Ubieramy się na spacer. Założyłam czarne spodnie i biały sweter.
Filip (z uznaniem w głosie) -ooooooooo
Ja: ładnie mama wygląda?
Filip: kaaa-aak!
Filip trzęsie telewizorem. Na co ja zaczynam mu tłumaczyć:
-nie wolno tak robić, bo telewizorek spadnie, potłucze się, nie będzie bajek,twojej peppy, i co wtedy będziesz oglądał?
Filip: - śnieg
On potrafi mnie pokonać jednym słowem:D A nie ma jeszcze dwóch lat!
-Filipku, kto ci dzisiaj zostawił prezent pod poduszką?
-Komikom! (czyt.Mikołaj)
Scenka tym razem bez udziału Filipa. Jedziemy samochodem, mąż prowadzi, a ja komentuję (jak zwykle).
Mąż z rezygnacją w głosie (o moim kursie na prawo jazdy): noż kurde, tysiąc złotych poszło na to, żebyś mi truła za każdym razem jak jedziemy. Nie miałaś wiedzy, to przynajmniej siedziałaś cicho:D
-Filipku, a jakbyś miał pieska, to jakby miał na imię?
-Tap tap
Oryginalne imię,prawda? ;)
Filipek coś mówi sam do siebie.
Pytam się go: -co mówiłeś?
Na co Filip- jajo (chyba usłyszał jak sobie czasem z tatusiem tak pyskujemy)
Filip zdenerwował się, że tata zaraz po powrocie z pracy wyszedł z domu załatwić jedną sprawę. Zażyczył sobie, żeby zadzwonić do babci i tak się poskarżył:
-Babuuuuu, tata tap tap bruuuum
Filipek co jakiś czas wymyśla sobie uniwersalne słowo, które używa określając wszystko to, czego nie umie nazwać. Wcześniej takim słowem było 'kuka", a od jakiegoś czasu jest "ambi".
Filipek wymyśla zdrobnienia na różnych członków rodziny, I tak na mnie mówi Mimi, na babcię Bibi, a ostatnio wymyślił zdrobnienie na dziadka- Didi :D
Filipek mówi już bardzo dużo, powtarza większość słów. Niektóre wychodzą mu bardzo wyraźnie, a inne wymawia po swojemu. Co najbardziej mnie dziwi i napawa dumą-wymawia "r"-bardzo wyraźnie i w dodatku tak to r lubi, że wstawia je do słów, w których tej literki wcale nie ma;)
Oto kilka filipkowych określeń:
bimbim-pingwin
drób-próg
mnimmnim-amen
drom- dom
rara-dziadzia
Pifi, Pipi- Fifi
Ali-ciocia
papu-papuga
pipś-miś
pip-nos
arby-farby
kuj kuj-choinka
pyk pyk-światełka
kompi komp-kąpanie
Tatu-tata
tutut-słoń
kapki-ciapy,buty
kalii-buty zimowe
kapka-czapka
Scenka ze świąt. Mój tata jak co roku rozdaje rodzinie prezenty. W pewnym momencie zauważa, że coś mu nie gra i jeden prezent zostawił u dziadka. Mówi:
-o kurcze,Mikołaj popełnił byka i jeden prezent będzie dopiero jutro.
Na co 5 letni Marcin z wielkim entuzjazmem:
-ja chcę byka!
Filip (z uznaniem w głosie) -ooooooooo
Ja: ładnie mama wygląda?
Filip: kaaa-aak!
Filip trzęsie telewizorem. Na co ja zaczynam mu tłumaczyć:
-nie wolno tak robić, bo telewizorek spadnie, potłucze się, nie będzie bajek,twojej peppy, i co wtedy będziesz oglądał?
Filip: - śnieg
On potrafi mnie pokonać jednym słowem:D A nie ma jeszcze dwóch lat!
-Filipku, kto ci dzisiaj zostawił prezent pod poduszką?
-Komikom! (czyt.Mikołaj)
Scenka tym razem bez udziału Filipa. Jedziemy samochodem, mąż prowadzi, a ja komentuję (jak zwykle).
Mąż z rezygnacją w głosie (o moim kursie na prawo jazdy): noż kurde, tysiąc złotych poszło na to, żebyś mi truła za każdym razem jak jedziemy. Nie miałaś wiedzy, to przynajmniej siedziałaś cicho:D
-Filipku, a jakbyś miał pieska, to jakby miał na imię?
-Tap tap
Oryginalne imię,prawda? ;)
Filipek coś mówi sam do siebie.
Pytam się go: -co mówiłeś?
Na co Filip- jajo (chyba usłyszał jak sobie czasem z tatusiem tak pyskujemy)
Filip zdenerwował się, że tata zaraz po powrocie z pracy wyszedł z domu załatwić jedną sprawę. Zażyczył sobie, żeby zadzwonić do babci i tak się poskarżył:
-Babuuuuu, tata tap tap bruuuum
Filipek co jakiś czas wymyśla sobie uniwersalne słowo, które używa określając wszystko to, czego nie umie nazwać. Wcześniej takim słowem było 'kuka", a od jakiegoś czasu jest "ambi".
Filipek wymyśla zdrobnienia na różnych członków rodziny, I tak na mnie mówi Mimi, na babcię Bibi, a ostatnio wymyślił zdrobnienie na dziadka- Didi :D
Filipek mówi już bardzo dużo, powtarza większość słów. Niektóre wychodzą mu bardzo wyraźnie, a inne wymawia po swojemu. Co najbardziej mnie dziwi i napawa dumą-wymawia "r"-bardzo wyraźnie i w dodatku tak to r lubi, że wstawia je do słów, w których tej literki wcale nie ma;)
Oto kilka filipkowych określeń:
bimbim-pingwin
drób-próg
mnimmnim-amen
drom- dom
rara-dziadzia
Pifi, Pipi- Fifi
Ali-ciocia
papu-papuga
pipś-miś
pip-nos
arby-farby
kuj kuj-choinka
pyk pyk-światełka
kompi komp-kąpanie
Tatu-tata
tutut-słoń
kapki-ciapy,buty
kalii-buty zimowe
kapka-czapka
Scenka ze świąt. Mój tata jak co roku rozdaje rodzinie prezenty. W pewnym momencie zauważa, że coś mu nie gra i jeden prezent zostawił u dziadka. Mówi:
-o kurcze,Mikołaj popełnił byka i jeden prezent będzie dopiero jutro.
Na co 5 letni Marcin z wielkim entuzjazmem:
-ja chcę byka!
Zabawny jest Filipek.Moja Lilka też potrafi zaskakiwać czasem...nieraz mnie dziwi skąd ona bierze niektóre teksty:) a taka listę słówek jak Lili po swojemu przekręca wyrazy tez musze koniecznie zrobić na pamiatkę
OdpowiedzUsuń