Małe Zoo w Leonowie + działka

Nareszcie pogoda dopisała i mogliśmy spędzić miły rodzinny weekend na świeżym powietrzu. Sobota już od rana zapowiedziała się pięknie- Filip zrobił niespodziankę i pospał do 7:45 (od kilku miesięcy pobudki o 6), więc wstaliśmy w dobrych humorach. A jak zobaczyliśmy piękne słońce to już wiedzieliśmy, że to będzie miły dzień.
Postanowiliśmy wybrać się na wycieczkę do Małego Zoo w Leonowie. Jest ono położone tylko 15 km od Lublina, więc dosłownie kilkanaście minut drogi. W małym zoo mieszkają sympatyczne zwierzęta- osiołki, lama, konie, wielbłąd, świnki, kozy, krowy, strusie, kangur, żółwie, gęsi, bocian. Wszystkie są oswojone i chętne do jedzenia- można przywozić im swój suchy chleb. Zaopatrzeni w siatę pieczywa mogliśmy pokarmić zwierzaki- Filipkowi najbardziej podobało się karmienie świnek. Oddał im wszystkie zapasy, a potem kłócił się, że nie ma chleba dla konia;D Teren zoo to naprawdę spory obszar- jest plac zabaw, tor przeszkód, dwa dinozaury oraz kilka miejsc na ognisko/grill. To chyba największa zaleta tego miejsca- można pojechać całą rodziną i naprawdę fajnie spędzić czas na grillowaniu przy okazji korzystając z przyrody i obecności zwierząt. Bardzo podobało mi się to, że jest kilka tych miejsc grillowych, a  nie jedno duże jak np. w Wojciechowie. Dzięki temu każda rodzina może sobie znaleźć swój zakątek i spędzać czas we własnym gronie. Są nawet namioty z miejscem do grillowania. Wstęp do zoo nie kosztuje dużo- 10 zł od osoby dorosłej, 8 zł za dziecko powyżej 3 lat, a maluchy bezpłatnie. Naprawdę niewiele, a można miło spędzić czas.
Oczywiście są też minusy. Zabrakło mi tabliczek z opisem zwierzaków. W takich miejscach lubimy poczytać informacje o danym gatunku, a jeszcze lepiej o konkretnym osobniku z którym mamy do czynienia. Fajnie byłoby znać imiona zwierząt i wiedzieć co nieco o ich historii czy charakterze. Minusem są też słabo zabezpieczone wybiegi. Skręcony dwulatek bez przeszkód wejdzie na wybieg konia czy wielbłąda. Może jestem nieco przewrażliwiona, ale do dziecka jednak trzeba mieć ograniczone zaufanie. Niestety cały czas miałam świadomość, że nie mogę spuścić Filipka z oczu nawet na chwilę.
W zoo organizowane są również imprezy np. urodziny, są też dmuchane place zabaw (choć jak my byliśmy to ich nie widziałam). Z tego co widzę po stronie internetowej placówka stale się rozwija, a to wielki plus. Zapraszam po więcej informacji na http://mini-zoo.pl/ oraz zachęcam do wycieczki w to miejsce. Koniecznie z kiełbaską na grilla;)
A tutaj fotorelacja:





Jedno z miejsc do grillowania:




Plac zabaw:





Filip stwierdził, że to klocki i zabrał się za układanie:D Swoją drogą takie klocki (gdyby były wyszlifowane i nie miały drzazg) to bardzo fajna zabawa- były takie na Jarmarku Jagiellońskim i cieszyły się ogromnym zainteresowaniem wśród dzieciaczków:


Plac zabaw z opon- super sprawa!






Aaaa dinozaur zjadł mi męża!




Dużo miejsca do biegania!



Filipek pytany o to jakie zwierzę w zoo podobało mu się najbardziej nieustannie odpowiada, że kot:D Niestety kot na widok Filipka uciekał gdzie pieprze rośnie:D




Niedziela przywitała nas jeszcze ładniejszą pogodą, więc pojechaliśmy na działkę. Sezon oficjalnie rozpoczęty:) Filipek był bardzo zadowolony i o dziwo grzeczny. Podlewał kwiatki, spacerował, bawił się w piaskownicy. Do tego miał babcię i dziadka, więc nic więcej do szczęścia dziecku nie trzeba;)





Wielka pszczoła:D


Pomocnik dziadzia


To był wspaniały weekend, cały spędzony na świeżym powietrzu. Wypoczęliśmy, spędziliśmy razem czas i naładowaliśmy akumulatory na następny tydzień!
A wam jak minął weekend?

Komentarze

  1. Fajny był ten weekend i dla nas... My raczej spacerowaliśmy, ale do Nałęczowa na lody też pojechaliśmy ;)
    Tak się czaimy pojechać do Leonowa, ale właśnie tego pilnowania Filipa się troszkę boję. A on jest nieobliczalny. Ostatnio w Skansenie ganiał kury i kota. Pół biedy jakby tylko ganiał, ale kota chciał łapać za ogon;)
    A działki zazdroszczę strasznie!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Leonów to bardzo fajne miejsce, ale niestety te niezabezpieczone wybiegi są ogromnym minusem. Dziecko bez problemu może przejść pod barierką, trzeba cały czas pilnować. Z tego, co pisał mi właściciel mają się tym zająć, a taki stan rzeczy jest skutkiem zimy.
      Działka należy do moich rodziców, jest nieduża, ale niezastąpiona. Super sprawa.

      Usuń
  2. Fantastyczne miejsce! Uwielbiam takie wycieczki :) Kotek faktycznie godny uwagi ;) My też dużo czasu spędzamy na dworze- akurat mamy swoje duże podwórko ale działeczkę dziadków też zaliczyliśmy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. potwierdzam takie mini zoo to super sprawa:) już odwiedziliśmy 3 w naszym rejonie.
      Podwórka zazdroszczę, moje marzenie. No ale my niestety w bloku, więc zostają wyjazdy i place zabaw.

      Usuń
  3. najważniejsze że czas spędzony rodzinnie i przyjemnie :) my szukamy miejsca gdzie na żywo zobaczymy strusie bo chłopcy bardzo ciekawi tego stworzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję że ktoś to jeszcze czyta. Tylko tutaj mogę dodać jeszcze opinie. Miałem w tym zoo praktyki na studiach i to była tragedia. Wyzysk studenta, łaska i wielcy Panowie. Warunki dla zwierząt były makabryczne.po 10 latach moja trauma nadal niestety jest w głowie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Polub nas na Facebooku:)

Moje zdjęcie
Aneta S.
Mama Filipa (ur.2013 r.) i Kubusia (ur.2015 r.). Miłośniczka książek, zarówno tych dla dzieci, jak i literatury dla dorosłych. Fanka zabaw kreatywnych, puzzli i wycieczek po Polsce. Żłobkowa ciocia, która kocha swoją pracę:)

Archiwizuj

Pokaż więcej

Etykiety

Pokaż więcej