Sześciolatek w pierwszej klasie? Jestem za, a nawet przeciw!

Gdybyście kilka miesięcy temu zapytali mnie, co sądzę o posyłaniu sześcioletnich dzieci do pierwszej klasy powiedziałabym, że tego nie popieram. Sądziłam, że to skraca dzieciństwo, wtłacza dzieci w system i źle wpływa na ich rozwój. Jednak jak to zwykle bywa, życie weryfikuje nasze poglądy. I tak stało się w moim przypadku.

Filip obecnie chodzi do oddziału przedszkolnego w szkole podstawowej, czyli do zerówki. Jest to zerówka dla 5 i 6 latków, z tymże oprócz Filipka w grupie jest tylko dwoje dzieci pięcioletnich. Reszta ma rocznikowo 6 lat. Tzn miała w momencie, kiedy zaczynał się rok szkolny, bo wiadomo, że te dzieci w tym roku kalendarzowym będą kończyć lat 7, a Filip już w marcu 6.
Kiedy zapisywaliśmy Filipa do zerówki plan był taki, że pójdzie tam na dwa lata i zacznie pierwszą klasę jako siedmiolatek. Jednak będzie inaczej.
Już w październiku wychowawczyni Filipka zasugerowała, że w jego przypadku dwuletnia zerówka jest zupełnie bez sensu, ponieważ Fifek ma bardzo wysoki poziom. Podczas, gdy większość sześciolatków ma problem z podstawowymi literami, które poznali do tej pory (a chodzą niektórzy drugi rok, więc teoretycznie powinni już to umieć), Filip zna wszystkie litery, łącznie z ą, ę, ż itd.
Niektóre dzieci nie potrafią przeczytać dwuliterowej sylaby, Filip czyta już całe zdania. Niektóre dzieci dopiero uczą się liczyć i poznają cyfry- Filip wykonuje proste dodawanie, odejmowanie i dzielenie.
Panie wychowawczynie chwalą jego dużą wiedzę i szybkość, z jaką się uczy. Ma fenomenalną pamięć- np. w kilka minut potrafi zapamiętać całą nowo poznaną na rytmice piosenkę. Często słyszę pochwały dotyczące mojego syna i nie ukrywam, że jestem bardzo dumna. Pod względem wiedzy już w październiku usłyszałam, że Filip mógłby zacząć pierwszą klasę już w tym momencie. Przyjęłam do wiadomości i zaczęłam zmieniać zdanie na temat sześciolatka w pierwszej klasie.

No dobrze, ale co z psychiką i z emocjami? Wychowawczyni powiedziała, że będzie bacznie obserwować Filipa, aby ocenić, czy pod tym względem również jest gotowy do pójścia do szkoły. Jak się okazało nie ma powodów do niepokoju, bo Filip jest bardzo kontaktowym dzieckiem. Świetnie odnalazł się w grupie nie tylko swojej "klasy", ale również całej społeczności szkolnej. Moje dziecko zna się już z każdą panią sprzątaczką i jak się okazało jest ulubieńcem kucharzy. Podziwiam w nim tą umiejętność nawiązywania kontaktów i zjednywania sobie ludzi- jako dziecko nigdy tak nie potrafiłam. I tutaj kolejny argument przemawiający za tym, że pierwsza klasa to dobry pomysł- Filip zżył się już z kolegami i koleżankami, którzy w całości jako klasa przechodzą dalej. Gdyby on został miałby grupę całkiem nowych dzieci. Ponadto, co również jest bardzo ważne z dziećmi przechodzi dalej również pani wychowawczyni. Jest to ogromnym plusem ponieważ Filip bardzo polubił swoją panią i na pewno przeżyłby rozstanie. Jeśli pójdzie dalej ukochana Pani będzie go uczyć, aż do trzeciej klasy. Jako rodzic również jestem zadowolona z nauczycielki mojego syna, przede wszystkim ważne jest dla mnie to, że odkryła jego potencjał. Dzięki temu wiem, że moje dziecko jest w dobrych rękach, a mądra wychowawczyni umożliwi mu rozwój.
I jeszcze muszę wspomnieć o tym, że przede wszystkim sam Filip chce iść do pierwszej klasy i się rozwijać. On bardzo lubi się uczyć, jest tak głodny wiedzy, że interesuje go praktycznie wszystko. Drugi rok w zerówce zadziałałby na jego niekorzyść, bo Filip zamiast się rozwijać stałby w miejscu.

