Dziś będzie o książce dla dorosłych czytelników.
Lubię od czasu do czasu sięgnąć po thriller psychologiczny, jednak w ostatnim czasie miałam długą kolejkę innych gatunków. Kiedy trafiła mi się okazja sięgnięcia po thriller z przyjemnością z niej skorzystałam, zwłaszcza, że autorem książki jest S.K. Tremayne, twórca "Bliźniąt z lodu", które dostarczyły mi ogromnej dawki emocji. Czy i tym razem książka autora wpisała się w mój gust czytelniczy? Niestety nie do końca.
Sięgając po książkę "Czarna woda" miałam naprawdę duże oczekiwania. Po "Bliźniętach z lodu", które były naprawdę rewelacyjne, zaskakujące i trzymające w napięciu spodziewałam się, że kolejne książki autora również takie będą. W opinii tej utwierdził mnie opis. Wyobraźcie sobie zresztą sami: wyspa odcięta od stałego lądu, otoczona wodą, a na niej klimatyczny hotel, cieszący się dużym zainteresowaniem. Niestety pewne tragiczne wydarzenie sprawia, że nad hotelem zaczynają się zbierać czarne chmury. Któż bowiem nie zacząłby odczuwać dyskomfortu, gdyby dowiedział się, że w wodzie otaczającej hotel niedawno utonęła grupa ludzi? Goście ci zostali porwani przez prąd rzeki, zwany Czarną Wodą. Wśród ofiar znalazła się Katalina, siostra Hannah pracującej w hotelu. Hannah, która była jednocześnie świadkiem wypadku od tego czasu zaczęła śmiertelnie bać się wody. Jej lęk, graniczący z obsesją sprawił, że kobieta została uwięziona na wyspie, bowiem nie jest w stanie w żaden sposób przeprawić się przez rzekę. Hannah bardzo boi się, że pewnego dnia może zostać na wyspie sama, a kolejne wydarzenia coraz bardziej ją w tym utwierdzają. Kobieta próbuje więc dowiedzieć się co dokładnie wydarzyło się tamtej nocy i jakie tajemnice skrywa mroczny hotel.
Opis brzmi ciekawie prawda? Niestety szybko okazuje się, że cała historia jest dość naciągana. Wszystko to za sprawą Hannah, która dla mnie okazała się bohaterką mocno irytującą. Jej irracjonalny paniczny lęk, przez który rzekomo nie mogła opuścić wyspy był dla mnie zupełnie niedorzeczny, zwłaszcza w momencie, kiedy pomimo lęku Hannah potrafiła uratować topiącego się psa. Tego typu sceny odebrały tej opowieści jakiejkolwiek wiarygodności. Miałam również nadzieję, że autor wykorzysta potencjał wykreowanego hotelu mieszczącego się na wyspie. Oczekiwałam tu atmosfery grozy, niepokoju, tajemniczości. Niestety odnalazłam ją tylko w pojedynczych scenach, pod sam koniec książki. Długo bym jeszcze mogła punktować minusy tego thrillera, ale nie jest moim celem zniechęcanie kogokolwiek do lektury. Każdy odbiera książki w indywidualny sposób i myślę, że nie warto do końca sugerować się opiniami innych osób. Ja nie jestem usatysfakcjonowana lekturą, ale myślę, że znajdą się i tacy czytelnicy, którzy będą bardziej wyrozumiali dla Hannah i którzy lepiej wczują się w jej historię.
Książkę znajdziecie na stronie wydawnictwa Czarna Owca.
*Post powstał dzięki współpracy recenzenckiej z wydawnictwem Czarna Owca.
Komentarze
Prześlij komentarz