Pan kotek był chory...

...i leżał w łóżeczku. I przyszedł pan doktor: "Jak się masz koteczku?". Do nas pan doktor nie przyszedł, póki co kurujemy się domowymi sposobami.
Zaczęło się od tego,że wczoraj obudziłam się z bólem gardła. Nie wiem czy się przeziębiłam np. od chłodnej podłogi, czy to po prostu coś wirusowego. W ciągu dnia pojawił się też lekki katar. Dziś to samo. Poza ogólnym osłabieniem i delikatnym bólem głowy nic więcej mi nie dolega.
Niestety Filipek też się troszkę zaziębił-ma katar. W nocy obudził się z zablokowanym noskiem. Oczywiście zaraz musiał mieć odruch wymiotny (a już z miesiąc mieliśmy spokój;/), ze 4 razy pod rząd, i oczywiście zwrócił wszystko co przedtem zjadł. Na szczęście udało się odciągnąć, to co mu zalegało i resztę nocy ładnie przespał. Dziś kilka razy zakropliłam mu sól fizjologiczną do noska i odciągałam katarek. Dobrze, że jednak jakiś czas temu kupiłam aspirator, bo gruszką nie dałoby rady. Poza tym nic mu nie jest, humorek dopisuje, więc chyba nie jest tak przeziębiony jak ja. Na wszelki wypadek jednak odpuściliśmy sobie dziś spacer i wieczorną kąpiel. Zobaczymy jak będzie jutro, ale już nawet na wieczór była znaczna poprawa.
Mam nadzieję, że do soboty oboje będziemy zdrowi, bo mam w planach wybrać się z rodzicami na wieś, do dziadków.

Jak zawsze przyrządziłam sobie napój na przeziębienie:
2 plasterki cytryny, 2 łyżki miodu zalewa się gorącą wodą. Pić należy gorące:)


Jest też dobra wiadomość, mojemu mężowi w końcu udało się usunąć białe ramki ze zdjęć-teraz blog wygląda dużo lepiej:)

Co poza tym? Dziś mamy drugą rocznicę ślubu cywilnego. Z tej okazji mąż wracając z pracy podarował mi piękną różę:


Niewiarygodne jak ten czas szybko leci!




Co jeszcze u nas? Filip zrobił się wybredny co do jedzenia. Najpierw odmówił współpracy, kiedy dostał deserek jabłko+jagoda. Krzywił się, wypluwał, aż go trzęsło-no dobra, rzeczywiście ten przecierek jest dość kwaśny. Ale jeszcze bardziej zdziwił mnie, kiedy kolejnego dnia kompletnie nie chciał brokuła. Kiedy dostał go jakieś 4 tygodnie temu, to się tak zajadał,że koniec karmienia poskutkował płaczem, bo chciał jeszcze. A teraz nawet nie chciał przełknąć- wypluwał, krzywił się i robił smutne miny. No trudno, nie będę dziecka zmuszać. Na szczęście marchewka z jabłkiem i zupka jarzynowa nadal mu smakują, więc nie dostał jakiegoś ogólnego wstrętu do jedzenia. A brokuła zjadły Pixi i Dixi;)


Poza tym Filip źle toleruje banana. Za każdym razem jak dostanie przecierek z bananem czy kaszkę, to wieczorem płacze. Początkowo myślałam, że to zbieg okoliczności, ale chyba jednak nie. Ja w ciąży miałam okropny wstręt do tych owoców, nie mogłam znieść nawet zapachu, więc może coś w tym jest? Spróbujemy znowu za jakiś czas i zobaczymy jaki będzie efekt.


