Długi weekend w pełni, więc korzystamy ile możemy. Pogoda przepiękna, więc szkoda czasu na siedzenie w domu.
Czwartek, uroczystość Bożego Ciała zaczęliśmy od porannej Mszy Świętej. Początkowo planowaliśmy pójść na procesje, ale po namyśle stwierdziłam, że nie będę Filipka męczyć takim długim spacerem w upał. Suma sumarum upału nie było, ale że zaplanowaliśmy odpoczynek na działce, to już nie zmienialiśmy naszych planów. Wspominałam o działce już nieraz- Filip uwielbia tam jeździć i bawić się na świeżym powietrzu. Zawsze całą drogę pyta : "gdzie działa? mamo, gdzie działa?" W drodze powrotnej zawsze pada ze zmęczenia.
Wieczorem wybraliśmy się na Plac Litewski, na Koncert Chwały. Jest to koncert muzyki chrześcijańskiej, organizowany zawsze w Boże Ciało. Bardzo podoba mi się ta inicjatywa. Cieszę się, że w naszym mieście organizuje się nie tylko imprezy typowo studenckie, ale także takie wydarzenia, na które można przyjść całą rodziną, z dziećmi. Koncert Chwały to nie tylko muzyka, to także uwielbienie Boga, modlitwa, wystawienie Najświętszego Sakramentu.
Filipkowi bardzo się podobało. Tańczył, bił brawo, podnosił rączki do góry na niektórych pieśniach. Na ramionach u tatusia tak tańcował, że aż niektórzy ludzie go sobie pokazywali. Wcale nie chciał wracać do domu:)
W piątek natomiast z samego rana spakowaliśmy się i ruszyliśmy na wieś, do mojego dziadka. Mój synio uwielbia tam jeździć, co mnie bardzo cieszy, bo to miejsce jest mi wyjątkowo bliskie. Filipek wyszalał się na całego. Bez zbędnego gadania fotorelacja:
Dziecko się wybiegało:)
Czereśniowa uczta:)
Dziadzio kosi trawę, a Filipek mu kibicuje i robi brawo:)
Był też spacer do lasu- wyjątkowo krótki, bo obstąpiły nas gzy i trzeba było szybko uciekać!
Mały pomocnik pomaga tacie myć samochód:
"Kurka beeee, lala kurkę ioioio" -Filipek stwierdził, że kury są brudne i trzeba je wymyć szczoteczką:D Niestety kury niezbyt chętne- uciekały gdzie pieprz rośnie:D
Z okazji moich urodzin taki bukiecik dostałam od syna!
Chwila odpoczynku...:)
A może by tak wyjść za bramę?
Kurko no chodź! Ja cię tylko przytulę!
Powrót do domu
Wieczorem po powrocie mieliśmy jeszcze gości- odwiedziły nas dwie ciocie:) Filipek jak zwykle był w swoim żywiole- jest bardzo gościnny.
Dziś, w sobotę od rana ogarniamy mieszkanie, później ruszamy na duże zakupy, a wieczorem na Noc Kultury!
Czwartek, uroczystość Bożego Ciała zaczęliśmy od porannej Mszy Świętej. Początkowo planowaliśmy pójść na procesje, ale po namyśle stwierdziłam, że nie będę Filipka męczyć takim długim spacerem w upał. Suma sumarum upału nie było, ale że zaplanowaliśmy odpoczynek na działce, to już nie zmienialiśmy naszych planów. Wspominałam o działce już nieraz- Filip uwielbia tam jeździć i bawić się na świeżym powietrzu. Zawsze całą drogę pyta : "gdzie działa? mamo, gdzie działa?" W drodze powrotnej zawsze pada ze zmęczenia.
Wieczorem wybraliśmy się na Plac Litewski, na Koncert Chwały. Jest to koncert muzyki chrześcijańskiej, organizowany zawsze w Boże Ciało. Bardzo podoba mi się ta inicjatywa. Cieszę się, że w naszym mieście organizuje się nie tylko imprezy typowo studenckie, ale także takie wydarzenia, na które można przyjść całą rodziną, z dziećmi. Koncert Chwały to nie tylko muzyka, to także uwielbienie Boga, modlitwa, wystawienie Najświętszego Sakramentu.
Filipkowi bardzo się podobało. Tańczył, bił brawo, podnosił rączki do góry na niektórych pieśniach. Na ramionach u tatusia tak tańcował, że aż niektórzy ludzie go sobie pokazywali. Wcale nie chciał wracać do domu:)
W piątek natomiast z samego rana spakowaliśmy się i ruszyliśmy na wieś, do mojego dziadka. Mój synio uwielbia tam jeździć, co mnie bardzo cieszy, bo to miejsce jest mi wyjątkowo bliskie. Filipek wyszalał się na całego. Bez zbędnego gadania fotorelacja:
Dziecko się wybiegało:)
Czereśniowa uczta:)
Dziadzio kosi trawę, a Filipek mu kibicuje i robi brawo:)
Był też spacer do lasu- wyjątkowo krótki, bo obstąpiły nas gzy i trzeba było szybko uciekać!
Mały pomocnik pomaga tacie myć samochód:
"Kurka beeee, lala kurkę ioioio" -Filipek stwierdził, że kury są brudne i trzeba je wymyć szczoteczką:D Niestety kury niezbyt chętne- uciekały gdzie pieprz rośnie:D
Z okazji moich urodzin taki bukiecik dostałam od syna!
Chwila odpoczynku...:)
A może by tak wyjść za bramę?
19 tc 6 d:) Dziś już półmetek!
Kurko no chodź! Ja cię tylko przytulę!
Powrót do domu
Wieczorem po powrocie mieliśmy jeszcze gości- odwiedziły nas dwie ciocie:) Filipek jak zwykle był w swoim żywiole- jest bardzo gościnny.
Dziś, w sobotę od rana ogarniamy mieszkanie, później ruszamy na duże zakupy, a wieczorem na Noc Kultury!
Szalejecie :)
OdpowiedzUsuńPiękny już masz brzusio ;) Filipek to bardzo żywiołowy chłopiec... skąd ja to znam? Chyba te imię tak ma ;)
Ps. Zazdroszczę tych czereśni!
Oj tak żywiołowy jest strasznie, ciężko go upilnować, minuty na pupie nie usiedzi. Ale fakt,że w tym imieniu coś takiego jest:)
UsuńOj tak, to imię ma coś w sobie ;)
UsuńŚliczny brzuchalek ;)