Wyprawka dla bobasa

Dziś kolejna notka z myślą o przyszłych mamach. Podzielę się z Wami informacjami na temat wyprawki dla dziecka, co nam się przydało, z czego zrezygnowaliśmy. Oczywiście ile mam, tyle opinii i pewnie nie jedna mama ma inne zdanie na temat listy potrzebnych rzeczy. O ubrankach pisałam już w osobnej notce, dziś skupię się na wszystkim innym:) A więc do dzieła:) 

 1. Meble, wózek i tym podobne większe rzeczy oraz wyposażenie dziecięcego pokoju



  • Po pierwsze oczywiście wózek i łóżeczko. Na rynku jest tyle modeli, że na pewno każda przyszła mama znajdzie coś dla siebie. Przed zakupem wózka warto poczytać w internecie opinie na temat wybranego modelu. Niestety jest to dość drogi zakup, ale zawsze warto poszukać ogłoszeń- czasem zdarza się,że ludzie wózki w świetnym stanie sprzedają za niewielką cenę. Nasz pierwszy wózek kupiliśmy za 300 zł, natomiast drugi (o którym niedawno pisałam) za 100 zł! To samo dotyczy łóżeczka. A może warto popytać wśród znajomych, czy nie mają łóżeczka do sprzedania lub oddania? My nasze łóżeczko dostaliśmy od teściów po młodszym bracie mojego męża.
  • Pościel do łóżeczka-kołderka, płaska poduszeczka (choć zaleca się, by dziecko na początku spało całkiem na płasko), prześcieradło z gumką (dzięki której nie zsuwa się i nie podwija), ochraniacz na szczebelki.  Oraz oczywiście materac.
  • Ceratka- wkłada się ją pod prześcieradło. Ma za zadanie chronić materac w przypadku pieluszkowej awarii;) Zamiast ceratki można też użyć dużych podkładów (takich jak po porodzie,czy do przewijania) np. Seni czy Tena.
  • Komoda lub szafka na dziecięce ubranka. Bardzo przydatna sprawa. Natomiast na zabawki, artykuły pielęgnacyjne itp. mam zwykłe pudełka obłożone ozdobnym papierem. 
  • Lampka nocna. Najlepiej taka, która daje niewielkie światło i ciągnie mało prądu (polecam lampki diodowe-zużycie prądu jest znikome). U nas lampka świeci się każdej nocy. Czuję się bardziej komfortowo mając świadomość, że o każdej porze nocy mogę widzieć, co się dzieje z dzieckiem bez konieczności wstawania, aby zapalić światło. 
  • Fotelik samochodowy-często zdarza się, że jest w komplecie z wózkiem. Jeśli kupujemy fotelik oddzielnie zwróćmy uwagę na to, aby był komfortowy dla dziecka- nasz pierwszy fotelik był strasznie twardy!
  • Pojemna torba-np. taka do wózka. Wychodząc z dzieckiem nawet na kilka godzin zawsze jest mnóstwo rzeczy do zapakowania.
  • Kocyki- mamy dwa cienkie i jeden gruby polarowy- w zupełności wystarcza. 
  • Rożek-doskonały dla noworodka- dziecko jest otulone (a noworodki bardzo to lubią), jest mu ciepło, na pewno nic nie naciągnie sobie na buzię. A dodatkowo w rożku doskonale  nosi się takiego maluszka. Kiedy maluch wyrośnie można złożyć na pół i włożyć do wózka jako materacyk.




Z czego zrezygnowaliśmy?
  • Przewijak- w szpitalu przyzwyczaiłam się do przewijania dziecka na łóżku i stwierdziłam, że możemy spokojnie zrezygnować z kolejnego mebla w mieszkaniu.
  • Leżaczek-bujaczek-bardzo wiele mam kupuje, my jednak zrezygnowaliśmy- w naszym małym mieszkaniu musimy redukować liczbę sprzętów do minimum
  • Organizer na łóżeczko-najpotrzebniejsze rzeczy mam ustawione na komodzie. Te rzadziej używane w pudełku.

