6 gadżetów przydatnych przy chorowaniu

Mamy niestety szczyt zachorowań. Media grzmią o grypie, szpitale zakazują odwiedzin, a wokół dzieciaki chorują, kaszlą i smarczą się. Moi chłopcy trzymają się na szczęście zdrowo, nie mają nawet małego katarku. Ostatnią chorobę zaliczyli w styczniu, na szczęście był to tylko niegroźny kaszel wyleczony prawie przez leków. Zasługą takiego stanu rzeczy jest oczywiście brak przedszkola. W przeciwieństwie do zeszłego roku,kiedy od września do marca chłopcy byli praktycznie na okrągło chorzy. Zdobyliśmy więc trochę doświadczenia w tym temacie i dziś chciałabym Wam pokazać kilka gadżetów, które są nam niezbędne przy każdej chorobie.

#1 Inhalator
To zdecydowanie element obowiązkowy, każdego domu, w którym są dzieci. Jest mnóstwo leków, które podaje się w formie inhalacji,od zwykłej soli fizjologicznej, aż po sterydy. Jest to świetna metoda leczenia stosowana już chyba przez większość pediatrów. Warto więc wpisać inhalator już na listę wyprawkową dla mającego się pojawić maluszka. Inhalacje stosuje się i na katar, i na kaszel, i na zapalenie krtani i szereg różnych chorób.  Trudno mi wyobrazić sobie leczenie dziecka bez inhalacji.
Nie polecę Wam konkretnego modelu, bo na tym się nie znam. My mamy takiego misia, kupionego jeszcze za czasów niemowlęctwa Filipka i jak widać służy nam od 4,5 roku.




Warto pamiętać, że jeśli mamy więcej niż jedno dziecko, każde z nich powinno posiadać własną maseczkę do inhalacji. Maseczki można kupić w aptece.

#2 Bańki bezogniowe
Bańki pewnie nie jednego z was przyprawiają o dreszcze, ale zupełnie nie ma się czego bać. Ja również długo się wahałam przed zakupem baniek bezogniowych, aż do czasu, kiedy namówiła mnie na nie nasza pediatra. Zaryzykowałam i teraz wiem, że to były jedne z najlepiej wydanych pieniędzy. Zacznijmy od tego, że bańki bezogniowe są naprawdę bezpieczne, a ich stawianie okazuje się bardzo proste. Skórę dziecka trzeba natłuścić, bańki rozgrzać w ciepłej wodzie, a następnie postawić przy pomocy pompki wysysającej powietrze, Wszystko opisane jest w instrukcji. Moi chłopcy dają stawiać bańki bez problemu, wręcz to lubią i sami się dopominają. Nasza pani doktor zaleca nam stawianie baniek przy większości chorób, które przebiegają z kaszlem. Czasami nawet trzy wieczory pod rząd (a kiedy choroba nie odpuszcza po dwóch dniach przerwy kolejna seria). Nieraz stawiamy bańki także zapobiegawczo, jak tylko widzimy, że coś zaczyna się rozwijać. Wielokrotnie już chłopcy zostali wyleczeni np. z zapalenia oskrzeli przy pomocy baniek, bez antybiotyku!
Za bańki zapłaciliśmy około 60 zł, porównując do cen leków, jest to naprawdę opłacalny wydatek.



#3 Katarek- aspirator kataru 
Aspirator kataru podłączany do odkurzacza- kiedy Filip był malutki nie wyobrażałam sobie stosowania takiego sprzętu. Używaliśmy aspiratora ustnego (jak ja tego nie lubiłam, a jeszcze bardziej moje płuca). Przy małym Kubusiu nabrałam odwagi i przy pierwszym katarku zakupiłam katarek;) Już od pierwszego użycia byłam zachwycona i zastanawiałam się, jak ja wcześniej żyłam bez tego wynalazku? Katarek jest bezpieczny, skuteczny i szybki- oczyszczenie noska trwa dosłownie chwilkę. Polecam ten produkt wszystkim mamom. Oczywiście aspirator należy stosować z rozsądkiem, czyli niezbyt często i w miarę możliwości lepiej uczyć dziecko samodzielnego wydmuchiwania noska. Nie mniej, jest to kolejny gadżet, który warto wpisać już na listę wyprawkową.




