Działka w ROD- czy to ma sens?

Nie da się ukryć, że mieszkanie w mieście oprócz całej listy plusów, posiada też niestety minusy. Mieszkańcom bloków chyba najbardziej doskwiera brak własnego kawałka ziemi, ogródka, gdzie można odpocząć, czy zasadzić rośliny. U nas minusem jest również hałas, który bardzo dokucza nam latem. Mieszkamy przy ruchliwym skrzyżowaniu i przy otwartych oknach w domu jest tak głośno, że nie ma mowy np. o słuchaniu radia czy oglądaniu telewizji. Szum jest non stop, nawet w nocy. W lecie, szczególnie w upały uciążliwe jest również przebywanie wśród betonu- choć na naszym osiedlu zieleni jest sporo, to jednak spacerowanie wciąż po tych samych chodnikach, czy chodzenie na plac zabaw (jak ja tego nie znoszę!) w pewnym momencie zaczyna się nudzić.
Te wszystkie rzeczy sprawiły, że mąż zaczął mnie namawiać na zakup działki w ROD, czyli Rodzinnych Ogródkach Działkowych. Temat już co nieco znaliśmy z racji tego, że od kilkunastu lat moi rodzice posiadają taką działkę, a tata jest prawdziwym pasjonatem. Zawsze lubiliśmy jeździć na działkę do rodziców, jednak w pewnym momencie mojemu mężowi zamarzyło się posiadanie własnej działki. Początkowo byłam nastawiona bardzo sceptycznie i przyznam, że uznałam to za niepotrzebną fanaberię- bo przecież po co nam to, jak mamy u rodziców, ja nie będę grzebać się w ziemi itd. Jednak, kiedy przemyślałam sprawę stwierdziłam, że może jednak to nie jest zły pomysł.

Co mnie przekonało?
-nasza działka, to nasza działka, a nie rodziców, czyli możemy ją urządzić według własnego gustu
-zakup działki blisko domu daje możliwość chodzenia tam na piechotę i tak, często jak tylko chcemy, a do rodziców musimy zawsze jeździć samochodem, co ogranicza nas tylko do weekendów
-mając działkę zyskujemy miejsce do zabawy dla naszych dzieci, odpoczywamy od hałasu i betonu

Tym sposobem na wiosnę zaczęliśmy szukać działki, niestety okazało się, że to wcale nie jest takie proste. Ogłoszeń sprzedaży nie ma zbyt wiele, a jeśli już jakieś znaleźliśmy, to cena zwalała z nóg. Działki zaczęły być "modne", co automatycznie wywindowało ceny w górę. Zapłacenie kilkunastu lub nawet kilkudziesięciu tysięcy za działkę, która przecież nie zostaje naszą własnością (działki w Rod otrzymuje się na zasadzie dzierżawy, a nie własności) to jednak przesada.
I kiedy już zaczęliśmy myśleć, że nic z tego nie będzie zupełnie przypadkiem dowiedziałam się od znajomej, że w innych ogródkach, mniej popularnych działkę można dostać za grosze, czyli za opłatę wpisową. Tym sposobem mąż z wielką radością nabył dla nas kawałek ziemi, co oznajmił mi z wielką radością zaraz po powrocie z pracy.
Na drugi dzień poszliśmy wszyscy zobaczyć to cudo...Początkowo byłam przerażona- działka zarośnięta po pas, pełno chwastów, powoju, drzewek samosiewek, a do tego wszystkiego na środku rozwalająca się altanka...
Wyglądało to dość kiepsko, ale daliśmy radę i szybko przekonaliśmy się, że taka fizyczna praca daje nam satysfakcję. Działkę wykosiliśmy, zrobiliśmy chłopcom miejsce do zabawy, a sami przez kilka tygodni sprzątaliśmy i wycinaliśmy co niepotrzebne. Mąż musiał również naszą działkę ogrodzić. Zasadziliśmy nawet kilka roślin, a w przyszłym roku planujemy cały ogródek. Działka wygląda już naprawdę dobrze.