2. Karmienie

Jeśli planujemy karmić piersią, to lista rzeczy w tym punkcie nie jest zbyt długa:) A karmić piersią warto, nie tylko ze względu na to,że tak dla dziecka najzdrowiej, ale też, aby móc cieszyć się tymi chwilami maksymalnej bliskości. Ale do rzeczy. Moja lista oczywiście dotyczy opcji karmienia piersią. Nie wypowiadam się na temat karmienia mlekiem modyfikowanym, bo nigdy tego nie robiłam.
  •  Butelki+smoczki-nawet przy karmieniu piersią trzeba jakieś mieć. Ja mam jedną dużą i jedną małą, i jak dotąd dużej nawet jeszcze nie rozpakowałam.
  • Mleko modyfikowane-warto mieć tak na wszelki wypadek. Przez 5 miesięcy przydało się tylko raz:) Resztę wypiłam ja;)
  • Herbatka koperkowa-dobra na ból brzuszka. Dodatkowo koperek zwiększa laktację, więc idealna dla mam karmiących (choć dla mnie wstrętna..blee)
  • Dla mamy- biustonosz do karmienia, wkładki laktacyjne, bepanthen, wygodne koszule z dużym dekoltem lub rozpinane.
Zrezygnowałam z :
  • laktatora-planowałam kupować, ale w szpitalu nauczyłam się ściągać pokarm ręcznie i stwierdziłam, że w takim wypadku laktator nie jest mi potrzebny
  • sterylizatora, który uważam za zbędny gadżet. Butelki można wysterylizować za pomocą gorącej wody. 
  • podgrzewacza-jeśli potrzebuję podgrzać mleko lub przecierek wstawiam po prostu w gorącą wodę.

3. Przewijanie, pielęgnacja, zdrowie dziecka

  • Pampersy (rozmiar 1 używałam przez co najmniej 3-4 tygodnie, ale mój synek urodził się bardzo mały) lub coraz bardziej popularne pieluszki wielorazowe.
  • Chusteczki nawilżane-duuuuuużo. Najlepiej na początek nie kupować zbyt wiele paczek chusteczek jednej firmy, bo może się okazać, że np. nasze dziecko ma na nie uczulenie lub z innego powodu nam nie odpowiadają. Osobiście przetestowałam  wiele różnych firm i jak do tej pory najbardziej odpowiadają mi chusteczki Softino z Lidla- są tanie (niecałe 4 zł za 72 szt.), bardzo dobrze nawilżone (nie wysychają!), nie pachną intensywnie i mają świetny skład (bez parabenów, a to jest dla mnie pierwszorzędna sprawa).
  • Podkłady do przewijania-zawsze rozkładam na łóżku przy zmianie pieluszki i dzięki temu już wiele razy uchroniłam obicie wersalki i pościel przed katastrofą. Dostępne w każdej aptece. Koszt-za opakowanie 5 szt firmy Seni płacę ok. 5 zł. Są to te same podkłady, które rozkłada się na łóżku po porodzie.
  • Pieluszki tetrowe i flanelowe. Ja mam po 5 szt i w zupełności mi wystarcza. Używane do wycierania, odbijania, podkładania na przewijak np. u lekarza, przykrycia dziecka w cieplejszy dzień itd.

  • Szczoteczka z miękkim włosem dla niemowląt 


  • Nożyczki z okrągłymi końcami oraz pilniczek

  • Patyczki do uszu oraz waciki kosmetyczne-patyczki specjalne dla dzieci, natomiast waciki najlepiej najzwyklejsze, takie, jakich używamy np. do zmywania makijażu



