Pierwsze dni w przedszkolu

Niedawno pisałam Wam, że jednak zdecydowaliśmy się posłać Filipka do przedszkola. Rozpoczęliśmy przygodę tydzień temu i póki co trwała tylko 3 dni, bo w środę Filip się rozchorował i niestety czwartek i piątek musiał zostać w domu. Mówię niestety, bo moje dziecko pokochało przedszkole od pierwszej chwili! Od razu się odnalazł, nawet przez chwilę nie marudził, a wręcz przeciwnie- kiedy po niego przychodziłam, to nie chciał wracać do domu.
Przedszkole okazało się strzałem w 10. Filipek jest szczęśliwy, a ja spokojniejsza i bardziej zrelaksowana. Te 5 godzin tylko z jednym dzieckiem (z czego w trakcie drzemka ok 1-1,5 godziny) pozwala mi odpocząć i nabrać nowego entuzjazmu do codzienności. Od razu mam zapał, żeby z Filipkiem coś zrobić, pobawić się. Mam w ciągu dnia chwilę dla siebie.
Niestety szybko odezwały nam się minusy w postaci chorowania. Na szczęście to tylko wirusówka, ale długo Filipka trzyma kaszel, co jest męczące dla nas wszystkich. Mam jednak świadomość, że na początku tak to właśnie będzie.
Jakim Filip jest przedszkolakiem? Ku mojemu zaskoczeniu bardzo niegrzecznym. Już drugiego dnia wylądowałam na dywaniku u pani przedszkolanki. Dowiedziałam się, że Filip ma silny charakter i ciężko mu się podporządkować. W praktyce wygląda to tak, że nie słucha pani, wstaje od stolika przy jedzeniu, pyskuje, wychodzi tam gdzie nie wolno itd. Kiedy pani kazała mu siąść przy stole odpowiedział jej, że nie może tak rządzić dziećmi. Kiedy przyszłam w środę pani dawała mu karę, a on absolutnie nic sobie z tego nie robił i po prostu wypinał pani język. Nikogo się nie boi, jest niezależny i chce rządzić. Mam nadzieję, że niedługo zrozumie jakie zasady panują w przedszkolu, bo trochę mi wstyd wysłuchiwać, że jest niegrzeczny. Ale żeby nie było to jednocześnie panie chwalą, że ma bardzo bogaty zasób słów jak na takie małe dziecko, że konstruuje złożone wypowiedzi i jest bardzo inteligentny.
Pomimo jego nie do końca ładnego zachowania, jestem z niego dumna, że tak świetnie sobie radzi. A że nie daje sobą rządzić? Cóż...pocieszam się, że łatwiej mu będzie w życiu.
Od września w przedszkolu zacznie się normalny podział na grupy, zorganizowane zajęcia (rytmika, angielski itd) i mam nadzieję, że zamiast skarg będę słyszeć tylko pochwały;) Potencjał Filip ma ogromny, zobaczymy jak go wykorzysta.

Komentarze

Prześlij komentarz

Polub nas na Facebooku:)

Moje zdjęcie
Aneta S.
Mama Filipa (ur.2013 r.) i Kubusia (ur.2015 r.). Miłośniczka książek, zarówno tych dla dzieci, jak i literatury dla dorosłych. Fanka zabaw kreatywnych, puzzli i wycieczek po Polsce. Żłobkowa ciocia, która kocha swoją pracę:)

Archiwizuj

Pokaż więcej

Etykiety

Pokaż więcej