Bałtyk 2021- Stegna i inne miejscowości (Krynica Morska, Mikoszewo, Elbląg)

 Już prawie tydzień temu wróciliśmy z naszego wyjazdu nad morze, a ja dopiero dziś znalazłam trochę czasu, żeby dodać relację z naszych małych wakacji. Jak co roku na pobyt nad morzem wybraliśmy czerwiec- pozwala nam to uniknąć tłumów i prawdziwie odpocząć w ciszy i spokoju. Tym razem za cel naszej podróży obraliśmy Stegnę. Oczywiście jak to z nami bywa przed wyjazdem musiało coś się wydarzyć i do ostatniego dnia nie wiedzieliśmy, czy będziemy mogli wyruszyć o czasie. Tym razem Kuba przyniósł z przedszkola jelitówkę, na szczęście choroba trwała tylko jeden dzień i co najważniejsze nie przeszła na Filipa. Pomimo obaw mogliśmy więc wyruszyć w zaplanowanym terminie. 

Z Lublina do Stegny jechaliśmy około 10 godzin, po drodze robiąc kilka krótkich postojów i jeden dłuższy w Elblągu. Pierwszy raz wybraliśmy też inną trasę- tym razem nie jechaliśmy przez Warszawę, tylko przez Łuków i Siedlce. W Elblągu natomiast trafiliśmy na festyn i ogromne tłumy, zjedliśmy więc tylko obiad, a zwiedzanie Starego Miasta zostawiliśmy sobie na drogę powrotną. 

W Stegnie wynajęliśmy prywatne mieszkanie w dużym bloku przy ul. Powstańców Warszawy. Jest tam mnóstwo mieszkań na wynajem, więc jeśli interesuje was taka forma noclegu, to bardzo polecam. Jedynym minusem okazała się odległość do plaży ok 2.5 km. Dodatkowo w większości miejsc w Stegnie są płatne parkingi, więc nie opłacało się jeździć na plażę samochodem. Dopiero ostatniego dnia odkryliśmy dwa bezpłatne (na razie!) parkingi w bliskiej odległości od plaży (jeden z nich przy ul.Morskiej, kolejny w lesie przy samym zejściu). 

Pierwszego dnia pobytu zrobiliśmy sobie tylko spacer na plażę, żeby zobaczyć morze i rozejrzeć się po okolicy. Pierwsze miejsca, na które trafiliśmy to słynny wieloryb: 


oraz Bulwar Radiowej Jedynki, gdzie wzdłuż ścieżki spacerowej ustawione są różne ciekawe ławki: 



Z Bulwaru oczywiście rozciąga się widok na morze: 


Kolejne dni upłynęły nam głównie pod znakiem plażowania. Pogoda w tym roku wyjątkowo nam dopisała, codziennie było ciepło i słonecznie, nie było mocnego wiatru, więc jak na nas wyjątkowo dużo czasu spędzaliśmy na plaży. Kilka razy spacerowaliśmy też po lesie. 







W Stegnie, w bezpośrednim sąsiedztwie plaży znajduje się zaplecze gastronomiczne i pamiątkarskie. Drugie takie miejsce znajduje się w centrum miasteczka, czyli ok 3 km dalej. Jest tam też dużo sklepów spożywczych, w tym Biedronka i Polo Market. 

Oprócz plażowania urządzaliśmy sobie długie spacery po plaży: 



Widzicie tą pustę plażę? Właśnie dlatego zawsze wybieramy czerwiec! 

Podczas naszego pobytu zrobiliśmy sobie dwa dni wycieczkowe. Jednego dnia udaliśmy się do Krynicy Morskiej. Ta miejscowość nas zachwyciła! Bardzo przyjemna, pięknie położona pomiędzy morzem a Zalewem Wiślanym, z wieloma ciekawymi miejscami, gdzie można pospacerować i z piękną plażą. Szczerze żałowaliśmy, że to nie Krynicę wybraliśmy za nasze miejsce docelowe. 

