Witam wszystkich noworocznie i oczywiście przesyłam najlepsze życzenia na Nowy Rok!
Sylwestra spędziliśmy u nas w domu, ale nie sami-przyszli moi rodzice oraz przyjaciółka.Prawie caly dzień ogarniałam mieszkanie i szykowałam się do imprezy;) Dzień wcześniej na szczęście przygotowałam już sałatkę i ciasto-blok.
Filipka postanowiłam ubrać w elegancką koszulę. Jakoś udało się założyć, po czym okazało się,że jest za ciasna! Rękawki dosłownie wrzynały się w rączki, szybko więc zaczęliśmy z mężem rozbierać synka. I tu pojawiły się schody,bo koszula za nic nie chciała zejść! Filip zaczął płakać i denerwować się, a my cali w stresie próbowaliśmy ściągnąć z niego to ustrojstwo. Niestety nie udało się- w ruch poszły nożyczki. Na szczęście okazało się,że mam jeszcze jedną koszulę i w tej Filipek wystąpił-dobrze się złożyło, bo nawet kolorystycznie zgrał się z tatusiem!
Ja założyłam kolorową sukienkę, jednak po kilku minutach przestała mi się podobać i przebrałam się w spodnie, bluzeczkę i czarny sweterek.
Oczywiście podczas Sylwestra nie mogło zabraknąć muzyki i tu z pomocą pośpieszyła nam telewizja. Filip oczywiście wygłupiał się z dziadkiem, śmiał się i dokazywał jak to zwykle z nim bywa. Nasze dziecko to po prostu dusza towarzystwa!
Tak tańcował z dziadkiem, że o 19 podczas tańczenia oczka mu się zamknęły i usnął dziadkowi na rękach. Przełożyliśmy go do wózka, zdrzemnął się 20 minut, po czym obudził z uśmiechem na buzi i dalej rozrabiał!
O 21 Filipek został wykąpany, zjadł kolację i wyjątkowo pozwoliliśmy mu bawić się razem z nami. Na początku plan był taki, że Mały zostanie położony spać tak, jak każdego innego dnia, jednak okazało się, że w Filipka wstąpiła ogromna energia i nie było szans go uspać.Chciał po prostu uczestniczyć w imprezie.. Wyjątkowo pozwoliliśmy mu szaleć dopóki będzie miał siły, w końcu tylko jeden raz w życiu obchodzi się swojego pierwszego Sylwestra!
Filip wojował do 22:30 po czym dosłownie padł!
O północy przebudził się-nie od fajerwerek, tylko od huku szampana, ponieważ mój mąż (oczywiście wbrew moim prośbom) otworzył butelkę głośno. Na szczęście Filipek po kilku minutach usnął, a na odgłos fajerwerek nawet nie zwrócił uwagi. A my świętowaliśmy do 3. Na szczęście dzięki temu, że Filip poszedł spać wyjątkowo późno, rano dał nam pospać do 9!
Sylwester uważam za bardzo udany! Pomimo tego, że zostaliśmy w domu i pierwszy raz od wielu lat spędziliśmy go z rodzicami (za to razem z naszą przyjaciółką po raz ósmy!), to bawiliśmy się naprawdę dobrze.Pierwszy dzień Nowego Roku również spędziliśmy miło-wybraliśmy się do moich rodziców na gorące flaczki, kawkę i ciasteczko.
Po drodze naszym oczom ukazał się widok raczej nie spotykany w styczniu:
Do rodziców przyjechał również mój wujek, który akurat przejeżdżał przez Lublin. Sprawił Filipkowi niesamowitą radość- przywiózł mu dwa baloniki z helem. Filipek przez pierwszych kilkanaście minut trzymał tasiemki od balonów w rączkach i jak zaczarowany wpatrywał się w unoszące się balony! Niesamowite ile radości może sprawić dziecku taka z pozoru zwykła rzecz!
W drodze powrotnej baloniki przyczepiliśmy do wózka;)
Podsumowując Nowy Rok rozpoczęliśmy bardzo miło i w doskonałych humorach, oby takie uczucia towarzyszyły nam przez wszystkie 365 dni 2014 roku:)
Super! Widać na zdjęciach, że się wspaniale bawiliście. Wszystkiego dobrego dla Was!
OdpowiedzUsuńA i Filipek to "skóra zdjęta" z babci!
Usuńa ostatnio usłyszałam,że z dziadka;) Ale to tylko potwierdza moją teorię,że jest bardziej podobny do mnie niż do tatusia:)
Usuńo jakie ladne bratki ;d
OdpowiedzUsuńhahaha :D nie no dziadek wymiata :) af
OdpowiedzUsuń