Nocna i świąteczna służba zdrowia

Kiedy mój synek pierwszy raz zachorował strasznie to przeżywałam. Na szybko zbieraliśmy się do przychodni, wieczorem przed samym zamknięciem, bo akurat wypadało to przed Wszystkimi Świętymi. Przestraszyłam się, że będziemy bez możliwości pójścia do lekarza przez cały długi weekend. Dopiero w przychodni dowiedziałam się, że w każdym mieście jest dyżur lekarski, czyli tzw. nocna i świąteczna służba zdrowia. Później zaczerpnęłam też szczegółowych informacji od koleżanki, która na dyżurze była z dziećmi wiele razy.
Dlaczego o tym piszę? Ponieważ z moich obserwacji wynika, że nie każdy wie o czymś takim. Nawet na warsztatach siedziałam z mamami, które dopiero ode mnie usłyszały o takich dyżurach. A przecież taka wiedza jest bardzo ważna, bo nigdy nie wiadomo, kiedy może nam się przydać.

W Lublinie jest 5 miejsc, w których przyjmują lekarze rodzinni. Dwa z nich otworzono dopiero kilka tygodni temu- jeden z nich bardzo blisko mojego miejsca zamieszkania. Bardzo mnie to cieszy, bo w razie czego nie będę musiała jeździć z dzieckiem na drugi koniec miasta.

Lista dyżurujących placówek jest tutaj .
Nie obowiązuje żadna rejonizacja. Nie musimy mieć ze sobą żadnych dokumentów, poza PESELem dziecka (lub własnym jeśli to my potrzebujemy pomocy lekarskiej).  Nie trzeba się wcześniej rejestrować ( w dyżurze na Abramowickiej trzeba najpierw zgłosić się do pokoju nr 13)

My jak dotąd na dyżurze byliśmy dwa razy. Pierwszy raz, podczas ostatniej choroby Filipka- miał mocny katar, a w naszej przychodni nie było żadnych wolnych numerków przez kilka dni. W weekend miałam wrażenie, że się pogorszyło, więc pojechaliśmy na dyżur na al.Racławickie ( w szpitalu wojskowym).
Drugi raz, tydzień temu wracając z kościoła zaszliśmy na dyżur otwarty w szpitalu przy ul.Abramowickiej. Walczyliśmy z pleśniawkami, których nie mogliśmy zwalczyć, stwierdziliśmy więc, że warto pójść do innego lekarza, który może przepisze inny preparat. Dyżur zrobił na nas świetne wrażenie-zero kolejek (na Racławickich często trzeba swoje odczekać), sympatyczna młoda lekarka. A pleśniawki okazały się dawno zwalczone, a nam się po prostu wydawało, że one nadal są. Na tym dyżurze jest jednak nieco inaczej niż w szpitalu wojskowym- tutaj pediatra w weekendy jest w godzinach 10-12, i później od 18, a nie cały czas.

Warto sprawdzić, gdzie w waszych miastach otwarte są punkty nocnej i świątecznej opieki lekarskiej. Taka wiedza daje duży komfort psychiczny, kiedy dziecko jest chore, a my wiemy, że w razie czego w każdej chwili możemy z nim pojechać do lekarza nawet jak nasza przychodnia jest zamknięta.

Korzystaliście kiedyś z takich dyżurów? A może nie wiedzieliście o ich istnieniu?

Komentarze

  1. A ja właśnie dzisiaj zauważyłam informację o takich dyżurach w pobliżu mojego bloku :) Taki zbieg okoliczności :) To naprawdę ważne informacje i najlepiej od razu zawczasu sobie to znaleźć i zapisać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie korzystałam, ale wiedziałam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. dodam jeszcze ze kazda taka "przychodnia" powinna miec lekarza "wyjazdowego" czyli w naglych przypadkach jedzie do domu dziecka a.f

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Polub nas na Facebooku:)

Moje zdjęcie
Aneta S.
Mama Filipa (ur.2013 r.) i Kubusia (ur.2015 r.). Miłośniczka książek, zarówno tych dla dzieci, jak i literatury dla dorosłych. Fanka zabaw kreatywnych, puzzli i wycieczek po Polsce. Żłobkowa ciocia, która kocha swoją pracę:)

Archiwizuj

Pokaż więcej

Etykiety

Pokaż więcej