Kilka lat temu, kiedy byłam na studiach wciągnęłam się w książki historyczne. Był to czas, kiedy w ogóle nie sięgałam po powieści współczesne, za to zaczytywałam się w opowieściach o królach i ich słynnych kochankach, pochłaniałam nie tylko powieści, ale nawet obszerne biografie. Szczególnie lubiłam historię Francji i barwne postaci Ludwika XIV, a później XVI, Marii Antoniny, Markizy Pompadour, a także historię Anglii, gdzie moim ulubieńcem był Henryk VIII. Później te zainteresowania mi przeszły i skupiłam się na czytaniu bardziej współczesnych książek, czasem tylko mających tło historyczne. Jednak ostatnio, kiedy przeglądałam nowości z jednego z moich aktualnie ulubionych wydawnictw natknęłam się na książkę historyczną "Człowiek z ołowiem w brzuchu". Stwierdziłam- czemu nie? A może warto wrócić do upodobań sprzed kilku lat i znowu przenieść się kilka wieków wstecz. Tak też zrobiłam.
Jest to tak naprawdę kryminał osadzony w roku 1761 we Francji. W książce wydarzenia poznajemy z perspektywy Nicolasa Le Floch młodego komisarza, przed którym pojawia się kolejne ciekawe śledztwo. Oto podczas wizyty w operze Nicolas dowiaduje się o śmierci syna hrabiego de Ruissec. Początkowo wszystko wskazuje na to, że młody porucznik gwardii francuskiej popełnił samobójstwo jednak kolejne ślady nasuwają na myśl inne rozwiązania. Kto stoi za śmiercią syna hrabiego? Śledztwo nie jest łatwe i w miarę prowadzenia komplikuje się coraz bardziej.
Jednocześnie w książce obserwujemy tło historyczne, a konkretnie wydarzenia skupione wokół władcy Francji- wojna siedmioletnia, trudna sytuacja jezuitów oraz ostatnie dni chwały markizy de Pompadour.
Nie będę czarować, że jest to lekka lektura. Podczas czytania musiałam być maksymalnie skupiona, żeby nie stracić wątku. Odzwyczaiłam się od takich historycznych opowieści i niestety książkę czytało mi się dość ciężko. Nie mniej miło było wrócić do powieści historycznej i na nowo poczuć klimat osiemnastego wieku.
Kilka informacji o książce:
Autor: Jean Francois Parot
Wydawnictwo: Czarna Owca
Okładka: miękka
Liczba stron: 336
Rok wydania: lipiec 2020
Cena: ok 22 zł
Książka na stronie wydawnictwa- kliknij tutaj
Jest to tak naprawdę kryminał osadzony w roku 1761 we Francji. W książce wydarzenia poznajemy z perspektywy Nicolasa Le Floch młodego komisarza, przed którym pojawia się kolejne ciekawe śledztwo. Oto podczas wizyty w operze Nicolas dowiaduje się o śmierci syna hrabiego de Ruissec. Początkowo wszystko wskazuje na to, że młody porucznik gwardii francuskiej popełnił samobójstwo jednak kolejne ślady nasuwają na myśl inne rozwiązania. Kto stoi za śmiercią syna hrabiego? Śledztwo nie jest łatwe i w miarę prowadzenia komplikuje się coraz bardziej.
Jednocześnie w książce obserwujemy tło historyczne, a konkretnie wydarzenia skupione wokół władcy Francji- wojna siedmioletnia, trudna sytuacja jezuitów oraz ostatnie dni chwały markizy de Pompadour.
Nie będę czarować, że jest to lekka lektura. Podczas czytania musiałam być maksymalnie skupiona, żeby nie stracić wątku. Odzwyczaiłam się od takich historycznych opowieści i niestety książkę czytało mi się dość ciężko. Nie mniej miło było wrócić do powieści historycznej i na nowo poczuć klimat osiemnastego wieku.
Kilka informacji o książce:
Autor: Jean Francois Parot
Wydawnictwo: Czarna Owca
Okładka: miękka
Liczba stron: 336
Rok wydania: lipiec 2020
Cena: ok 22 zł
Książka na stronie wydawnictwa- kliknij tutaj
Komentarze
Prześlij komentarz