O tym jak trudno jest wybrać imię dla swojego dziecka przekonałam się na własnej skórze. Nikt nie ma chyba wątpliwości, że jest to bardzo ważna decyzja, która ma wpływ na całe życie dziecka. Przeczytajcie historię o tym jak wybieraliśmy imię dla naszego synka.
Zacznijmy od tego, że od początku ciąży byliśmy przekonani, że to będzie córcia. Innej opcji w sumie praktycznie nie braliśmy pod uwagę. Niby mieliśmy przeczucie;) Już na początku chcieliśmy wybrać imię, żeby nie zwracać się do maleństwa bezosobowo. Mi podobały się: Edyta, Olga, Ida, Natalia. Mąż upierał się przy Beata. Ponieważ nie mogliśmy dojść do porozumienia, wzięliśmy kalendarz i czytaliśmy imiona po kolei. Kiedy doszliśmy do Lilianna oboje jednocześnie powiedzieliśmy : to! I tak zapadła decyzja, że córeczka będzie miała na imię Lilianna, Lili, Lilunia. Zakochaliśmy się w tym imieniu. O dziecku zaczęliśmy mówić Lili.
Wielkie było nasze zdziwienie, kiedy podczas usg okazało się, że nasza Lili to stuprocentowy chłopak. Ciężko było nam się przestawić. No i pojawił się problem numer dwa: trzeba wybrać imię dla chłopca. I tutaj znowu żadne typy nam się nie pokrywały. Mąż chciał Staś lub Piotr, ja natomiast od zawsze mówiłam, że mój syn to będzie Ignaś. Niestety mąż powiedział, że nie ma takiej opcji;/ No dobra, to miałam kolejne typy: Wojtek, Aleksander, Julian, Filip. Niestety mojemu wybrednemu małżonkowi żadne z tych imion się nie podobało. I tak przez kilka tygodni trwała batalia: Piotr czy Filip (zawęziliśmy wybór do minimum). W sumie prawie do końca ciąży wciąż nie mogliśmy dojść do porozumienia, aż mąż mi ustąpił. Miałam jeszcze wątpliwości (wciąż tliła się iskierka nadziei na Ignasia), ale, że maluszek urodził się 5 tygodni przed terminem nie było już czasu na zastanawianie się.
I tak nasz syn został nazwany Filip Krzysztof. Drugie imię dostał po tatusiu.
Mówimy na niego Filipek, Filipuś, Filipunio, Fifi, Fifcio, Fifulek, Fifci, Filipa, Filipiński, jak widać zdrobnień jest bardzo wiele. Filip zwany jest też bardzo często Kotinkiem, a czasami też Psotą, Bąbim i wieloma innymi nazwami, które przychodzą nam na myśl w danym momencie.
A jak Wy wybieraliście imię dla Waszych maluszków? Podzielcie się historiami w komentarzach:)
Zacznijmy od tego, że od początku ciąży byliśmy przekonani, że to będzie córcia. Innej opcji w sumie praktycznie nie braliśmy pod uwagę. Niby mieliśmy przeczucie;) Już na początku chcieliśmy wybrać imię, żeby nie zwracać się do maleństwa bezosobowo. Mi podobały się: Edyta, Olga, Ida, Natalia. Mąż upierał się przy Beata. Ponieważ nie mogliśmy dojść do porozumienia, wzięliśmy kalendarz i czytaliśmy imiona po kolei. Kiedy doszliśmy do Lilianna oboje jednocześnie powiedzieliśmy : to! I tak zapadła decyzja, że córeczka będzie miała na imię Lilianna, Lili, Lilunia. Zakochaliśmy się w tym imieniu. O dziecku zaczęliśmy mówić Lili.
Wielkie było nasze zdziwienie, kiedy podczas usg okazało się, że nasza Lili to stuprocentowy chłopak. Ciężko było nam się przestawić. No i pojawił się problem numer dwa: trzeba wybrać imię dla chłopca. I tutaj znowu żadne typy nam się nie pokrywały. Mąż chciał Staś lub Piotr, ja natomiast od zawsze mówiłam, że mój syn to będzie Ignaś. Niestety mąż powiedział, że nie ma takiej opcji;/ No dobra, to miałam kolejne typy: Wojtek, Aleksander, Julian, Filip. Niestety mojemu wybrednemu małżonkowi żadne z tych imion się nie podobało. I tak przez kilka tygodni trwała batalia: Piotr czy Filip (zawęziliśmy wybór do minimum). W sumie prawie do końca ciąży wciąż nie mogliśmy dojść do porozumienia, aż mąż mi ustąpił. Miałam jeszcze wątpliwości (wciąż tliła się iskierka nadziei na Ignasia), ale, że maluszek urodził się 5 tygodni przed terminem nie było już czasu na zastanawianie się.
I tak nasz syn został nazwany Filip Krzysztof. Drugie imię dostał po tatusiu.
Mówimy na niego Filipek, Filipuś, Filipunio, Fifi, Fifcio, Fifulek, Fifci, Filipa, Filipiński, jak widać zdrobnień jest bardzo wiele. Filip zwany jest też bardzo często Kotinkiem, a czasami też Psotą, Bąbim i wieloma innymi nazwami, które przychodzą nam na myśl w danym momencie.
A jak Wy wybieraliście imię dla Waszych maluszków? Podzielcie się historiami w komentarzach:)
Mój mąż czasem do Filipa mówi Lilip, a od tego już niedaleko do Lili;)
OdpowiedzUsuńU nas była pełna zgoda co do imienia, choć każde z nas miało swoje - inne typy. Kajetan chyba sam podsunął nam swoje imię, bo nigdy wcześniej go nie rozważaliśmy, a tu nagle taki pomysł i oboje się zgodziliśmy:) Dla nas priorytetem było to, aby była zgoda co do imienia.
OdpowiedzUsuńA My od poczatku czuliśmy, że będzie dziewczynka. Jeszcze przed ciążą podobało Nam się imię Natalia i Julia. Ale Julia wygrała i jest. Nasza Kochana Julia, Juleczka, Julcia, Julitka, Julka, Juluś. Używamy też wielu innych zdrobnień m.in. Myszka, Niunia, Niuniolek, Bąbel, Słoneczko, Kruszynka, Perełka itd... :):):)
OdpowiedzUsuńJa tez przez pierwsze miesiace mialam w brzuchu Liluśke :) A Filip przez 3 dni po porodzie byl bezimienny :) a.f
OdpowiedzUsuńJa mam Ignasia :) To byla propozycja meza, a mi tak sie spodobalo to imie, ze od razu sie zgodzilam - bez patrzenia na inne imiona ;)
OdpowiedzUsuńU nas Steff wyszła z mojej inicjatywy. Mąż od początku był pewien że będzie dziewczynka, ja stawiałam na chłopaka choć imienia "pewniaka" nie miałam, może Aleksy? Ale mąż miał rację. Na początku imię po moim dziadku w żeńskiej wersji w ogóle mu się nie spodobało, ale jego propozycje były tragiczne więc skapitulował i tak została Stefania Józefina ( Józefina po dziadku męża). Julek, Zuź, czy Nadii nawet nie braliśmy pod uwagę i tak jest ich mnóstwo... Nasza Steffi jest jedyna ;) Ps. Zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuń