Dziś magiczny dzień, czyli pierwsze Mikołajki Filipa. Początkowo planowaliśmy, że prezent w tym roku damy synkowi tylko na Gwiazdkę, bo on i tak jeszcze nie rozumie, o co w tym wszystkim chodzi. Wczoraj jednak stwierdziliśmy, że nie może być tak,że naszemu dziecku Mikołaj nie zostawi prezentu pod poduszką! Tak więc dziś rano po obudzeniu Filipek znalazł swój prezent, czyli zabawkę Garnuszek na klocuszek.
Prezent kupiliśmy już jakiś czas temu, korzystając z promocji w sklepie Tesco (cena była niezwykle okazyjna). Filipowi zabawka od razu się spodobała! Miał zajęcie na cały ranek:)
Dostał także ciepły, polarowy kocyk od dziadka.
Pogoda również sprawiła Filipkowi niespodziankę-dziś zobaczył swój pierwszy śnieg:) Ze zdziwieniem patrzył przez okno na lecące z nieba białe płatki:)
W tym wyjątkowym dniu wzięło mnie na wspomnienia. Zawsze z siostrą niecierpliwie odliczałyśmy dni do 6 grudnia! Zawsze w nocy z 5/6 Mikołaj przynosił nam prezenty pod poduszkę (które zazwyczaj znajdowałyśmy na łóżku, a nie pod poduszką:D). Najpierw, jakiś czas wcześniej pisałyśmy listy, które zostawiałyśmy w przedpokoju na szafce, aby Mikołaj sobie zabrał (nieźle ułatwiałyśmy rodzicom zadanie:D). A później było wielki oczekiwanie. Do dziś pamiętam te emocje, które nam towarzyszyły, kiedy 5 grudnia kładłyśmy się spać. W nocy budziłyśmy się i zaczynało się otwieranie paczek! Zazwyczaj znajdowałyśmy to,co chciałyśmy dostać oraz mnóstwo słodyczy. No i obowiązkowo mandarynki! Grudzień i Mikołaj zdecydowanie pachnie mandarynkami. Czasem nie spałyśmy już do rana. To są moje najpiękniejsze wspomnienia z dzieciństwa. Chcę, aby moje dzieci również wierzyły, że Mikołaj istnieje! Aby znajdowały pod poduszką prezenty, które będą mogły rozpakować w środku nocy. Nie wyobrażam sobie,żeby było inaczej. Wiem,że są rodzice, którzy nie chcą w swoich dzieciach zaszczepiać wiary w Mikołaja. Nie rozumiem tego, ale każdy ma swoje poglądy. Ja i siostra wyrosłyśmy z Mikołaja w swoim czasie, nikt nas nie musiał uświadamiać, nie przeżyłyśmy jakiegoś szoku. Po prostu wyrosłyśmy i już. Ale wspomnienia mamy na zawsze.
Natomiast na Gwiazdkę prezenty zawsze dawali nam rodzice. My ich oraz siebie nawzajem również obdarowywałyśmy drobiazgami. W tym roku także tak będzie-część prezentów mam już nawet zapakowane:)
A na koniec wszystkim moim czytelnikom wraz z Filipkiem życzymy
Prezent kupiliśmy już jakiś czas temu, korzystając z promocji w sklepie Tesco (cena była niezwykle okazyjna). Filipowi zabawka od razu się spodobała! Miał zajęcie na cały ranek:)
Pogoda również sprawiła Filipkowi niespodziankę-dziś zobaczył swój pierwszy śnieg:) Ze zdziwieniem patrzył przez okno na lecące z nieba białe płatki:)
W tym wyjątkowym dniu wzięło mnie na wspomnienia. Zawsze z siostrą niecierpliwie odliczałyśmy dni do 6 grudnia! Zawsze w nocy z 5/6 Mikołaj przynosił nam prezenty pod poduszkę (które zazwyczaj znajdowałyśmy na łóżku, a nie pod poduszką:D). Najpierw, jakiś czas wcześniej pisałyśmy listy, które zostawiałyśmy w przedpokoju na szafce, aby Mikołaj sobie zabrał (nieźle ułatwiałyśmy rodzicom zadanie:D). A później było wielki oczekiwanie. Do dziś pamiętam te emocje, które nam towarzyszyły, kiedy 5 grudnia kładłyśmy się spać. W nocy budziłyśmy się i zaczynało się otwieranie paczek! Zazwyczaj znajdowałyśmy to,co chciałyśmy dostać oraz mnóstwo słodyczy. No i obowiązkowo mandarynki! Grudzień i Mikołaj zdecydowanie pachnie mandarynkami. Czasem nie spałyśmy już do rana. To są moje najpiękniejsze wspomnienia z dzieciństwa. Chcę, aby moje dzieci również wierzyły, że Mikołaj istnieje! Aby znajdowały pod poduszką prezenty, które będą mogły rozpakować w środku nocy. Nie wyobrażam sobie,żeby było inaczej. Wiem,że są rodzice, którzy nie chcą w swoich dzieciach zaszczepiać wiary w Mikołaja. Nie rozumiem tego, ale każdy ma swoje poglądy. Ja i siostra wyrosłyśmy z Mikołaja w swoim czasie, nikt nas nie musiał uświadamiać, nie przeżyłyśmy jakiegoś szoku. Po prostu wyrosłyśmy i już. Ale wspomnienia mamy na zawsze.
Natomiast na Gwiazdkę prezenty zawsze dawali nam rodzice. My ich oraz siebie nawzajem również obdarowywałyśmy drobiazgami. W tym roku także tak będzie-część prezentów mam już nawet zapakowane:)
A na koniec wszystkim moim czytelnikom wraz z Filipkiem życzymy
WESOŁYCH MIKOŁAJEK!
widać,że Filipkowi prezent przypadła do gustu:) Wesołych Mikołajek
OdpowiedzUsuńAle jak on super sobie siedzi! :) I jak zwykle uśmiechnięty :) Bardzo ładny kocyk :)
OdpowiedzUsuńW moim regionie prezenty Mikołajkowe wkłada się do buta. Zawsze z siostrą wieczorem, 5 grudnia, pucowałyśmy nasze kozaki, bo do brudnych butów prezentów się nie wkłada ;)
Filip już siedzi całkowicie stabilnie:)
UsuńCiekawy zwyczaj z prezentami w butach,nigdy wcześniej nie słyszałam:)
Super! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMi z kolei z grudniem kojarzy sie zapach pomaranczy :) szczegolnie z paczka mikolajkowa w podstawowce caly korytarz nimi pachnial :) a.f
OdpowiedzUsuńwłaśnie planuję małemu kupić ten garnuszek na klocuszek, wydaje mi się, że jest fajny :) ile dałaś za niego w tesco? ostatnio patrzyłam w smyku, była promocja -30% na niektóre zabawki z serii laugh&learn, ale niestety garnuszek był poza nią, a 140zł to dość dużo jak na tą zabawkę :(
OdpowiedzUsuńgarnuszek jest bardzo fajny,Filip go uwielbia:) A kupiliśmy go za 66 zł w tesco,taniej chyba się nie da.
UsuńCóż mogę napisać; wydaje się Pani przesympatyczną osobą. życzę Pani oraz mężowi sukcesów nie tylko zawodowych, ale także sukcesów w wychowywaniu Filipka :)
OdpowiedzUsuńdziękuję,bardzo mi miło:) zapraszam do odwiedzania bloga:)
Usuń