Co najważniejsze, nasi chłopcy uwielbiają tam chodzić i zawsze potrafią sobie znaleźć jakąś zabawę. Choć często zabierają zabawki z domu, to jednak zwykle wcale z nich nie korzystają, za to znajdują sobie inne ciekawe zajęcia jak np. kopanie wielkiego dołu (nie pytajcie jak oni potem wyglądali...stóp nie mogłam im domyć przez dwa dni)


Kupiłam im rękawiczki ogrodowe, dzięki czemu mogą swobodnie grzebać się w ziemi, a nawet wyrywać chwasty. Lubią też bawić się w kuchnię oraz zbierać ślimaki. Jednym słowem- zawsze mają na działce ręce pełne roboty.



Mój mąż aktualnie buduje nam altankę, w której będzie można schować się od deszczu oraz posiedzieć w cieniu nawet w największe upały- jedna część będzie zamknięta, druga otwarta, ale zadaszona. Ja zwykle mężowi pomagam, ale czasem też mam chwilę, żeby polenić się na kocyku.


I choć działka kosztowała nas mnóstwo pracy, a drugie tyle jeszcze przed nami, to nie żałuję. W przyszłym roku, kiedy altanka będzie już gotowa, kiedy na większości działki posadzimy piękny trawnik i będziemy się cieszyli pierwszymi ogrodowymi plonami działka będzie naszym rajem na ziemi.
Czy działka w ROD ma sens? Zdecydowanie tak. To rewelacyjny pomysł na to, aby odpocząć od miejskiego zgiełku. Do naszej działki mamy 20 minut spacerkiem, więc możemy tam chodzić nawet codziennie. Dzieci mają miejsce do swobodnej zabawy na powietrzu, my będziemy mieli miejsce do odpoczynku, grillowania, spotkań ze znajomymi. I chociaż nigdy nie ciągnęło mnie do ogrodnictwa, to jednak w przyszłym roku planuję mieć własne owoce i warzywa, a nawet kwiatki. Mam też obiecaną huśtawkę ogrodową, a dla dzieci błotną kuchnię i mini plac zabaw. Efekty na pewno pokażę Wam na blogu.


Jeśli mieszkasz w bloku, ale jednak brakuje ci kawałka ziemi do odpoczynku, to pomyśl o działce w ROD. Jest to naprawdę dobre rozwiązanie, a jeśli się nie sprawdzi, działkę zawsze można odsprzedać. Zainteresowanie jest teraz naprawdę duże.


Komentarze

  1. Ja na szczęście nie mieszkam w bloku, ale dla osób, które tak, taka działka to świetne rozwiązanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie się takie działki podobają, ale reszta rodziny nie chciała.
    Na szczęście koło domu Pańcia ma ogródek :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Taka działka jest zawsze dobrym pomysłem jeśli mieszkasz na co dzień w bloku. Szkoda, że nie napisałaś trochę od strony formalnej, jak to sie załatwia, bo ponoć tez trochę to zajmuje załatwiania? No i obowiązki na poczatku sezonu. Kiedyś myślałam o kupnie działki w PL, ale wyczytałam, że musiałabym mieszkać w okolicach (w regionie), aby działkowcy mieli pewność, że 'przyjmując' mnie na działkę będę o Nią choć w średnim stopniu dbać.. I tutaj przebywać w miarę regularnie. Działka to nie tylko przyjemności, ale też pewne obowiązki (i tu się zgodzę, że głównie z roślinami i z systemem wodno-kanalizacyjnym). Fajny artykuł, bardzo na czasie. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Całe życie mieszkałam w domu, tak więc teraz bloki. Czuję się świetnie. Mniej problemów. Życzę Wam powodzenia w dalszych planach.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ma, pod warunkiem, że mamy czas o nią dbać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oczywiście, że działka na ROD ma sens - trzeba mieć jednak czas na jej uprawianie. Sam, również stałem się niedawno właścicielem takowej. Obecnie, jestem na etapie jej aranżowania. Zastanawiam się, jaką trawę na niej zasiać. Czy ta: https://www.substral.pl/nasiona-traw/nasiona-traw-trawa-samozageszczajaca będzie odpowiednia?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Polub nas na Facebooku:)

Moje zdjęcie
Aneta S.
Mama Filipa (ur.2013 r.) i Kubusia (ur.2015 r.). Miłośniczka książek, zarówno tych dla dzieci, jak i literatury dla dorosłych. Fanka zabaw kreatywnych, puzzli i wycieczek po Polsce. Żłobkowa ciocia, która kocha swoją pracę:)

Archiwizuj

Pokaż więcej

Etykiety

Pokaż więcej