#4 Suchy termofor
Nie jest to rzecz niezbędna, ale bardzo fajna. Termofor wypełniony jest pestkami wiśni. Nagrzewa się go np. w mikrofali lub na gorącym kaloryferze, a następnie stosuje jako rogrzewający okład. Przy ostatniej chorobie robiłam chłopcom ciepłe okłady na plecki. Podobno można również termofor schłodzić i stosować jako zimny okład przy gorączce. Tego zastosowania jeszcze nie wypróbowałam, bo ostatni raz chłopcy mieli gorączkę rok temu. Termofory z pestek wiśni polecane są również na kolkę u maluszków.




#5 Domowe soki, syropy, herbatki i inne sposoby
Nasz must have przy każdej chorobie to dużo ciepłego, dobrego picia. Chłopcy piją wtedy herbatkę z lipy (ma działanie napotne, obniża gorączkę) i domowe soki z bzu, aronii i maliny. Soczki takie piją także, kiedy są zdrowi, w ramach budowania odporności. Stosujemy także zrobiony przez nas miód z mniszka. Oprócz tego przemycam im miód np. w herbatce. Robię także domowy syrop z cebuli, z dodatkiem czosnku i miodu. Czosnek i cebulę można również rozłożyć w pobliżu łóżka poddając dziecko naturalnej inhalacji. Drugą tego typu inhalację stosuję z tymianku i majeranku, z dodatkiem olejku herbacianego zalanych gorącą wodą. Taki napar stawiam w pokoju, gdzie np. chłopcy się bawią (oczywiście tak, aby się nie poparzyli, czyli nie wychodzę nawet na sekundę). Oprócz tego podaję im dużo witaminy C. Z naturalnych metod leczenia stosujemy również smalec gęsi do smarowania plecków (zawsze przed stawianiem baniek, a także w celach rozgrzewających). Ale takie naturalne sposoby to już chyba materiał na osobny post;)



#6 Zwykły termometr
Kiedy Filipek był mały kupiłam termometry elektroniczne. O tyle o ile termometr w smoczku nawet się u niego sprawdził, to inny termometr elektroniczny okazał się nic nie warty. Kupiłam wtedy zwykłe tradycyjne termometry i stwierdzam, że nie lepszych i dokładniejszych. Mierzymy temperaturę zwyczajnie, pod paszką.


Które z tych rzeczy stosujecie w Waszych domach? A może dodalibyście coś jeszcze do tej listy?


Komentarze

  1. Inhalator to u nas nr 1! ratował nas z niejednej opresji (np. nagły atak ostrego zapalenia krtani w nocy)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem, jak to było, kiedy moi starsi chłopcy byli mali i nie mieliśmy katarka. Nie potrafię sobie tego wyobrazić :-) A inhalator to standardowy zestaw małego przedszkolaka. I bardzo zaciekawił mnie ten suchy termofor. Chyba się na taki skuszę. Dzięki :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Inhalator, aspirator kataru i herbatki, termometr. To działa u nas. Inhalator mamy taki zwykły, a Twój z misiem jest ekstra! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam o suchych termoforach lecz przyznam że nigdy jeszcze nie stosowałam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciężko znaleźć dobry sklep z akcesoriami do inhalatora. Ja ze swojej strony mogę polecić sklep Salmor.pl. Bardzo duży mają asortyment sklepu medycznego.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj tak inhalator bardzo nam się przydał nie tylko dla dziecka, ale też dla nas, przy zwykłym przeziębieniu bardzo pomaga.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnio się przekonałem, że inhalator jest bardzo przydatny i sam zakupiłem go do domu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdecydowanie sprawdzone środki na katar. Zarówno krople czy spray jak i urządzenia dzięki którym można dokładnie oczyścić nos dziecku. Katar może rozwinąć się w poważniejsze choroby dlatego jak tylko się pojawia trzeba szybko reagować. Nie jest prawdą przecież, że leczony trwa tyle samo co nieleczony.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Polub nas na Facebooku:)

Moje zdjęcie
Aneta S.
Mama Filipa (ur.2013 r.) i Kubusia (ur.2015 r.). Miłośniczka książek, zarówno tych dla dzieci, jak i literatury dla dorosłych. Fanka zabaw kreatywnych, puzzli i wycieczek po Polsce. Żłobkowa ciocia, która kocha swoją pracę:)

Archiwizuj

Pokaż więcej

Etykiety

Pokaż więcej