Witajcie w ten ostatni dzień 2023 roku. Większość osób publikuje dziś na blogu podsumowania i plany na Nowy Rok. Ja jednak nigdy nie czułam potrzeby, żeby tworzyć jakiekolwiek postanowienia, więc dziś u mnie zwyczajny wpis, za to całkowicie niezwyczajnej książki. Proponuję dziś chwilową odskocznię od literatury dziecięcej, w zamian za to opowiem Wam o książce, którą czytałam przez ostatnie dni. Zapraszam na recenzję powieści "Szymek", której autorem jest Piotr Kościelny.
Akcja książki osadzona jest na początku lat 90, we Wrocławiu. Już na samym początku powieści poznajemy piętnastoletniego Szymona, który popełnia samobójstwo, rzucając się pod pociąg. Choć początkowo sprawa zostaje umorzona, jako, że nie stwierdzono udziału osób trzecich, z czasem wraca pod lupę śledczych. Spowodowane jest to faktem, że kilka dni później samobójstwo popełnia również starszy brat Szymona, Tomek. Sprawa staje się podejrzana, policjanci próbują więc ustalić, co popchnęło dwóch braci do tak dramatycznego kroku.
Śledztwem zajmuje się młody policjant Krzysztof Sawicki, w duecie z Piotrem Żmigrodzkim- policjantem, który boryka się z problemem alkoholowym i walczy z demonami przeszłości. Mężczyznom początkowo trudno jest znaleźć nić porozumienia, z czasem jednak ich współpraca układa się coraz lepiej. Śledczy próbują ustalić, co stało się w życiu młodych Dąbrowskich, jednocześnie prowadząc kilka innych spraw.
"Szymek" to książka, w której wydarzenia poznajemy z perspektywy wielu osób. Współczesną akcję śledzimy oczami policjantów, zaś wydarzenia z przeszłości obserwujemy towarzysząc Szymonowi i Tomkowi. Cała powieść jest bowiem skonstruowana tak, by stopniowo odkrywać przed czytelnikami historię, w której młodzi Dąbrowscy podjęli dramatyczne decyzje o odebraniu sobie życia.
"Szymek" to książka, która boli. Niesamowicie działa na emocje, chwyta ze serce i sprawia, że w środku wszystko chce krzyczeć z niesprawiedliwości. To opowieść o tym jak łatwo zniszczyć komuś życie i jak trudno poradzić sobie z hejtem i prześladowaniem. To książka, która pokazuje z jakimi problemami borykają się młodzi ludzie i jak łatwo jest przeoczyć problem z perspektywy rodzica czy nauczyciela. Uświadamia nam, że trzeba mieć oczy szeroko otwarte i wyczulone na to, co dzieje się z naszymi dziećmi.
Nie bez znaczenia jest również tło powieści. Akcja osadzona jest w latach 90, kiedy Polska dopiero dźwigała się z komunistycznej rzeczywistości. Zapracowani dorośli nie mieli czasu, by zajmować się swoimi dorastającymi dziećmi, te zaś wpadały w nieodpowiednie towarzystwo. Królowały subkultury, które prowadziły między sobą wojny, papierosy, alkohol i używki cieszyły się ogromną popularnością. Również w szkołach panowała swoista hierarchia ważności, a nauczyciele przymykali oczy na wiele spraw. Nie łatwo było młodym ludziom wzrastać w tych czasach, co czasami prowadziło do tragicznego finału, jaki spotkał młodych bohaterów książki. Wspomnę jeszcze, że równie ciekawie autor zarysował obraz policji, w której pomimo reform czuć było jeszcze naleciałości z PRL-u.
Podsumowując "Szymek" to książka, którą warto przeczytać. Nie ukrywam, że to ciężka lektura, bardzo oddziałująca na emocje, ale jednocześnie książka, która pokazuje jak ważne jest to, by opiekować się dorastającymi młodymi ludźmi i wpajać im dobre wartości. To opowieść o potrzebie tolerancji i o tym jak łatwo jest zniszczyć dorastającego człowieka.
Książkę znajdziecie na stronie wydawnictwa Czarna Owca.
*Post powstał dzięki współpracy recenzenckiej z wydawnictwem Czarna Owca.
Komentarze
Prześlij komentarz