Mama czyta: "My mieliśmy szczęście" Georgia Hunter

 O II wojnie światowej napisano już wiele. Jednak pomimo wspólnego tematu każda z książek jest inna, każda przedstawia inną ludzką historię. Najbardziej poruszające są te książki, które nie są jedynie fikcją literacką, czyli te, które zostały napisane na faktach i przedstawiają autentyczne wydarzenia. Świadomość tej prawdziwości sprawia, że opowieści te jeszcze silniej wpływają na emocje czytelnika. Jedną z takich prawdziwych książek jest powieść Georgii Hunter "My mieliśmy szczęście". Miałam okazję spędzić przy niej kilka ostatnich wieczorów. 


W powieści poznajemy wielopokoleniową rodzinę Kurców, Żydów mieszkających w Radomiu. Ich spokojne, dostatnie życie zostaje brutalnie przerwane przez wybuch wojny. Kurcowie szybko przekonują się, że w Polsce nie będą już bezpieczni. Rozpoczyna się ich tułaczka i walka o przetrwanie. Członkowie rodziny zostają rozdzieleni- jednym udaje się wyjechać za granicę, inni trafiają do getta lub do syberyjskiego gułagu, niektórzy znajdują sposób by żyć w ukryciu. Pomimo wszelkich trudów Kurcowie troszczą się o siebie i na wszelkie sposoby starają się chronić swoich bliskich. Komu uda się przeżyć, a kto zostanie ofiarą wojny? Czy Kurcowie jeszcze kiedyś zasiądą przy wspólnym stole? 

Tak jak wspomniałam na początku, powieść "My mieliśmy szczęście" to autentyczna historia żydowskiej rodziny. Autorka, Georgia Hunter jest wnuczką jednego z bohaterów książki. By stworzyć powieść przeprowadziła ogromną ilość rozmów, zaangażowała wielu pomocników i dotarła do różnych dokumentów. Z niezwykłą starannością oddała losy swojej rodziny, dzieląc się z czytelnikami tym, co spotkało Kurców w czasie wojny. Historia ta tym bardziej chwyta za serce i pokazuje jak wiele zła wyrządziła ludziom wojna. Czytając widzimy w jak nieludzkich warunkach przyszło żyć ludziom, jak straszne było wtedy wychowywanie dzieci czy wyznawanie swojej religii. 

"My mieliśmy szczęście" to powieść, która chwyta za serce, porusza, momentami przeraża. To jedna z tych książek, które zostaną w pamięci na długo. To obszerna lektura licząca ponad 500 stron, więc tym bardziej warta przeczytania. Wartościowa książka, którą szczerze polecam. 

Książkę znajdziecie na stronie wydawnictwa Czarna Owca. 


 


*Post powstał dzięki współpracy recenzenckiej z wydawnictwem Czarna Owca.

Komentarze

Polub nas na Facebooku:)

Moje zdjęcie
Aneta S.
Mama Filipa (ur.2013 r.) i Kubusia (ur.2015 r.). Miłośniczka książek, zarówno tych dla dzieci, jak i literatury dla dorosłych. Fanka zabaw kreatywnych, puzzli i wycieczek po Polsce. Żłobkowa ciocia, która kocha swoją pracę:)

Archiwizuj

Pokaż więcej

Etykiety

Pokaż więcej