Angielsko-polski słownik dla małego ucznia

W dzisiejszych czasach bez znajomości angielskiego ani rusz. Nastała moda na naukę języka od najmłodszych lat. O ile się nie mylę już w przedszkolu, a nawet w żłobku są zajęcia z angielskiego. Ja nie mam parcia na to, aby Filipa uczyć już języka. Ale wiem, że to nieuniknione i za rok, góra dwa trzeba będzie zacząć. Nie dlatego, żeby mu to było jakoś bardzo niezbędne, ale po to, żeby nie odstawał od innych dzieci, kiedy pójdzie do przedszkola, czy do szkoły. Ja sama miałam spore problemy z angielskim, naukę zaczęłam dopiero w gimnazjum i niestety choć ogólnie uczyłam się bardzo dobrze, to język był moją największą słabością.
Na rynku istnieje całe mnóstwo książeczek, gier, zabawek, które mogą pomóc w nauce języka. Ja dziś pokażę Wam jedną z propozycji od wydawnictwa Siedmioróg.

Ilustrowany słownik angielsko-polski, bo o tej książce mowa, z założenia przeznaczony jest dla dzieci w wieku 7-10 lat. Ja myślę, że może on posłużyć nawet młodszym dzieciom, a także starszakom i rodzicom.


Dzieci, które potrafią czytać z powodzeniem poradzą sobie w samodzielnej pracy z książką. Maluchom mogą czytać rodzice np. pokazywać na konkretny obrazek i czytać jego nazwę po angielsku. Z tym słownikiem nawet rodzic nie znający zbyt dobrze języka da sobie radę. Wielkim plusem jest to, że przy każdej angielskiej nazwie, w nawiasie podana jest poprawna wymowa.
Książka podzielona jest na kilka tematycznych rozdziałów np. rodzina, sport, hobby, emocje, wielkanoc, nad morzem, ciało, dom itd. Tych rozdziałów jest aż 26.


Każdy rozdział składa się z obrazka, w którym poszczególne elementy podpisane są po angielsku. Pod obrazkiem znajdują się 2-3 całe wyrażenia. Wszystko zapisane jest po angielsku+ w nawiasie poprawna wymowa. Dalej znajduje się spis wszystkich słówek, krótki komiks oraz zwroty.

W praktyce wygląda to tak:




Na końcu książki znajduje się słowniczek polsko- angielski, tym razem alfabetyczny. Jest także tłumaczenie wierszyków z książki, nazwy liczb, miesięcy i dni tygodnia.


Myślę, że taka obrazkowa forma słownika to strzał w dziesiątkę. Chyba większość osób jest wzrokowcami i na pewno łatwiej im uczyć się słówek z obrazka niż ze zwykłego spisu.
Ta książka to rewelacyjna pomoc do nauki języka angielskiego zarówno w szkole, jak i w domu. Idealna propozycja dla małych uczniów i myślę, że świetny pomysł na prezent.

Jest jeszcze jedna duża zaleta tego słownika. Do książki dołączona jest płyta CD, na której nagrane są wszystkie rozdziały. Dzięki temu dziecko może posłuchać poprawnej wymowy. Możemy też tą płytę puszczać w tle, chociażby podczas zabawy, aby dziecko osłuchiwało się z językiem. Myślę, że ja właśnie od tego zacznę.

Choć nie jestem fanką języka angielskiego, bardzo polecam tą pozycję. Jestem przekonana, że może bardzo ułatwić naszym dzieciom naukę języka obcego. W ofercie wydawnictwa jest także słownik francuski, niemiecki oraz rosyjski.

Kilka informacji praktycznych o książce:

Tytuł: Ilustrowany słownik angielsko-polski
Wydawnictwo: Siedmioróg
Liczba stron: 128
Oprawa: twarda
Cena: 23,99 zł
Książka na stronie wydawnictwa: klik




Komentarze

  1. Zanim zaczniesz naukę angielskiego z Filipkiem, zapoznaj się z najnowszymi metodami. Teraz uczy się dzieci poprzez zabawę i bez użycia języka polskiego. Słownik nie jest potrzebny, ponieważ dziecko od razu zaczyna mówić i słuchać w języku angielskim. Ponadto im wcześniej dziecko zacznie uczyć się języka obcego, tym jest mu łatwiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jasne, że tak małe dzieci uczy się poprzez zabawę. Jednak dzieci mają różne charaktery- mój synek uwielbia książki więc na pewno taka forma nauki (oglądanie obrazków i nazywanie ich po angielsku) będzie mu odpowiadała. Jestem też zdania, że nie ma co zaczynać za wcześnie, najpierw maluch powinien dobrze opanować język ojczysty. Na obcy jest jeszcze czas.

      Usuń
    2. Jedno nie wyklucza drugiego :) Małe dzieci szybciej się uczą, więc nauka 2 języków jednocześnie nie stanowi dla nich problemu. Dla nich to jest tylko zabawa.

      Usuń
  2. Dzieci szybko przyswajają wiedzę, ale ja się zgadzam z Tobą w stu procentach- nic na siłę. Na wszystko przyjdzie czas i lepiej nie próbować usilnie uczyć dziecka, nawet poprzez zabawę, bo może się do języka zrazić. Rodzic najlepiej wie kiedy i jak zacząć wprowadzać w życie swojego dziecka język obcy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokladnie tak. Teraz w ogóle takie parcie jest ze dziecko od małego ma znać języki,czytać i nie wiadomo co jeszcze.

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pewno taki słownik to jest dobre rozwiązanie i tym bardziej, że dzieci zaczynają od najmłodszych lat obcować z językiem obcym. Jak dla mnie również świetnie sprawdza się posłanie maluchów na kurs językowy. Ja swoje wysłałem do szkoły językowej https://earlystage.pl/ i jak najbardziej twierdzę, że to był dobry wybór.

    OdpowiedzUsuń
  5. W mojej ocenie warto skorzystać z usług: Tłumaczenia Warszawa. Naprawdę bardzo rzetelni tłumacze.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Polub nas na Facebooku:)

Moje zdjęcie
Aneta S.
Mama Filipa (ur.2013 r.) i Kubusia (ur.2015 r.). Miłośniczka książek, zarówno tych dla dzieci, jak i literatury dla dorosłych. Fanka zabaw kreatywnych, puzzli i wycieczek po Polsce. Żłobkowa ciocia, która kocha swoją pracę:)

Archiwizuj

Pokaż więcej

Etykiety

Pokaż więcej