Minecraft- coś czego ja nie znoszę, a moje dzieci uwielbiają. Ku mojej rozpaczy u nas znowu faza na tą grę. Od kiedy skończył się chłopakom szlaban na granie znowu zaczęli fascynować się światem Minecrafta. Oczywiście grają w granicach rozsądku, raz na jakiś czas, ale za to w zabawach i rysunkach ciągle pojawiają się motywy minecraftowe. Po raz kolejny więc wypatrzyłam nowości książkowe związane z grą. Tym razem są to dwie książki, które ukazały się nakładem wydawnictwa RM.
"Rysowanie w stylu Minecraft. Zeszyt ćwiczeń" to książka wprost stworzona dla mojego Filipa, który uwielbia rysować i nie chwaląc się, bardzo dobrze mu to wychodzi. Jakiś czas temu na Facebooku pokazywałam Wam odkrycie Filipa, czyli papier izometryczny do rysowania w 3D. Papier ten drukowałam mu z Internetu, a Filip tworzył na nim fantastyczne przestrzenne rysunki. Dzięki książce "Rysowanie w stylu Minecraft" już nie muszę tego papieru drukować, bo ta książka to aż 80 arkuszy z tą specjalną siatką do rysowania w 3D! Oprócz miejsca do rysowania na początku książki jest umieszczonych kilka porad i propozycji na rysowanie minecraftowych obrazków. Nie ma tego jednak zbyt wiele, książka to głównie miejsce do rysowania według własnego pomysłu dlatego też polecam kupować ją w pakiecie z pierwszą częścią. W tej pierwszej części znajdziecie bowiem konkretne rysunki pokazane krok po kroku. Filip bardzo często z tej pierwszej części korzysta (tu moja recenzja). Obie te książki tworzą świetnie uzupełniający się pakiet, dzięki któremu dzieci mogą ćwiczyć sztukę rysowania i swoją kreatywność.
Druga nowość to nowa książka w serii "Frigiel i Fluffy". Książka nosi tytuł "Pożeracz" i jak się okazało jest drugim tomem serii "Odległe lądy". Seria ta przeznaczona jest dla nieco starszych czytelników, rekomendowany wiek to 9-12 lat. Przyznaję- ja nie dałam rady przez nią przebrnąć. Nie lubię ani fantastyki, ani minecrafta i książka w tym stylu, w dodatku jak się okazało druga część, okazała się ponad moje siły. Niestety nie przeczytał jej również Filip, zniechęcił się zbyt dużą ilością stron (prawie 400) i brakiem jakichkolwiek ilustracji. Zgadzam się więc z rekomendacją wydawcy, co do wieku odbiorców tej serii. Plusem książki jest na pewno dość spora czcionka oraz ładna okładka. W naszym przypadku książka wędruje na półkę, na której zbieramy pozycje do przeczytania za jakiś czas. Jeśli jednak macie w domu starsze dzieci będące miłośnikami świata Minecraft, to zwróćcie uwagę na ten tytuł. U nas pierwsza seria o Frigielu i Fluffym bardzo podobała się Filipowi (były to książki krótsze i posiadające ilustracje, kilka razy opowiadałam o nich na blogu).
Żeby jednak nie zostawić Was bez choćby kilku słów o treści książki pozwolę sobie odesłać Was na stronę wydawnictwa, gdzie znajduje się krótkie streszczenie tej pozycji- kliknij tutaj
Komentarze
Prześlij komentarz