Pierwsza wiosenna wycieczka- Wojciechów/ Nałęczów

Mamy w tym roku dużo planów wycieczkowych zarówno po naszej pięknej Lubelszczyźnie, jak i po dalszych zakątkach kraju. Mam też plan, aby pokazywać Wam na blogu nasze wycieczki i podpowiadać, jakie ciekawe miejsca warto zobaczyć z dziećmi.
Dziś przedstawię Wam pierwszą wycieczkę w tym sezonie w przepiękną cieplutką niedzielę 31 marca. Kiedy zobaczyliśmy, że termometr pokazuje ponad 15 stopni postanowiliśmy wyruszyć do Wojciechowa. Naszym celem było oczywiście małe zoo, które odwiedzaliśmy ostatnio 3 lata temu.

Zoo w Wojciechowie położone jest około 25 kilometrów od Lublina, niestety pomyliliśmy drogę więc w rezultacie zrobiliśmy ponad 40 kilometrów. Na miejscu przywitał nas pełny parking przez co w pierwszym momencie mieliśmy ochotę zawrócić, jednak okazało się, że w samym zoo tej ilości ludzi wcale się nie odczuwa.
Zoo w Wojciechowie jest nieduże, przez co idealnie nadaje się nawet dla najmniejszych dzieci. Nie trzeba dużo chodzić, a jednocześnie bez problemu można poruszać się z wózkiem.
Koszt wstępu to 15 zł osoba dorosła, 8 zł dziecko, a dzieci do lat 3 zwiedzają bezpłatnie.
Zwierzęta mieszkające w zoo to m.in kozy, owce, kucyki, osiołki, wielbłądy, lamy, kaczki, małpki, białe lwy, lis, jeżozwierz, sowy, zebry, bydło szkockie. Zwierzątek jest naprawdę sporo, niektóre z nich można nawet pogłaskać np. osiołki i kucyki- te ostatnie najbardziej podobały się moim chłopcom.
Na terenie zoo znajduje się plac zabaw oraz zadaszone stoliki, przy których można zjeść posiłek lub po prostu sobie odpocząć.
Więcej informacji o tym miejscu znajdziecie na stronie internetowej- http://www.zoowojciechow.pl/
Jest to naprawdę fajne miejsce w niedużej odległości od Lublina, gdzie można spędzić przyjemne, rodzinne chwile.





Wojciechów położony jest bardzo blisko Nałęczowa, więc tradycyjnie odwiedziliśmy również i to urocze miasteczko. Bardzo lubię Nałęczów, ma swój klimat, no i przede wszystkim park, który jest idealnym miejscem na rodzinny spacer. Niestety w pierwszą ciepłą niedzielę nie tylko my wpadliśmy na pomysł wycieczki i park okazał się bardzo zatłoczony. Zrobiliśmy więc sobie dość krótki spacer, tradycyjnie cyknęliśmy chłopakom zdjęcia na ich ulubionych kaczkach, pobawiliśmy się na jakże zatłoczonym placu zabaw i ruszyliśmy w drogę powrotną do Lublina. Przy okazji następnej wycieczki w te okolice spróbujemy poznać mniej znane części Nałęczowa. Teraz, kiedy poruszamy się bez wózka możemy pokusić się o spacery w wąwozach i zakamarkach.


Chłopcy po zimie też byli spragnieni zmiany otoczenia i całą wycieczkę byli bardzo zadowoleni. W samochodzie nie było nawet minuty marudzenia i od momentu wyjścia z domu nie pokłócili się ani razu. To tylko dowodzi tego, że zdecydowanie częściej musimy zabierać ich w ciekawe miejsca, bo takie wycieczki są z korzyścią dla wszystkich.

Komentarze

  1. U nas dzisiaj długo planowana wycieczka do Activ Parku, niestety pogoda nam nie dopisuje ;/

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam wszelkie wycieczki. A w Nałęczowie nigdy nie byłam. Chyba że przejazdem.

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas ostatnio wybraliśmy się nad morze, i było super!

    OdpowiedzUsuń
  4. MY mamy za sobą wycieczki rowerowe :) A do ZOO w Wojciechowie też się wybierzemy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham wycieczki do Zoo! I w ogóle lubię podróżować po Polsce. W tym roku dopiero Nowy Sącz i okolice pozwiedzane, jednak jeszcze w planach dużo, dużo miejsc!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaczyna się okres wycieczkowy! Za to własnie lubię wiosnę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Sympatyczne są takie wiosenne wycieczki, obserwowanie budzącej się przyrody, nawet wizyta w zoo ma swój urok. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakie fajne miejsce! My cały czas na pierwszą wiosenną wycieczkę czekamy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiosną od razu bardziej się chce :) Jak świeci słońce, to wyjście z domu jest oczywiste :)

    OdpowiedzUsuń
  10. cudne miejsce- zapisuje - może kiedyś będziemy w okolicy

    OdpowiedzUsuń
  11. Również podchodzę z Lubelszczyzny! Mamy takie same plany w tym roku, aby więcej jeździć z dziećmi. Tylko troszkę się obawiamy bo najmłodsza pociecha na 7 miesięcy. W tym roku pierwszy raz jedziemy z nim nad może. Ze Ze starm byliśmy już 2 lata temu i było wspaniale. Liczę, że nasze plany się spełnią i trochę w tym roku podwieszany. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Polub nas na Facebooku:)

Moje zdjęcie
Aneta S.
Mama Filipa (ur.2013 r.) i Kubusia (ur.2015 r.). Miłośniczka książek, zarówno tych dla dzieci, jak i literatury dla dorosłych. Fanka zabaw kreatywnych, puzzli i wycieczek po Polsce. Żłobkowa ciocia, która kocha swoją pracę:)

Archiwizuj

Pokaż więcej

Etykiety

Pokaż więcej