Filip jest ostatnio prawdziwym pochłaniaczem komiksów. Czyta jeden komiks za drugim, od Smerfów i Kaczora Donalda, po komiksy naukowe, aż po wszystkie inne, które wpadną mu w ręce. Wśród tych wszystkich innych trafił ostatnio na komiks "Ernest i Rebeka. Na ratunek", który go naprawdę zachwycił. Do tego stopnia, że od razu po zakończeniu czytania Filip zaczął czytać od nowa, a później jeszcze kilka razy... W dodatku absolutnie nie przeszkadzało mu to, że czyta tom trzeci bez znajomości poprzednich części (jak się okazuje każdy tom można czytać niezależnie). Oczywiście o te poprzednie części zaczął natychmiast prosić, a ja nie mogłam mu odmówić i kilka dni później czytał już tom pierwszy. Do kupienia został nam jeszcze drugi, ale już wiem, że kupić muszę na pewno.
Tytułowi Ernest i Rebeka to para niezwykłych przyjaciół. Niezwykłych- ponieważ Rebeka jest siedmioletnią dziewczynką, za to Ernest jest...mikrobem. Tak, brzmi to bardzo dziwnie, ale to właśnie postać Ernesta absolutnie oczarowała moje dziecko (do tego stopnia, że zrobił małego Ernesta z lego i od tej pory jest on cały czas obecny w zabawach). Ernest to stworek, który ma wiele różnych umiejętności- może przybierać różne kształty, zamieniać się w przydatne przedmioty, namnażać się, zarażać oraz naśladować. Dzięki temu nieustannie towarzyszy Rebece. Chodzi z nią nawet do szkoły, gdzie przyjmuje postać plecaka. Razem z Rebeką przeżywa też różne ciekawe przygody, na przykład rozwiązuje tajemnicę Czerwonej Czarownicy.
Filip podczas czytania tego komiksu wielokrotnie wybuchał głośnym śmiechem i co chwila powtarzał "ale to jest super". Kiedy zapytałam go, co mam napisać w recenzji, odpowiedział: "Napisz, że to jest najlepszy komiks na świecie. Najfajniejszy jaki kiedykolwiek czytałem. Obiecaj, że to napiszesz". Myślę, że nie ma lepszej rekomendacji niż zachwycony głos małego czytelnika.
Komiks "Ernest i Rebeka" to książka licząca ponad 140 stron. Każdy tom zawiera trzy odrębne historie.
Wszystkie trzy tomy kupicie w księgarni internetowej Egmont- kliknij tutaj
Akurat tego komiksu jeszcze nie miałam okazji czytać, więc mam co nadrabiać.
OdpowiedzUsuń