Nie obchodzę Halloween

Ostatnie dni października to czas, kiedy Internet zalewa fala halloweenowych wpisów. Nie da się ukryć, że z roku na rok popularność tej zabawy wzrasta i można śmiało stwierdzić, że Halloween zakorzeniło się już u nas na dobre. Bawią się dorośli, bawią się nastolatkowie i bawią się dzieci..,niestety. Szczerze mówiąc przeraża mnie ten trend, że to wkroczyło już nawet do przedszkoli. Cieszę się, że nasze przedszkole nie wpadło na pomysł zorganizowania balu z tej okazji.
Oczywiście to każdego prywatna sprawa w co wierzy, jakie ma zasady i w co się bawi. Ja jednak nie chcę uczestniczyć w tym "święcie" i nie chcę, żeby robiły to moje dzieci. Dlaczego? Bo nie widzę powodu dla którego miałabym choć na jedną noc w roku utożsamiać się z demonami, wampirami, zombiakami i innymi paskudnymi stworami. Wiele osób twierdzi, że to tylko niewinna zabawa, ale czy na pewno? Gdzie jest granica? Tak naprawdę nie możemy mieć pewności, że to pozostanie bez echa. Licho nie śpi, jak to mówią.
Nawet dla zabawy nie chcę mieć z tym nic wspólnego. I nie chcę moich dzieci narażać.
Sama idea chodzenia po domu, zbierania słodyczy i przebierania się faktycznie jest fajną zabawą i atrakcją dla dzieciaków. Ale gdy dołożymy do tego te wszystkie upiorne gadżety i przebrania, to już robi się mniej fajnie. Kiedyś mi się to podobało,teraz jednak patrzę trochę inaczej.
Być może nie spodoba wam się to, co teraz napiszę, ale dla mnie małe dzieci poprzebierane w te ohydne stroje wyglądają okropnie. Jak widzę niemowlaka w rampersie w formie kościotrupa, to aż mi się coś robi. Dla mnie to jest obrzydliwe i naprawdę dziwię się rodzicom, którzy widzą w tym coś fajnego.
Dzieci są piękne i niewinne. Po co je wciągać w takie brzydkie zabawy? Po co je, choćby na jeden dzień otaczać taką brzydotą?
A czy pomyśleliście o tym, że wrażliwe dzieci mogą mieć po Halloween traumę? Niektóre dekoracje i przebrania są naprawdę ohydne i bardzo straszne! Czy kilkuletnie dziecko na pewno zrozumie, że to tylko zabawa? Nie jestem przekonana. Ja sama czuję niesmak patrząc na te wszystkie zdjęcia na facebooku, bo naprawdę niektórym halloweenowej fantazji nie brakuje. 
A więc my nie obchodzimy Halloween. Nie wydrążamy dyni, nie przebieramy się za upiory. Nie utożsamiamy się z demonami nawet na jedną noc w roku. 
Nie oceniam ludzi, którzy obchodzą Halloween, bo to każdego prywatna sprawa. Ale zastanówcie się czy na pewno warto w to wciągać dzieci.

Komentarze

  1. U mnie w szkole zorganizowano w tym czasie konkurencyjną zabawę, mianowicie "Holy Wins". Można się domyśleć, że znów chodzi o chrześcijańską kontrofensywę w katolickim stylu (Boże Narodzenie w miejsce pogańskich urodzin słońca czy innych szczodrych godów to nie jedyny przykład dakiej konwersji). Tym razem "Holy Wins" to bal przebierańców, "Bal Wszystkich Świętych", na który każde dziecko przebiera się za swojego patrona albo wybranego świętego. Żeby nie było tylko zakazu drążenia dyni i przywdziewania trupich ciuchów, ale jakaś atrakcyjna alternatywa. Wydaje mi się to trochę "na siłę", trochę "głupkowate", ale z drugiej strony... może skuteczne, ciekawe, nienachalne. Dzieci bawiły się świetnie i były bardzo zaangażowane, aż byłam zaskoczona. Moje sceptyczne nastawienie musi teraz ustąpić ostrożnej aprobacie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Polub nas na Facebooku:)

Moje zdjęcie
Aneta S.
Mama Filipa (ur.2013 r.) i Kubusia (ur.2015 r.). Miłośniczka książek, zarówno tych dla dzieci, jak i literatury dla dorosłych. Fanka zabaw kreatywnych, puzzli i wycieczek po Polsce. Żłobkowa ciocia, która kocha swoją pracę:)

Archiwizuj

Pokaż więcej

Etykiety

Pokaż więcej