Humor słowny część 5

Filip bawił się w kuchni kręglami. W pewnym momencie piłeczka podleciała mi pod nogi, więc ją kopnęłam. Na co usłyszałam z wielkim wyrzutem:
-Lali to! No no no!
To samo usłyszał mój mąż, kiedy zmienił mruganie światełek choinkowych. Światełka też są przecież Lali;) Jak i większość rzeczy w domu, bo od kilku dni "Lali to" słyszymy po kilkanaście razy dziennie. Filip wciąż mówi o sobie "Lala", choć ostatnio coraz częściej "Fifi".

Filip uwielbia, ku mojej rozpaczy kręcić kurkami od kuchenki gazowej. Ostatnio mówię do niego:
-Filip, ile razy mam ci mówić, że nie wolno kręcić gazem?
Na co Filip:
 - Pim (pim oznacza pięć)

Kilka dni temu kupowaliśmy fotele. Zanim podjęliśmy decyzję oczywiście mierzyliśmy miejsce, w którym fotele staną. Dzień później Filip wziął kabel od odkurzacza i zaczął obmierzać swój pokój mówiąc co chwilę:
-Pim, pim, pim (pim=pięć). Kolejnym razem po wizycie księdza dorwał różaniec i w ten sam sposób mierzył ścianę w kuchni;)

-Filipku jak ma na imię babcia?
-Aśka
-Jak ma na imię dziadzio?
-Jalo (czyt.Janio)
-Jak ma na imię tatuś?
-Kyyyś
A jak ma na imię mama?
-maaaamooooo :D
Mama jest bezimienna:D

Filipek rozmawia z sąsiadką na klatce schodowej.
Sąsiadka go pyta:
-A jak ty masz na imię?
-Fifi
-a jak ma na imię twój tatuś?
-Kyyyyś
-a twoja mamusia?
-Mimi!

Fifi kazał babci chuchać na szybę w swoim pokoju i na tym "nachuchaniu" pisać literki. Moja mama pyta go:
-a kto potem szybę będzie mył?
Na co Filip:
-mama (tonem "przecież to oczywiste, nie zadawaj głupich pytań")


Opowieść Filipa:
" Tata ku kuj łeeee lala" co oznacza: tata wyniósł choinkę, a Filip płakał:D
Póki co muszę jeszcze robić za tłumacza, kiedy Filipek z kimś rozmawia;)

Komentarze

Polub nas na Facebooku:)

Moje zdjęcie
Aneta S.
Mama Filipa (ur.2013 r.) i Kubusia (ur.2015 r.). Miłośniczka książek, zarówno tych dla dzieci, jak i literatury dla dorosłych. Fanka zabaw kreatywnych, puzzli i wycieczek po Polsce. Żłobkowa ciocia, która kocha swoją pracę:)

Archiwizuj

Pokaż więcej

Etykiety

Pokaż więcej