W Krynicy Morskiej zwiedziliśmy molo i port rybacki, gdzie zachwycił nas widok na Zalew Wiślany:




Później udaliśmy się spacerkiem na Latarnię morską. Niestety sama latarnia bardzo nas rozczarowała- w środku okropnie wąskie schody, a na sam koniec stroma drabinka, po której nie każdy jest w stanie wejść. Chłopcy dali radę, ale ja w sukience nie miałam ochoty wchodzić mając świadomość, że pod drabiną stoją kolejni turyści. Widoki podziwiałam więc tylko przez małe okienko. 



Po wycieczce na latarnię trochę sobie poplażowaliśmy. Na plaży znaleźliśmy dużo bursztynów!



Na koniec zostawiliśmy sobie wieżę widokową "Wielbłądzi Garb", gdzie widać zarówno morze jak i Zalew Wiślany. W miejsce to można dojechać samochodem lub przejść się pieszo przez las. My wybraliśmy pierwszą opcję. 


Niestety zabrakło nam już czasu i sił na dalsze zwiedzanie i nie udało nam się zrobić wycieczki do Piask, gdzie można dojść aż pod granicę z Rosją. W to miejsce udamy się kolejnym razem. 

Drugi dzień wycieczkowy to spacer wzdłuż Wisły w Mikoszewie, a później plażowanie w miejscowości Jantar. 




Stegna sama w sobie nie zachwyciła nas jakoś szczególnie. W porównaniu z miejscowościami, które odwiedzaliśmy w poprzednich latach wypadła gorzej. Jednak sam pobyt uważamy za bardzo udany, miło spędziliśmy czas, odpoczęliśmy, doładowaliśmy akumulatory. A przede wszystkim odwiedziliśmy nasze ukochane morze:)

W drodze powrotnej wstąpiliśmy jeszcze raz do Elbląga, żeby na spokojnie przespacerować się Starym Miastem. Elbląg nas zachwycił! Piękne i bardzo przyjemne miasto. 










W drodze powrotnej zrobiliśmy sobie krótki przystanek przy armatach w Morągu: 


oraz w jakichś bunkrach w lesie: 

Pomimo, że od naszego powrotu minęło zaledwie kilka dni, już tęsknimy za naszym pięknym morzem i zastanawiamy się, gdzie pojechać w przyszłym roku;) Może miejscem docelowym będzie Krynica Morska? A może Darłówko, na które mam ochotę od dłuższego czasu?




Komentarze

  1. Nad Bałtykiem bywamy kilka razy w roku,ale akurat tych rejonów jeszcze nie znamy. Widzę,że mielibyśmy tam co robić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My staramy się za każdym razem jeździć do innej miejscowości:)

      Usuń
  2. Ale super! Tak dawno nie byłam nad morzem, że prawie poczułam morską bryzę :) trochę zazdro :) fajnie, że udało wam się trafić na dobrą pogodę i spokój

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokój w czerwcu mamy zawsze, ale z pogodą bywa różnie;) W tym roku mieliśmy szczęście.

      Usuń
  3. oj tak, to ważne by unikać tłumów, ja zawsze ceniłam sobie swobodę gdyż nie cierpię ścisku, no i teraz aspekt zdrowotny dochodzi.
    Gdańsk jest super:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie potrafię odpocząć, kiedy wokół mnie jest dużo ludzi, hałas i ścisk. Rok temu zajechaliśmy nad Solinę, wyszłam stamtąd wkurzona i zmęczona. Dlatego morze tylko poza sezonem.

      Usuń
  4. Ja nad naszym Morzem jestem bardzo rzadko, bo z południa Polski nie chce mi się jechać taki kawał, dlatego wybieramy Węgry i Balaton, gdzie mamy bliżej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, z południa to średnio się opłaca jechać. Choć my z Lublina też mamy spory kawałek.

      Usuń
  5. Marzy mi się urlop nad polskim morzem. Niestety w tym roku padło na coś innego, ale mam nadzieję, że uda się wyskoczyć choć na dwa dni ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Polub nas na Facebooku:)

Moje zdjęcie
Aneta S.
Mama Filipa (ur.2013 r.) i Kubusia (ur.2015 r.). Miłośniczka książek, zarówno tych dla dzieci, jak i literatury dla dorosłych. Fanka zabaw kreatywnych, puzzli i wycieczek po Polsce. Żłobkowa ciocia, która kocha swoją pracę:)

Archiwizuj

Pokaż więcej

Etykiety

Pokaż więcej