Mamo, tato włóż mi majtki

Sezon letni w pełni, upał nie odpuszcza. Wiele osób szuka odpoczynku nad morzem, jeziorem czy też innym zbiornikiem wodnym. W takich miejscach można spotkać dużo rodzin z dziećmi. Niestety często z gołymi dziećmi. Dziś chcę napisać kilka słów o tym.
Bardzo często widuję na plaży dzieciaczki biegające jak je Pan Bóg stworzył. Niby nie ma w tym nic złego,  ale czy na pewno? Czy to, że dziecko nie odczuwa jeszcze wstydu daje upoważnienie do tego, żeby biegało nago? Otóż według mnie nie. I jest wiele argumentów za tym przemawiających.
Pierwszy i najważniejszy- nigdy nie wiesz, kto wypoczywa na tej samej plaży. A niestety na świecie pełno jest zboczeńców. Skąd wiesz, czy na sąsiednim kocu starszy pan z brzuszkiem nie jara się widokiem twojego dziecka? Zboczony scenariusz, ale niestety pedofile istnieją. Skąd wiesz czy nie cyknie fotki? Otóż nie wiesz, bo w dobie  smartfonów z wbudowanym aparatem zrobienie dyskretnego zdjęcia jest bajecznie proste. Zastanów się nad tym zanim puścisz swoje dziecko na golasa w tłumie ludzi.
Warto też pomyśleć, czy dla innych osób widok nagiego małego człowieczka nie jest krępujący. Bo dla mnie na przykład zawsze był. Nie jestem zboczona, nie jestem "cnotka", a mimo to jest to zawstydzające. Po prostu.
Myślę, że dziecko warto uczyć właściwych zachowań od małego. A takie mamy normy społeczne, że szanujemy swoją intymność i nie chodzimy nago przy obcych. Skoro my, dorośli zakładamy stroje kąpielowe, to czemu dziecko ma być inne? Umówmy się- majtki nie gryzą. Ten kawałeczek materiału nie sprawi, że dziecko roztopi się z gorąca. A zupełnie inaczej to wygląda. Zastanów się nad tym.
Często podczas wypoczynku robimy naszym pociechom zdjęcia. Jeśli lubicie, kiedy rodzinny album wypełniają fotki małego gołego aniołka, to wasza sprawa, ale pomyślcie czy za kilka lat nie będzie to dla waszego dziecka źródłem wstydu. Ja mam kilka gołych zdjęć w rodzinnym albumie i okropnie się wstydziłam, kiedy cała rodzina te zdjęcia oglądała, szczególnie moi kuzyni...
Majteczki na pupie nie zrobią dziecku krzywdy, a wręcz przeciwnie. Dużo ładniej to wygląda.
A pomyślcie jeszcze o takiej sytuacji- ktoś robi zdjęcie swojemu dziecku na plaży, a w tle widać waszego małego golaska. Potem to zdjęcie wrzuca na facebooka i już wasza naga pociecha zasila internetowe zbiory...Może to głupie scenariusze, ale czy takie sytuacje nie mają miejsca?
Moje dziecko nigdy nie chodzi na golasa przy ludziach. W domu-tak, jeśli ma ochotę, ale poza domem nie ma takiej możliwości. I Filipek to rozumie, bo zawsze tak było, bo takiego zachowania go uczymy.
Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Puszczacie swoje dzieci na golasa, czy majteczki na pupie to rzecz obowiązkowa?

Komentarze

  1. Zgadzam się w stu procentach. Dziecko powinno się uczyć takich zachowań od początku, nawet jeśli nie do końca je rozumie. Może i małe, ale też ma prawo do prywatności. Cienkie majteczki nie przeszkodzą, a tylko pomogą. Zawsze to mniej piachu w pupie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety wielu rodziców zapomina, że dziecko też powinno mieć prywatność...

      Usuń
  2. Dokładnie! Daria też nigdy nie biega na golasa. nawet w przydomowym ogródku i swoim prywatnym basenie ma na sobie majteczki! Wprawdzie nie przeszkadza mi jak widzę gołe dzieciaki, ale swojej córki tak nie puszczę! Tak jak mówisz, nie chcę żeby jakiś zboczuch się nią jarał;/

    OdpowiedzUsuń
  3. Oli też w majciochach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest koszmar! Chociaż powiem szczerze, że jak byliśmy nad morzem to w tym roku nie widziałam żadnego dziecka na golaska.
    Teraz są takie fajne pampersiki do pływania, kolorowe i z postaciami z bajek, że jakoś te dziecko można przekupić żeby nosiło :) My mieliśmy z bajki: Gdzie jest Nemo? Filip był nimi zachwycony!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę,że jeśli od małego dziecko jest nauczone,że nie chodzi się na golasa to nie powinno być problemu. Mojemu Filipowi nawet nie przychodzi do głowy ściągać majtki przy ludziach:) My co prawda w tym roku nigdzie na wczasach nie byliśmy, ale wystarczyło wybrać się nad zalew i brodzik dla dzieci na obrzeżach miasta,żeby zobaczyć kilku golasków.

      Usuń

Prześlij komentarz

Polub nas na Facebooku:)

Moje zdjęcie
Aneta S.
Mama Filipa (ur.2013 r.) i Kubusia (ur.2015 r.). Miłośniczka książek, zarówno tych dla dzieci, jak i literatury dla dorosłych. Fanka zabaw kreatywnych, puzzli i wycieczek po Polsce. Żłobkowa ciocia, która kocha swoją pracę:)

Archiwizuj

Pokaż więcej

Etykiety

Pokaż więcej