Rzadko się zdarza, żeby dwa wpisy pod rząd stanowiły recenzje książek dla dorosłych, ale tak się złożyło, że wczorajsza pogoda sprzyjała czytaniu. W Lublinie mieliśmy atak zimy, postanowiłam więc spędzić dzień pod kocykiem, delektując się lekturą i tym, że moje dzieci znalazły sobie wyjątkowo grzeczną zabawę,, która pochłonęła ich na cały dzień (święto kochani, prawdziwe święto!). Nawet sobie nie wyobrażacie, jak bardzo było mi potrzebne takie lenistwo. A ponieważ czytanie miało być prawdziwym relaksem i odskocznią po skończonym kryminale, sięgnęłam po coś naprawdę lekkiego, czyli książkę "Kiecka i krynolina" autorstwa Pani Aleksandry Katarzyny Maludy. Jeśli tak, jak ja macie ochotę na bardzo lekką lekturę, to czytajcie dalej i zobaczcie, że jest to doskonały tytuł na taką okazję.
Marzyliście kiedyś o tym, aby podróżować w czasie? Oczywiście wszyscy wiemy, że to niemożliwe (choć kto wie, może kiedyś w przyszłości...), ale chyba większość z nas miała kiedyś myśl jak by to było. Przyznam się Wam, że ja nieraz marzyłam sobie o tym, żeby przenieść się w czasie do takich dawnych lat, kiedy kobiety chodziły w pięknych sukniach, po ulicach jeździły dorożki i wszystko wyglądało całkiem inaczej. Taka niezwykła przygoda spotkała Zosię, bohaterkę książki, ale o tym za chwilę.
W powieści "Kiecka i krynolina" mamy dwie główne bohaterki, dwie Zosie, a w zasadzie jedną Zośkę współczesną i jedną panią Zofię z XIX wieku. Obie kobiety wyglądają prawie identycznie, co ze zdziwieniem odkrywają pewnego dnia, kiedy patrzą w lustro toaletki. Choć wiedzą, że jest to zupełnie nierealne Zosie zaczynają ze sobą rozmawiać i opowiadać sobie o swoim życiu. Zosi współczesnej właśnie zawalił się świat- odkryła, że jej mąż Konstanty zdradza ją z dużo młodszą pracownicą. Niełatwo jest również pani Zofii z XIX wieku- jej małżeństwo również przeżywa poważny kryzys, w dodatku akurat wybucha powstanie styczniowe. Zofia martwi się więc nie tylko sprawami małżeńskimi, ale również drży o życie synów i znajomych, którzy szykują się do walki.
Początkowo Zosie wracają co jakiś czas przed toaletkę, żeby porozmawiać ze swoją imienniczką, zwierzyć się i wyżalić. Jednak pewnego dnia sprawy bardzo się komplikują- nieznana siła sprawia, że kobiety zamieniają się miejscami! Współczesna Zosia nagle odkrywa, że ma na sobie ciężką suknię z krynoliną i znajduje się w zupełnie jej obcym dworze w Lutomierzycach. Pani Zofia natomiast z przerażeniem odkrywa, że ma na sobie nieprzyzwoicie krótką sukienkę, a świat, w którym się znalazła, w ogóle nie przypomina znanego jej otoczenia. Obie Zosie muszą zmierzyć się z nową rzeczywistością, w dodatku tak, aby nie skomplikować sobie nawzajem życia rodzinnego. I choć życie imienniczki pochłania każdą Zosię, marzą one o tym, aby wrócić do własnych czasów.
Powiem Wam szczerze, że rzadko sięgam po takie nierealne opowieści, ale przy tej lekturze bawiłam się naprawdę dobrze. Piękny, barwny język autorki, mnóstwo wydarzeń, działające na wyobraźnię opisy- to wszystko sprawiło, że od książki trudno było się oderwać. Czytanie tej powieści było dla mnie bardzo przyjemną odskocznią nie tylko od codziennego życia, ale także od książek, które zwykle czytam.
Kilka informacji o książce:
Autor: Aleksandra Katarzyna Maludy
Wydawnictwo: Szara Godzina
Okładka: miękka
Rok wydania: marzec 2021
Liczba stron: 304
Cena: ok 24 zł
Książka na stronie wydawnictwa kliknij tutaj
O tak obecna aura sprzyja czytaniu. Można się zaszyć i na chwilę o niej zapomnieć. Nie do końca wiem czy to powieść dla mnie, ale kto wie. Może kiedyś.
OdpowiedzUsuńTaka odmiana i mi by pasowała, a ja sama lubię takie dawne czasy: suknie, dorożki itd.
OdpowiedzUsuńJakoś nie bardzo bym chciała mieszkać w dawnych czasach. Książka ta to raczej nie mój klimat. Ale nie mogę chcieć czytać wszystkiego. ;)
OdpowiedzUsuń