I tym sposobem moje poglądy zostały zweryfikowane, a ja poślę do szkoły dziecko mające równo 6,5 roku. Wiem jednak, że w przypadku mojego syna, to dobra decyzja i działająca na jego korzyść. Choć z pewnością zdarzą się tacy, którzy mnie skrytykują, to jednak ja czuję, że robię dobrze, bo najlepiej znam swoje dziecko i wiem na co go stać. Spotkałam się z krytyką podczas posyłania Filipka do zerówki w szkole podstawowej, a jak się okazało to była super decyzja i nie było minuty, żebym jej żałowała. Jestem bardzo zadowolona z naszej zerówki, a Filip uwielbia tam chodzić. I tak praktycznie patrząc on już jest w szkole, więc pójście do pierwszej klasy na pewno nie będzie żadną traumą.

Na koniec wniosek taki, że gotowość szkolna dziecka to sprawa bardzo indywidualna.  Niektóre dzieci nie będą gotowe nawet w wieku siedmiu lat (niektórzy może i przez całe życie:D), inne z powodzeniem mogą rozpocząć szkołę jako sześciolatki. Cieszę się, że zrezygnowano z przymusu posyłania sześciolatków i cieszę się, że my rodzice mamy wybór i możemy podjąć decyzje najlepsze dla naszych dzieci.

Jestem ciekawa Waszych doświadczeń w tym temacie- posłaliście lub zamierzacie posłać sześciolatka do pierwszej klasy? A może  jesteście temu przeciwni?

Komentarze

  1. Wydaje mi się, że to bardzo indywidualna kwestia. mój starszy syn nie był gotowy jako sześcolatek pójść do szkoły, mimo że miał dużą wiedzę, młodszego, gdyby nie zżył się z grupą przedszkolną posłałabym bez wahania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem przekonana, że to wszystko kwestia konkretnego dziecka i konkretnej sytuacji, dlatego każdy przypadek powinien być postrzegany indywidualnie:)

      Usuń
  2. Bylam dzieckiem, które chodziło do zerówki dwa lata, bo rodzice nie chcieli mnie posyłać rok szybciej do szkoły, mimo testów i mojej gotowości. Z perspektywy czasu uważam, że dobrze postąpili, chociaż drugi rok zerówki był dla mnie kara. 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że w dorosłości to nie ma już żadnego znaczenia czy poszło się jako sześciolatek czy siedmiolatek. Natomiast dla dziecka jest to sytuacja aktualna i to również trzeba brać pod uwagę. Filip byłby nieszczęśliwy, gdyby został na drugi rok w zerówce, bez swojej grupy, z nowymi dziećmi i z nową wychowawczynią, która być może po roku znowu by się zmieniła, bo nie zawsze jest tak, że Pani z zerówki idzie z dziećmi dalej do edukacji wczesnoszkolnej. Nam się tak akurat trafiło i cieszę się z tego.

      Usuń
  3. Tylko chyba musicie pójść do poradni psych-ped i poprosić o zaświadczenie mówiące o tym że Filip może zacząć wcześniej edukację szkolną prawda?
    Jeśli jest gotowy to nie ma ba co czekać 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc nie wiem, jeszcze się tym nie interesowałam. Ale myślę, że wychowawczyni Filipka nas pokieruje i powie jak to załatwić:)

      Usuń
  4. Moje dziecko poszło do szkoły mając niepełne 6 lat;) Jest już w drugiej klasie i na razie nie żałujemy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To super:) Myślę, że my również nie będziemy żałować.

      Usuń

Prześlij komentarz

Polub nas na Facebooku:)

Moje zdjęcie
Aneta S.
Mama Filipa (ur.2013 r.) i Kubusia (ur.2015 r.). Miłośniczka książek, zarówno tych dla dzieci, jak i literatury dla dorosłych. Fanka zabaw kreatywnych, puzzli i wycieczek po Polsce. Żłobkowa ciocia, która kocha swoją pracę:)

Archiwizuj

Pokaż więcej

Etykiety

Pokaż więcej