W piątek, wchodząc na facebooka w oczy rzuciła mi się informacja: sobota 7 maja pokazy straży pożarnej w Kazimierzu Dolnym. Pokazałam mężowi i od razu decyzja: jedziemy! Jakiś czas temu pisałam, że Filipek przeżywa ogromną fascynację strażakami. Trwało to jakieś cztery miesiące, już mu trochę przeszło, ale mimo to nadal straż bardzo lubi. Postanowiliśmy więc wybrać się na wycieczkę, do oddalonego o około 60 km Kazimierza Dolnego.
Wyruszyliśmy z opóźnieniem, bo Filipek postanowił przed wyjazdem urządzić dwie awantury. Podróż też nie była łatwa, bo Kubuś marudził, a Filip kłócił się z gpsem, żeby ten przestał gadać:D No ale w końcu jakoś dotarliśmy!
Od razu udaliśmy się na Rynek, gdzie już trwały pokazy Kazimierskiej straży pożarnej. Najpierw strażacy zaprezentowali akcję na wysokościach, w ruch poszły wyciągi, drabiny i liny.
Nawet Kubuś obserwował wszystko z zaciekawieniem:
Następnie został podpalony wrak samochodu i zainscenizowano akcję gaszenia i ratowania rannych. Filipek wspomina to z ogromnym przejęciem.
Później udaliśmy się na spacer. Chcieliśmy pospacerować nad Wisłą, ale strasznie wiało. Kubuś ma jeszcze niewielki katar, więc bałam się, żeby go nie przeziębić. Spacer trwał więc kilka minut.
Chcieliśmy pospacerować po wąwozie, ale z wózkiem okazało się to zbyt trudne;/
W rezultacie w Kazimierzu pobyliśmy tylko dwie godziny. Marudzący Kubuś i zmienna pogoda (raz upał, raz silny zimny wiatr) skutecznie zniechęciły nas do dalszych spacerów. Mam nadzieję, że w tym sezonie uda nam się pojechać jeszcze raz i pochodzić dłużej.
Wyruszyliśmy z opóźnieniem, bo Filipek postanowił przed wyjazdem urządzić dwie awantury. Podróż też nie była łatwa, bo Kubuś marudził, a Filip kłócił się z gpsem, żeby ten przestał gadać:D No ale w końcu jakoś dotarliśmy!
Od razu udaliśmy się na Rynek, gdzie już trwały pokazy Kazimierskiej straży pożarnej. Najpierw strażacy zaprezentowali akcję na wysokościach, w ruch poszły wyciągi, drabiny i liny.
Nawet Kubuś obserwował wszystko z zaciekawieniem:
Następnie został podpalony wrak samochodu i zainscenizowano akcję gaszenia i ratowania rannych. Filipek wspomina to z ogromnym przejęciem.
Później udaliśmy się na spacer. Chcieliśmy pospacerować nad Wisłą, ale strasznie wiało. Kubuś ma jeszcze niewielki katar, więc bałam się, żeby go nie przeziębić. Spacer trwał więc kilka minut.
Chcieliśmy pospacerować po wąwozie, ale z wózkiem okazało się to zbyt trudne;/
W rezultacie w Kazimierzu pobyliśmy tylko dwie godziny. Marudzący Kubuś i zmienna pogoda (raz upał, raz silny zimny wiatr) skutecznie zniechęciły nas do dalszych spacerów. Mam nadzieję, że w tym sezonie uda nam się pojechać jeszcze raz i pochodzić dłużej.
A ogólnie fajnie tam jest , bo mamy w planach pojechać do Kazimierza ale nie wiem czy warto ? ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie,polecam. Jest gdzie pospacerować-rynek,wąwozy,Wisła,Góra Trzech Krzyży. Osobiście bardzo lubię Kazimierz. Polecam też Nałęczów
UsuńRewelacyjna wycieczka dla Was napewno była a chłopcy pewnie wniebowzieci tzn Filipek bardziej :-)? MONIKAAFLOK
OdpowiedzUsuń