No i nadeszły długo wyczekiwane pierwsze święta Filipka! Cieszyłam się na to Boże Narodzenie jak dziecko, w końcu pierwszy raz spędzam je razem z synkiem.
Przygotowania do świąt rozpoczęliśmy już w środę- ubraliśmy choinkę. Filipek był bardzo zdziwiony pojawieniem się drzewka w domu. Kolejne dni upłynęły na sprzątaniu oraz spotkaniach ze znajomymi:)
Święta jak co roku spędzamy z rodziną. Na Wigilię wyruszyliśmy najpierw do mojej Babci, a następnie do Dziadka, tam też przenocowaliśmy. Wróciliśmy dziś po południu, jutro wybieramy się do teściów, a później kontynuujemy świętowanie z moimi rodzicami. W piątek jedziemy jeszcze do rodziny męża. Przyznam,że miałam obawy jak Filipek zniesie nowe otoczenie. Natomiast mój syn pozytywnie mnie zaskoczył! Był duszą towarzystwa. Nikogo się nie bał, każdy mógł wziąć go na ręce. Filipek wygłupiał się, śmiał i dokazywał tak, jak to on potrafi. Wieczorem pięknie usnął, nie przeszkadzało mu to, że idziemy spać w obcym miejscu. Po kilkugodzinnych wygłupach dosłownie padł! Uśmiech nie schodził mu z buzi przez cały pobyt na wsi! Jestem z niego niesamowicie dumna:)
Oczywiście dostał też piękne prezenty:) Sami zobaczcie:
I choć atmosfera w tym roku jest mało świąteczna, to jednak nasze pierwsze Boże Narodzenie uważam, za bardzo udane!
Przygotowania do świąt rozpoczęliśmy już w środę- ubraliśmy choinkę. Filipek był bardzo zdziwiony pojawieniem się drzewka w domu. Kolejne dni upłynęły na sprzątaniu oraz spotkaniach ze znajomymi:)
Święta jak co roku spędzamy z rodziną. Na Wigilię wyruszyliśmy najpierw do mojej Babci, a następnie do Dziadka, tam też przenocowaliśmy. Wróciliśmy dziś po południu, jutro wybieramy się do teściów, a później kontynuujemy świętowanie z moimi rodzicami. W piątek jedziemy jeszcze do rodziny męża. Przyznam,że miałam obawy jak Filipek zniesie nowe otoczenie. Natomiast mój syn pozytywnie mnie zaskoczył! Był duszą towarzystwa. Nikogo się nie bał, każdy mógł wziąć go na ręce. Filipek wygłupiał się, śmiał i dokazywał tak, jak to on potrafi. Wieczorem pięknie usnął, nie przeszkadzało mu to, że idziemy spać w obcym miejscu. Po kilkugodzinnych wygłupach dosłownie padł! Uśmiech nie schodził mu z buzi przez cały pobyt na wsi! Jestem z niego niesamowicie dumna:)
Oczywiście dostał też piękne prezenty:) Sami zobaczcie:
I choć atmosfera w tym roku jest mało świąteczna, to jednak nasze pierwsze Boże Narodzenie uważam, za bardzo udane!
cudowne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńdodaje do obserwatorów ;)
www.coraz-wiekszy-brzuszek.blogspot.com
Super, że i Wam święta się udały! Anetko - masz boskie oczy! ;)
OdpowiedzUsuńBo Filipki potrafią się w gościach zachować;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńśliczny nagłówek:)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na rozdanie:)