Bardzo podobają mi się materiałowe kosze na zabawki i drobiazgi. W ogóle lubię jak wszystko jest uporządkowane, a każda zabawka ma swoje miejsce. Niestety takie rzeczy trochę kosztują, a ja nie lubię wydawać za dużo pieniędzy;) Z racji tego postanowiłam uszyć taki kosz sama. Do tego celu wykorzystałam ochraniacz do łóżeczka. Ochraniacz sztywny, z gąbką w środku.
Najpierw rozcięłam go na pół i każdą część zszyłam w okrąg. W tym celu musiałam wyciąć ok centymetra gąbki, aby ładnie zaszyć powstałą dziurę. Otrzymałam coś takiego:
Następnie zajęłam się dnem. Z tektury wycięłam okrąg, który obszyłam materiałem. Na spodzie kosza naszyłam kilka sznureczków (które odcięłam z ochraniacza) i obszyłam falbankę, aby podłoga nie mogla wypaść i żeby po bokach nie powstawały dziury. Powstała mi konstrukcja do utrzymania dna.
Oczywiście można naszyć dno na stałe- ja wolałam zrobić sztywne wyciągane, dzięki czemu mogę kosz normalnie prać po wyciągnięciu podłogi.
Pozostało już tylko zszyć obie części kosza i gotowe! Dużym ułatwieniem okazała się falbanka, która posłużyła mi za łączenie obydwu części.
Wszystko szyłam ręcznie, bez użycia maszyny. Trochę czasu to zajęło, ale było warto, jestem bardzo zadowolona z efektu. Planowałam, że w koszu zamieszkają pluszaki, ale Filipek zdecydował, że woli w nim trzymać klocki lego. Nasz kosz idealnie mieści się w luce powstałej między łóżkiem, a ścianą.
Mam jeszcze jeden identyczny ochraniacz, więc chyba niebawem powstanie kosz-bliźniak.
Jak Wam się podoba taki pomysł?
Najpierw rozcięłam go na pół i każdą część zszyłam w okrąg. W tym celu musiałam wyciąć ok centymetra gąbki, aby ładnie zaszyć powstałą dziurę. Otrzymałam coś takiego:
Następnie zajęłam się dnem. Z tektury wycięłam okrąg, który obszyłam materiałem. Na spodzie kosza naszyłam kilka sznureczków (które odcięłam z ochraniacza) i obszyłam falbankę, aby podłoga nie mogla wypaść i żeby po bokach nie powstawały dziury. Powstała mi konstrukcja do utrzymania dna.
Oczywiście można naszyć dno na stałe- ja wolałam zrobić sztywne wyciągane, dzięki czemu mogę kosz normalnie prać po wyciągnięciu podłogi.
Pozostało już tylko zszyć obie części kosza i gotowe! Dużym ułatwieniem okazała się falbanka, która posłużyła mi za łączenie obydwu części.
Wszystko szyłam ręcznie, bez użycia maszyny. Trochę czasu to zajęło, ale było warto, jestem bardzo zadowolona z efektu. Planowałam, że w koszu zamieszkają pluszaki, ale Filipek zdecydował, że woli w nim trzymać klocki lego. Nasz kosz idealnie mieści się w luce powstałej między łóżkiem, a ścianą.
Mam jeszcze jeden identyczny ochraniacz, więc chyba niebawem powstanie kosz-bliźniak.
Jak Wam się podoba taki pomysł?
O jaki fajny pomysł Monika Flok
OdpowiedzUsuńJa właśnie wydałam 50zł na pudło na zabawki ;) Taki kosz to świetny pomysł!
OdpowiedzUsuńSuper pomysł!!!
OdpowiedzUsuńZainwestowałem w kosz do garderoby za pośrednictwem strony www.koszyki.net.pl – jestem bardzo zadowolony z wyboru.
OdpowiedzUsuń