.
Było super! Filip calutki dzień biegał bez pampersa, w samych majteczkach. W teorii miał sikać na trawę, a nasikał na: koc, sukienkę mojej mamy, leżak, wózek i ostatnim razem na trawę. Mam nadzieję,że dzięki temu, że nie nakładam mu pampersa szybciej załapie, o co chodzi w robieniu siusiu.
Bawił się na kocu, spacerował po trawie, huśtał się. My poleżeliśmy, pojedliśmy jedzonko z grilla-żyć nie umierać:)
A to mała fotorelacja:
Filip bal się stać gołymi stopkami na trawie, jak postawił jedną, to drugą trzymał w górze:D
Pół dnia na huśtawce...
W oczekiwaniu na przejeżdżający za siatką pociąg
Spacerki:
Działkowicz:D
Jest i mama;)
Filipek super dzialkowicz :) Czy on je paluszki? :) A mama jaka rozmarzona - pieknie :) :) :)
OdpowiedzUsuńMy sprzatamy w czwartki - dzieki temu w piatek po pracy czujemy weekend, i zostaja tylko zakupy, gotowanie ;)
Tak Filip, wcina paluszki;) Ja sprzątam ciągle i nic nie widać:D a w sobotę takie większe porządki, korzystając z tego,że mąż zajmuje się dzieckiem
UsuńMarek w poniedziałek był sam z Ignasiem i też mi tak powiedział 'Ja ciągle tylko ogarniałem tutaj w pokoju i ciągle jest bałagan' :D Amerykę odkrył ;)
UsuńAle super relaks. My też jak pogoda dopisuję to na działeczkę do rodziców chodzimy, w zeszłym roku w basenie się pluskał. W tym doszła zjeżdżalnia i piaskownica... zaciągnąć do domu - tylko cudem!
OdpowiedzUsuńFajnie mieć taką działeczkę. My się zastanawiamy czy się o taką nie postarać.
OdpowiedzUsuńsuper sprawa-dziecko na świeżym powietrzu, a my możemy wypocząć. Polecam!
Usuńale fajowo :_)))
OdpowiedzUsuńpiekne zdjecia
OdpowiedzUsuńsuper! Mama odpoczęła?
OdpowiedzUsuń