  • Akcesoria do pielęgnacji noska- zakupiłam aspirator, zwykłą gruszkę i wodę morską w sprayu. Aspiratora użyłam może 2 razy, na co dzień używam gruszki- jest mi dużo wygodniej. Być może w przypadku kataru aspirator byłby lepszy, ale póki co nosek Filipka działa bez zarzutu i nie jest mu potrzebne jakieś wielkie czyszczenie. Początkowo używałam też wody morskiej w sprayu, ale raz synek miał po tym odruch wymiotny, więc od tego czasu zrezygnowałam.
  • Wanienka. Można też dodatkowo kupić stelaż, ale nam nie było to potrzebne.  Najwygodniej nam kąpać stawiając wanienkę na podłodze.
  • Ręczniki.  Kupiłam mały ręcznik reklamowany jako "dla niemowląt". Jak się okazało zakup zupełnie zbędny-zbyt mały, aby zawinąć dziecko po kąpieli. Filipek bardzo lubi, kiedy po wyciągnięciu z wanienki jest cały zawinięty. Na szczęście w prezencie dostał aż trzy bardzo duże, miękkie ręczniki. 
  • Niektórzy kupują także termometr do wody- dla nas okazał się zbędny- na początku używaliśmy zwykłego rtęciowego, a teraz sprawdzamy temperaturę "na łokieć".
  • Kosmetyki- na początek warto kupić mniejsze opakowania, żeby zobaczyć jak nasze dziecko toleruje poszczególne produkty. Potrzebujemy: 
-krem na odparzenia i do pielęgnacji pupy- u nas najlepiej sprawdził się Bepanthen. Kompletnym niewypałem okazał się Sudocrem, od którego pupa synka wyglądała fatalnie. Dobre okazały się także kremy Babydream, Nivea oraz Johnson Baby. Do pielęgnacji pupy rewelacyjna jest także mąka ziemniaczana.
-płyn do kąpieli- bardzo wygodnie jest, gdy ma taki wciskany aplikator
-krem pielęgnacyjny- do smarowania buźki w chłodne dni
-oliwka-osobiście stosuję tylko i wyłącznie do ciemieniuszki 
(na szczęście nie mamy z nią dużego problemu)
-mydełko- warto mieć, chociaż u nas używa się go do mycia rąk, a nie kąpania dziecka;)

Kupując kosmetyki dla dziecka zwracajmy uwagę, aby w swoim składzie nie zawierały parabenów, które prawdopodobnie mają działanie rakotwórcze i nie powinny być aplikowane w pobliżu węzłów chłonnych!

Zupełnie nieprzydatny natomiast okazał się płyn do kąpieli z dodatkiem emolientów (potrzebny dla dzieci z problemami skórnymi). Kupiliśmy, bo tak kazała położna, natomiast tydzień później pediatra kazała nie stosować. 40 zł poszło na marne. 








  • Proszek do prania dziecięcych ubranek. Zrezygnowałam z płynu do płukania, żeby redukować liczbę chemii oraz koszty do minimum;)
  • Smoczek + zawieszka- nawet jeśli mamy wzniosłą ideę, nie uczenia dziecka dojenia smoka, to i tak często w praktyce wychodzi inaczej. Wiele niemowląt ma tak silny odruch ssania, że smoczek jest obowiązkowy, jeśli nie chcemy, aby nasz dzidziuś wisiał nam na cycu 24 h/dobę;). Na początek mieliśmy Avent przeroczysty (dostaliśmy w Niebieskim pudełku otrzymywanym w szpitalu)-nie polecam, chyba, że lubicie poszukiwania smoczka w pościeli tudzież w innych miejsach;) Pamiętajmy, że smoczek musi być dobrany do wieku dziecka, aby nie wpływać negatywnie na zgryz. Warto też wybrać taki, który posiada zatyczkę-bardzo praktyczne rozwiązanie.


4. Apteczka bobasa

  • termometr- na rynku można spotkać wiele różnych rodzajów. My mierzymy dziecku temperaturę zwykłym rtęciowym (pod paszką). Zakupiłam też elektroniczny z miękką końcówką, który okazał się beznadziejny (niedokładnie mierzy!).
  • Lek przeciwgorączkowy-w czopkach lub syropku. Do tej pory na szczęście użyliśmy tylko raz, po szczepieniu.
  • Witaminy-na początek D+K (do 3 m-ca), a później już tylko D. Kiedy zaczynamy podawać tylko witaminę D warto poprosić pediatrę o receptę na Devikap, czyli witaminy w kroplach. Jest to dużo tańsza opcja- koszt buteleczki to ok. 3 zł, natomiast witaminy w kapsułkach kosztują 10-20 zł (warto pytać w aptece o cenę, bo koszt poszczególnych preparatów waha się nawet w granicach 10 złotych).
  • Jałowe gaziki-do pielęgnacji pępuszka. W przypadku, kiedy są jakieś problemy z gojeniem  używa się Octenisept (my na szczęście nie musieliśmy).
  • Sól fizjologiczna-do przemywania oczek.
  • Letnią porą warto kupić na wszelki wypadek maść na ukąszenia. 
  • No i oczywiście żel na dziąsełka przy ząbkowaniu, ale to już troszkę później;)


Nie wiem czy o czymś nie zapomniałam. Może inne mamy w komentarzach uzupełnią tą listę:) A Wy, przyszłe mamy dajcie znać, czy te informacje Wam się przydały:)
Niedługo planuję kolejny wpis- tym razem będzie o tym, co świeżo upieczona mama powinna zabrać do szpitala. 