"Tata, zwariowałeś? Nie rób zdjęć o 7 rano";)


Komentarze

  1. Może Filipek ma gorszy apetyt ze względu na przeziębienie? Dobrze, że karmisz piersią, to jak tylko wytworzysz przeciwciała, to Filipek je od Ciebie dostanie. ;) Kurujcie się. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. nie raczej nie, bo on ma tylko gorszy apetyt do jagód i brokuła, tak poza tym wszystko pięknie je:) Po prostu przestał mu smak odpowiadać

    OdpowiedzUsuń
  3. Co się dziwisz? Musi mieć swoje zdanie, nie? ;) A to ostatnie zdjęcie jest cudne! Uwielbiam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli chodzi o domowe sposoby, to jako wnuczka pszczelarza pochwalam ;) Tylko pamiętaj, żeby miodu nie zalewać wrzątkiem, bo traci swe właściwości :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Beata nie wiedziałam;/ Zawsze zalewałam wrzątkiem;/ Ale teraz już tak nie będę robić:) dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  6. Moj Filip jest chyba rekordzista w chorowaniu... juz mamy za soba zapalenie pluc, pobyt w szpitalu, zastrzyki w domu , antybiotyki itd ...

    Co do katarku to odciagacz jest niezastapiony w zyciu bym takiego wielkiego kataru gruszka nie sciagnela a wiadomo ze trzeba dokladnie oczyscic bo zaraz splywa i atakuje oskrzela jest to nieprzyjemne dla dziecka bo trzeba troche sily w to wlozyc
    No i woda morska to podstawa bylam na poczatku bardzo negatywnie nastawiona do Sterimaru przez to ze ma wielkie cisnienie maly sie dlawil a i jakos tak nieprzyjemnie po tym ale pozniej zrozumialam ze musi tak byc.kupilam rozne wody morskie o slabym cisnieniu takie delikatniejsze to np disnemar i nosefrida ale niestety wraz musialam pojsc kupic taka o silnym cisnieniu dlatego ze ona porzadnie przeczyszcza nosek i rozrzedza katarek przez co porzadnie mozna oczyscic nosek a o to tu chodzi natomiat te slabe nie byly w stanie nawet rozpuscic tej wydzielinki - mowie o porzadnym katarze (nadaja sie tylko do codziennej higieny zdroiwego noska) polecam physiomer baby jest go cos kolo 5 razy wiecej niz przecietnej wody morskiej ( taka wielka butla) a kosztuje tez kolo 20 zl (np allegro) no ale trzeba sie przekonac do tego duzego cisnienia.A.F

    OdpowiedzUsuń
  7. Moj Filip jest chyba rekordzista w chorowaniu... juz mamy za soba zapalenie pluc, pobyt w szpitalu, zastrzyki w domu , antybiotyki itd ...

    Co do katarku to odciagacz jest niezastapiony w zyciu bym takiego wielkiego kataru gruszka nie sciagnela a wiadomo ze trzeba dokladnie oczyscic bo zaraz splywa i atakuje oskrzela jest to nieprzyjemne dla dziecka bo trzeba troche sily w to wlozyc
    No i woda morska to podstawa bylam na poczatku bardzo negatywnie nastawiona do Sterimaru przez to ze ma wielkie cisnienie maly sie dlawil a i jakos tak nieprzyjemnie po tym ale pozniej zrozumialam ze musi tak byc.kupilam rozne wody morskie o slabym cisnieniu takie delikatniejsze to np disnemar i nosefrida ale niestety wraz musialam pojsc kupic taka o silnym cisnieniu dlatego ze ona porzadnie przeczyszcza nosek i rozrzedza katarek przez co porzadnie mozna oczyscic nosek a o to tu chodzi natomiat te slabe nie byly w stanie nawet rozpuscic tej wydzielinki - mowie o porzadnym katarze (nadaja sie tylko do codziennej higieny zdroiwego noska) polecam physiomer baby jest go cos kolo 5 razy wiecej niz przecietnej wody morskiej ( taka wielka butla) a kosztuje tez kolo 20 zl (np allegro) no ale trzeba sie przekonac do tego duzego cisnienia.A.F

    OdpowiedzUsuń
  8. Ania dzięki za te wszystkie informacje:) Na pewno mi się przydadzą i pewnie niejednej czytelniczce też:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Polub nas na Facebooku:)

Moje zdjęcie
Aneta S.
Mama Filipa (ur.2013 r.) i Kubusia (ur.2015 r.). Miłośniczka książek, zarówno tych dla dzieci, jak i literatury dla dorosłych. Fanka zabaw kreatywnych, puzzli i wycieczek po Polsce. Żłobkowa ciocia, która kocha swoją pracę:)

Archiwizuj

Pokaż więcej

Etykiety

Pokaż więcej