Wizyta u ortopedy, pierwsze próby siadania i przygotowania do jesieni

Dziś mieliśmy już trzecią wizytę u ortopedy. Nie wiem czemu tak często każe przychodzić skoro wszystko jest dobrze. Teraz znów kazał się pojawić za 2-3 miesiące. Nie widzę sensu tak częstych wizyt no ale co zrobić.
Przychodnia do której chodzę z Filipkiem mieści się w samym centrum miasta. Dojechanie tam to dla nas nie lada wyprawa. Na szczęście synek był niesamowicie grzeczny, nie marudził w autobusie, a wręcz taka przejażdżka bardzo mu się podobała. Wybrała się z nami moja mama, ponieważ we dwie zawsze łatwiej wnieść wózek do autobusu.
Samo badanie maluszek też zniósł znakomicie-doktor obejrzał nóżki Filipka, obmacał główkę, a następnie zrobił usg bioderek. Oczywiście podobnie jak na usg serduszka, mojego synka wszystko bardzo interesowało. Ciężko było go ułożyć na boczku, bo odkręcał główkę, żeby zobaczyć, co się dzieje.
Niestety nie podobało mi się to, co mówił ten ortopeda. Stwierdził, że dziecko jest za grube, bo ma fałdki na nóżkach! Przecież większość dzieci ma, a chyba lepiej, żeby niemowlę było pulchniutkie, niż takie mizerne. Kiedy powiedziałam, że Filip ma idealną wagę wg siatki centylowej (w każdym miesiącu idealnie na linii środkowej;D) to był wielce zdziwiony. Nie wiem też czy dobrze zrozumiałam, ale chyba zasugerował, że mam zakończyć karmienie piersią i przejść na pokarm stały. Niedoczekanie! Zamierzam karmić przynajmniej do czasu aż moje dziecko skończy rok, bo wiem, że w ten sposób daję mu to, co najlepsze.
Kolejna rewelacja, którą usłyszałam to, że mam uczyć Filipa raczkować. No tutaj to doktor mnie mocno zaskoczył- pierwsze słyszę, żeby 5 miesięczne dziecko trzeba było ćwiczyć, aby raczkowało. Natomiast kazał nie sadzać. Ja wychodzę z założenia, że dziecko wszystko robi wtedy, kiedy jest na to gotowe. Nie zamierzam synka zmuszać, aby raczkował, ani zabraniać mu siadania.
Na szczęście wizyta trwała dosłownie kilka minut. Po wszystkim udało się nawet wstąpić do Rossmanna po małe zakupy;)

A co do siadania, to od kilku dni Filipek intensywnie próbuje. W ogóle nie chce już leżeć tylko cały czas podnosi główkę i ciągnie się do przodu. Próbuje się łapać np. wózka, żeby się dźwignąć. Ostatnio bardzo mnie rozbawił, bo złapał sam siebie za ubranko i próbował się w ten sposób podnieść. Kiedy daję mu swoje dłonie to już pięknie siada:) Wczoraj nawet puścił się na chwilkę i przez kilka sekund siedział bez trzymania i podparcia! Pewnie w ciągu kilku-kilkunastu dni opanuje tą sztukę:) Póki co w podnoszę mu oparcie w gondoli do pozycji półsiedzącej, aby mógł lepiej widzieć wszystko dookoła. W domu dodatkowo zdjemuję budkę:)
Filipek potrafi już także złapać swoje stopki, ale jeszcze nie odkrył, że można je wsadzić do buzi;)

Ja tymczasem ostatnio wyjęłam kolejną partię ubranek, poprałam i wyprasowałam. Okazało się, że mamy strasznie dużo bluz i sweterków w rozmiarze 6-9 m-cy, nawet nie wiem, kiedy tyle nagromadziłam. Niestety większość z kapturem- pewnie okażą się niezbyt praktyczne, no ale zobaczymy.
Tak więc, nam jesień nie straszna:





Do zabawek Filipka dołączył także nowy mieszkaniec- sympatyczny żółw TinyLove, wylicytowany przeze mnie na allegro. Żółw ten śmieje się i gaworzy. Od razu przypadł Filipkowi do gustu.










Komentarze

  1. Pewnie chodzicie na hipoteczna ja wlasnie nie chcialam tam isc ze wzgledu na lokalizacje brak miejsca na parkowanie no i tlumy ludzi ze wszad.Wybralismy przychodnie Sanus - czysto ladnie i co najwazniejsze rewelacyjny lekarz.Ma wspaniale podejscie do dzieci a Filip w glos sie na wizytach do niego smieje :) Przez 8 msc mielismy 3 wizyty a nastepna dopiero jak zacznie porzadnie chodzic.( zawsze sie mozecie przeniesc ;P)

    Moze z tym naklanianiem do raczkowaniu chodzilo mu o to ze Filipek jest pyzaty?? w sensie zeby zaczynal aktywnosc? ja tez bym byla w szoku ze w 5 msc ale teraz jak wiem ze moj tak zaczal to juz dla mnie to normalne ;) A.F

    OdpowiedzUsuń
  2. a ta przychodnia do której chodzicie jest na NFZ czy prywatnie?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Polub nas na Facebooku:)

Moje zdjęcie
Aneta S.
Mama Filipa (ur.2013 r.) i Kubusia (ur.2015 r.). Miłośniczka książek, zarówno tych dla dzieci, jak i literatury dla dorosłych. Fanka zabaw kreatywnych, puzzli i wycieczek po Polsce. Żłobkowa ciocia, która kocha swoją pracę:)

Archiwizuj

Pokaż więcej

Etykiety

Pokaż więcej