Komentarze

  1. Uwielbiam Twojego bloga. Dla mnie, jako przyszłej mamy jest źródłem wielu ciekawych informacji. Śledzę na bieżąco.

    OdpowiedzUsuń
  2. Anetko, podziwiam, z jaką skrupulatnością sporządziłaś tę listę wyprawkową. Zdjęcia bardzo umilają lekturę. :)

    U nas leżaczek baaardzo się przydaje, bo stoi w bezpiecznym miejscu na blacie w kuchni i dzięki temu Artuś ma nas na oku, kiedy gotujemy i jemy posiłki, więc możemy to (najczęściej :D) robić w spokoju.

    Chusteczek nawilżanych z kolei w ogóle nie używamy, no chyba, że w gościach czy u lekarza. U nas świetnie sprawdziły się wielokrotnego użytku płatki kosmetyczne uszyte z bambusa (10szt za 12,-), które są bardzo miłe dla pupki maluszka. Moczy się je w ciepłej wodzie z mydłem (właśnie bardzo nie lubię w chusteczkach nawilżanych, że są zawsze zimne), myje pupinkę, a potem wrzuca do prania. :) Bardzo oszczędna opcja.

    Podobnie wkładki laktacyjne mam wielokrotnego użytku. Uszyte z bambusowej lub flanelowej tkaniny połączone z nieprzemakalną, ale przewiewną warstwą PULa bardzo dobrze wchłaniają mleko. Piorę je normalnie w pralce razem z ubraniami. Para kosztuje koło 10,-, a mi spokojnie wystarcza pięć par (robię pranie co drugi dzień, więc i tak mam nadmiar wkładek). Są w prześliczne wzorki, a co najważniejsze, starczą na czas karmienia Artusia i jego przyszłego rodzeństwa. ;)

    O pieluszkach wielorazowych nie będę pisać, bo to temat rzeka, ale uważam, że warto, aby każda przyszła mama zapoznała się blaskami i cieniami współczesnego pieluchowania wielorazowego zanim zdecyduje się na jednorazówki. :) Ja żałuję, że nie zaczęłam wielopieluchować od narodzin mojego synka, tylko dopiero jak skończył 2 miesiące.

    W te wszystkie rzeczy wielorazowego użytku trzeba najpierw trochę zainwestować, ale wydaje mi się, że wystarczy odrobina matematyki, aby się przekonać, że wydatek zwróci się z nawiązką, zwłaszcza, jeśli myśli się o kolejnych dzieciach. :D Pozdro!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiedzialam, że są takie wielorazowe chusteczki i wkładki laktacyjne. Gdzie takie coś można kupić?

      Usuń
    2. Ja kupowałam na stronie podpaski-wielorazowe.pl tam jest duży wybór i nie drogo. :D

      Usuń
    3. Cieszę się że jest nas - mam wielo - WIELE! Pozdrawiam !

      Usuń
    4. Pozdrawiam, Violianko, widziałam Cię na forum chustowym. :D Ja też już się dałam skusić na bazarku. :)

      Usuń
  3. Fajnie to napisałaś na pewno wiele przyszłych mam skorzysta-u nas bujaczek leżaczek służy teraz do karmienia póki Lili sama jeszcze nie siedzi.
    Co do przwijaka to tez nie posiadam -przebieram na łóżku i tak mi wygodnie -mam tylko taką gumową matę zabezieczająca łóżko a na to podkłady do przewijania lub zwykłe papierowe ręczniki kładę

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie to napisałaś na pewno wiele przyszłych mam skorzysta-u nas bujaczek leżaczek służy teraz do karmienia póki Lili sama jeszcze nie siedzi.
    Co do przwijaka to tez nie posiadam -przebieram na łóżku i tak mi wygodnie -mam tylko taką gumową matę zabezieczająca łóżko a na to podkłady do przewijania lub zwykłe papierowe ręczniki kładę

    OdpowiedzUsuń
  5. U nas bardzo przydał się przewijak i nadal z niego korzystam. Mam problemy z kręgosłupem i nie wyobrażam sobie przewijania na łóżku. A poza tym nasz przewijak to właściwie mebel, z półeczkami i szufladką, bardzo praktyczna rzecz, przechowuję w nim wszystko co mi potrzebne do pieluchowania wielo.

