Saski, działka-majówka rozpoczęta

Weekend majowy rozpoczęliśmy już wczoraj. Kiedy mąż wrócił z pracy, wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy na miasto. Zamajaczył nam się spacer po Ogrodzie Saskim. Chcieliśmy zobaczyć, jak zmienił się jego wygląd po remoncie. I w sumie jakichś bardzo spektakularnych zmian nie ma, ale wszystko wygląda lepiej. Alejki są czyste, nie znaczą ich ślady ptasich kup. Ptaków też jest jakby mniej, a konkretnie mam na myśli gołębie. Powstało dużo nowych ławeczek, jest mnóstwo miejsca, żeby usiąść, nie trzeba schodzić pół ogrodu, żeby znaleźć wolną ławkę. Kolejna duża zmiana, to stawik, w którym nareszcie jest woda, a nie tylko kamienie. Dużym plusem jest też nowy regulamin- rowerzyści mogą korzystać tylko z jednej, wyznaczonej alejki, dzięki czemu piesi mogą czuć się bezpieczniej. W ogrodzie z tego, co wiem jest też zakaz wprowadzania psów. Trochę niefajnie, bo miło pospacerować z pupilem wśród drzew, ale z drugiej strony trawników nie znaczą psie wytwory.
Jedynym rozczarowaniem okazał się plac zabaw, krótko mówiąc beznadziejny. Z rocznym dzieckiem nie mamy tam czego szukać- huśtawki są bez oparć, tylko dla starszych dzieci, zjeżdżalnie kończą się dużym spadkiem. Oprócz tego jest konstrukcja do wspinaczki i piaskownica. I tyle.  Bardzo kiepsko jak na plac w takim miejscu. Ogrodzona jest spora przestrzeń, więc może z czasem powstaną nowe atrakcje. A póki co to ławeczki w miejscu wydzielonym na plac zabaw służą zabawom zakochanych par;)
Ale ogólne wrażenie Ogrodu Saskiego bardzo pozytywne. Miło pospacerować wśród drzew, a nie tylko wśród domów i betonowych ulic.








Dziś, czyli pierwszy maja też spędziliśmy na powietrzu. Wybraliśmy się na działkę. Pogoda dopisała, było bardzo ciepło. Czasem na horyzoncie pojawiały się chmury, ale na szczęście nas omijały i nie padało. Filipek wyszalał się na całego. Wytestował swoją huśtawkę, którą dziadkowie sprawili mu na urodziny. Oglądał kwiatuszki, listki. Ciągle chciał chodzić. Nawet chyba nie miałam jeszcze okazji wspomnieć, że Filipek zaczął chodzić trzymany za rączki. Jeszcze tydzień temu bał się, ale jak raz się odważył, tak teraz zasuwa aż ciężko za nim nadążyć. Póki co nie próbuje jeszcze chodzić bez trzymania.
Wypoczęliśmy na świeżym powietrzu, zrobiliśmy grilla, poleżeliśmy na kocyku...O takim dniu marzyłam od dawna. Myślałam, że Filip wieczorem uśnie w minutę, a tymczasem mały gagatek nie chciał w ogóle położyć się spać. Trochę musieliśmy się nagimnastykować, żeby w końcu odpłynął. Mam nadzieję, że rano pośpi trochę dłużej, a nie tak jak dziś zrobi pobudkę przed 6.
Kolejne dni długiego weekendu prawdopodobnie spędzimy w domu. Niestety zapowiadają, że pogoda znacznie się pogorszy:(









Komentarze

  1. Piękne miejsce ten Ogród, a i na działeczce widać, że Mały się fajnie bawił:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne miejsce na odpoczynek:) U nas niestety też nie ma fajnego placu zabaw i zazwyczaj zostają nam tylko spacerki. Teraz jestesmy u moich rodziców więc jest ciekawsza okolica bo na wsi:) Udanej majówki:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne takie miejsce dla dziecka;) My właśnie zastanawiamy się czy nie postarać się o taki własny ogródek w mieście;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak taka działeczka to super sprawa! Świeże powietrze, przyroda, dziecko może się wyszaleć. U nas ta działeczka to hobby mojego taty, dba o nią, ciągle coś tam robi, a my korzystamy i wypoczywamy:)

      Usuń

Prześlij komentarz

Polub nas na Facebooku:)

Moje zdjęcie
Aneta S.
Mama Filipa (ur.2013 r.) i Kubusia (ur.2015 r.). Miłośniczka książek, zarówno tych dla dzieci, jak i literatury dla dorosłych. Fanka zabaw kreatywnych, puzzli i wycieczek po Polsce. Żłobkowa ciocia, która kocha swoją pracę:)

Archiwizuj

Pokaż więcej

Etykiety

Pokaż więcej