Gdzie podziały się zdjęcia?

Być może zauważyliście, że z bloga jakiś czas temu zniknęło większość zdjęć Filipa. Postanowiłam nie publikować wizerunku synka, bo nigdy nie wiadomo, kto wchodzi na bloga.
Kiedy rozpoczynałam blogowanie postanowiłam, że nie będę publikować twarzy dziecka. Po jakimś czasie stwierdziłam jednak, że bez zdjęć jest jakoś tak pusto i przełamałam się. Od tego czasu fotki pojawiały się praktycznie w każdym poście.
Kilka dni temu koleżanka spytała mnie, czy nie mam oporów przed umieszczaniem zdjęć dziecka na blogu. Uświadomiła mi,że na moją stronę mogą wchodzić nie tylko życzliwe osoby, ale także takie, które mają złe zamiary. Przestraszyłam się i zdałam sobie sprawę, że nie powinnam szastać zdjęciami mojego dziecka.
I choć chciałabym całemu światu pochwalić się jakiego mam wspaniałego,pięknego synka, to jednak jego buzi nie będę więcej pokazywać. Co nie oznacza, że na blogu zabraknie zdjęć- one oczywiście będą, ale w taki sposób, aby nie ukazywać całego wizerunku Filipa.
Mam nadzieję, że czytelników nam przez to nie ubędzie;)


Komentarze

  1. Na pewno nie ubędzie, a może dasz też do myślenia innym mamom, Anetko. A i pomyśl sobie, że kiedyś Filipek będzie dorastającym nastolatkiem i może wstydziłby się przed kolegami swoich zdjęć z wczesnego dzieciństwa w internecie. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Szanuję Twoją decyzję, choć nie do końca rozumiem.
    Czy zamierzasz również nie wychodzić z synkiem więcej na dwór, do galerii handlowych, kościoła, autobusu po to by ochronić jego "wizerunek"?

    OdpowiedzUsuń
  3. Violianko oczywiście że nie! Ale nigdy nie wiadomo,kto wchodzi na bloga. A może być tak,że wchodzi ktoś, kto ma złe zamiary i dzięki fotkom na blogu ma wszystko podane na tacy. W dzisiejszych czasach nie trudno kogoś namierzyć. Poza tym to,co wrzucimy do internetu jest w nim cały czas, niestety. Nawet jeszcze teraz,choć zdjęcia usunęłam jakiś czas temu można je znaleźć przez wyszukiwarkę.
    Po drugie miałam już też do czynienia z dziewczyną, która kradła zdjęcia i na różnych forach publikowała jako swoje. Niby moje zdjęcia były dobrze zabezpieczone, ale jednak.
    Od początku miałam opory przed umieszczaniem wizerunku Filipka, potem się przekonałam do tego, ale dzięki koleżance uświadomiłam sobie,że może jednak nie warto.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też mam mieszane uczucia, co do zamieszczania zdjęć dzieciaków, ale nie dlatego, że obawiam się jakiegoś wariata z sieci, ale z tego powodu, że jest to jednak wykorzystywanie czyjegoś wizerunku bez jego zgody...

    OdpowiedzUsuń
  5. hm... Nawet ze znakiem wodnym?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. znak wodny zawsze dawałam, ale jednak mimo to stwierdziłam,że zrezygnuję z fotek. Nie calkiem oczywiście, zdjęcia nadal będą tylko może mniej buzi Filipa będzie na nich:)

      Usuń
  6. Też się nad tym zastanawiałam, ale jak na razie u mnie zdjęcia zostają.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale one w internecie juz zawsze zostaną, nawet te skasowane..

    OdpowiedzUsuń
  8. możliwe, choć większości widzę,że już nie ma,tylko kilka jeszcze wyszukiwarka znajduje, więc nie jest źle.

    OdpowiedzUsuń
  9. ja nie zamieszczam zdjęć syna na blogu, nie czuję takiej potrzeby..

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Polub nas na Facebooku:)

Moje zdjęcie
Aneta S.
Mama Filipa (ur.2013 r.) i Kubusia (ur.2015 r.). Miłośniczka książek, zarówno tych dla dzieci, jak i literatury dla dorosłych. Fanka zabaw kreatywnych, puzzli i wycieczek po Polsce. Żłobkowa ciocia, która kocha swoją pracę:)

Archiwizuj

Pokaż więcej

Etykiety

Pokaż więcej