    Anetko wspaniały post! Bardzo bogaty w informacje, na pewno przydatny początkującym w temacie. Pozdrawiam!

    PS.
    Przypominam o konkursie u mnie! Jeszcze 4 dni.

    OdpowiedzUsuń
  6. U nas tez przewijak byl podstawa super wygoda no oczywiscie dopoki nie zaczal sie na maksa wiercic stelaz do wanienki tez kupilismy i to na prawde z czystym sercem polecam moj kregoslup jest mi za ten zakup bardzo wdzieczny.Łozeczko mielismy szczebelkowe ale gdybym teraz miala kupowac kupilabym od razu turystyczne- rewelacja. Gdy maly zaczal stawac w lozeczku wiecznie sie przewracal i nic tu nie dal nam ochraniacz na szczebelki bo zawsze uderzal glowka akurat tam gdzie nie siegal albo podnosil sie lapiac za nie go i go sciagal ( kupilam nawet taki z gabki wokol calego lozeczka) wiecznie ta glowina potluczona wiec zdecydowalam sie na lozecZko turystyczne i teraz takie mamy mieciutkie moze sie przewracac ile chce a i wziac wszedzie ze soba mozna do tego w dzisiejszych czasach wybor w wygladzie kolosalny.A.F

    OdpowiedzUsuń
  7. A i jeszcze pediatra zawsze nam mowila ze trzeba miec w domu 2 rodzaje leku przeciwgoraczkowego czyli te silniejsze i mniej np nurofen i paracetamol (z dwoch roznych grup) przy wielkich uporczywych goraczkach podaje sie na zmiane- ten z paracetamolem mozna co 4 godz ten z ibuprofenem co 6 A>F

    OdpowiedzUsuń
  8. jeszcze bardzo dobra rzecza dla maluszkow jest poduszka klin taka co pod pupa jest plaska i coraz wyzsza do glowki zapobiega zachlysnieciu przy ulewaniu i jest zdrowa dla maluszka do tego tworzy spadek co jest bardzo polecane np przy katarku.jest z gabki z dziurkami wentylacyjnymi i ma zdejmowana poszewke frotte.my zakupilismy nawet 2 do lozeczka i kolyski (lub wozka) bardzo sobie ja chwale A.F

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzięki, szukałam właśnie czegoś takiego ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja odkryłam jeszcze kocyk bambusowy, który okazał się strzałem w dziesiątkę. Kupiłam go dlatego, ponieważ moja znajoma mi poleciła samo włókno, które ma właściwości termoregulacyjne i zapobiega przegrzaniu zapewniając ciepło, ale upał :) Poza tym kiedy okazało się, że moja kruszynka ma uczulenie skórne to postanowiłam zainwestować w taki materiał, który nie będzie podrażniał. Bambus zdziałał swoje. Polecam bardzo i pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Czy któraś wie jak to jest z końcu z patyczkami do uszu? Jedni mówią że patyczki są w porządku a inni że wręcz nie wolno czyścić uszu patyczkami i trzeba płynem w sprayu. Już sama nie wiem co mam o tym wszystkim sądzić... A poza tym bardzo fajna wyprawka. Na pewno skorzystam z niektórych opcji :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Polub nas na Facebooku:)

Moje zdjęcie
Aneta S.
Mama Filipa (ur.2013 r.) i Kubusia (ur.2015 r.). Miłośniczka książek, zarówno tych dla dzieci, jak i literatury dla dorosłych. Fanka zabaw kreatywnych, puzzli i wycieczek po Polsce. Żłobkowa ciocia, która kocha swoją pracę:)

Archiwizuj

Pokaż więcej

Etykiety

Pokaż więcej