Kiedy byłam dzieckiem, wówczas bardzo popularny był teleturniej "Kalambury". Pamiętam, że lubiliśmy całą rodziną zasiadać przed telewizorem i razem z uczestnikami odgadywać hasła. Szkoda, że tego teleturnieju już nie ma, bo chętnie oglądałabym go razem z moimi chłopakami. Jednak nic straconego, bo przecież kalambury można sobie urządzić we własnym domu. Wystarczy samodzielnie stworzyć karteczki z hasłami lub też po prostu sięgnąć po grę z firmy Alexander- "Kalambury obrazkowe". Ta gra to doskonała zabawa i dla małych i dla dużych. Idealna do tego, żeby grać w gronie rodzinnym lub też ze znajomymi. Nie będzie przesadą jeśli powiem, że nada się również na imprezy;)
W pudełku znajdziecie:
- 165 kart z obrazkami- hasłami
- rozkładaną planszę
- 4 pionki i kostkę
- 80 żetonów, czyli punktów do zdobywania
- klepsydrę
- oraz instrukcję
Zasad gry Kalambury chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Ogólnie chodzi o to, żeby odgadnąć hasło pokazywane przez drużynę przeciwną. W wersji z firmy Alexander- zasady pozostają niezmienione. Gracze dzielą się na drużyny, następnie poruszają się po planszy. W zależności od tego na jakie pole staną prezentują hasło z karty w określony sposób.
Pod uwagę bierze się:
Kolor- karty podzielone są na trzy kategorie- zielony (przedmioty), czerwony (osoby i zwierzęta) oraz niebieski (czynności)
Znaczek- tutaj mamy trzy opcje. Jeśli staniemy na pole z ludzikiem oznacza to, że hasło prezentujemy za pomocą gestów, jeśli na pole z dwoma ludzikami- hasło pokazujemy razem z drugą osobą ze swojej drużyny, a jeśli staniemy na pole oznaczone a... hasło opisujemy słownie. Dodatkowa opcja to pole ze znakiem zapytania, które oznacza, że można samodzielnie wybrać sposób zaprezentowania hasła.
W grze jest aż 165 kart z hasłami do pokazania, więc zabawa przez długi czas nie powinna się zbytnio powtarzać. A nawet jeśli już przerobimy wszystkie hasła możemy pokusić się o stworzenie nowych, własnych kart.
Lekkim utrudnieniem podczas gry jest presja czasu- na przedstawienie hasła mamy tyle czasu, ile trwa przesypanie piasku w klepsydrze. Na niektórych polach na planszy, czas ten jest podwojony.
Zasady gry są banalnie proste, więc spokojnie możemy grać nawet z małymi dziećmi.
Myślę, że to idealna, lekka gra na czas wakacji. Przy tej rozgrywce dobrze będą się bawić i dorośli i dzieci, a takie gry właśnie lubię najbardziej. Nie ma nic bardziej denerwującego niż gra, przy której rodzic ziewa z nudów, a dziecko chce grać i grać. Przy Kalamburach nudy na pewno nie doświadczycie, a wręcz przeciwnie- duża dawka śmiechu gwarantowana!
Grę kupicie tutaj
Dla mnie nie bez znaczenia jest również fakt, że jest to produkt stworzony w Polsce.
Bardzo dziękujemy :) Cieszymy się, że nie zanudzamy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie :)