Majteczki treningowe

Dziś kilka słów na temat naszego ostatniego zakupu, jakim są majteczki treningowe. Podobały mi się one od dawna, kilka razy podchodziłam do aukcji z myślą,że je kupię, ale ciągle rezygnowałam. Nie będę ukrywać, że odstraszała mnie ich cena (14,60 zł za sztukę), zwykłe majtki dla dziecka można kupić dużo taniej. W końcu jednak się zdecydowałam i zamówiłam majteczki treningowe z oferty sklepu PluPlu.



Filip aż krzyknął z radości, kiedy rozpakowałam paczkę i zobaczył gatki z kaczuszką:D Krzyczał "kaka,kaka" i pokazywał, że mam mu założyć. Nie miałam wyjścia i tak oto nacieszyliśmy się nimi 3 minuty, aż Fifci się posiusiał;) Chyba ze szczęścia:D

Ale wracając do konkretów. Na pierwszy rzut oka majteczki treningowe nie różnią się może zbyt wiele od zwykłych majtek dla dzieci. Jednak mają one zasadniczą różnicę- od wewnątrz mają grubszą bawełnianą warstwę, która chłonie siuśki, dzięki czemu nie lecą one np. na dywan. I o to mi właśnie chodziło- zwykłe gatki niestety w żaden sposób nie zabezpieczały dywanu przed zamoczeniem. Dodatkowo do środka można włożyć wkładkę chłonną (taką jak do pieluszek wielorazowych, czy złożony niewielki ręczniczek), dzięki czemu zyskujemy jeszcze większą chłonność. Dla mnie bomba. Teraz jak jest ciepło, Filip często po domu biega bez pieluszki. Niestety zwykłe majtki sprawiały, że kilka razy mieliśmy już kałużę na dywanie. Nie uśmiecha mi się codzienne czyszczenie dywanów, dlatego w końcu zamówiłam te gatki.
Oczywiście te majteczki nie zastępują pieluszki! Jak sama nazwa wskazuje są treningowe, czyli pomagają w nauce korzystania z nocniczka. Dziecko czuje mokro, dzięki czemu zaczyna uświadamiać sobie na czym polega robienie siusiu. A my jesteśmy akurat na etapie treningu nocniczkowego. Kupkę Filipek już praktycznie woła, i w sumie od 3 miesięcy robi tylko na nocnik. Siusiu też często udaje się złapać, ale jeszcze niebyt świadomie. Choć Filip nauczył się mówić "si" jak siedzi na nocniku i mówi "ne ma" jeśli nic nie zrobi.





Co jeszcze fajnego mają w sobie majteczki treningowe? Są śliczne:) Nie wiem jak Wam, ale mi podobają się bardzo. Lubię, kiedy na pupie są jakieś fajne obrazki. Dodatkowo ładnie przylegają do pupki, nie odstają, a jednocześnie nie cisną.
Podsumowując- nie żałuję zakupu i polecam.




Komentarze

  1. bardzo fajne majteczki, szczerze to nawet o takich nie słyszałam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie w nich wygląda :) Powodzenia w treningach :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fifi rozkosznie w nich wygląda:) Ja uwielbiam Lile w galotkach-my używamy wkładek wyglądają prawie jak damskie wkładki do stringów ale są nieco szersze i superrr chłonne -na pewno będziemy je używać

    OdpowiedzUsuń
  4. O jaki fajny gadżet ;) nie próbowałam jeszcze, a przydałyby się, muszę się za nimi porozglądać.

    OdpowiedzUsuń
  5. To w sumie taka pieluszka wielorazowa, tylko, że z gumką a nie na napki czy rzep. A propos tego, że fajnie jak dziecko ma kolorową pupę - uwielbiam oglądać Arturka w kolorowych pieluszkach i co i rusz kupuję mu nowe śliczne kieszonki. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wcale Ci się nie dziwię;) pieluszki wielorazowe są prześliczne, ale mi jednak zabrakło cierpliwości.
      Majteczki od pieluszki różnią się jednak tym,że przemakają na zewnątrz.

      Usuń
  6. Nominowalam cię ;) http://prawdziwezycie.com/2014/06/04/jakim-jestem-czytelnikiem/

    OdpowiedzUsuń
  7. Super, że tak opisałaś te majteczki! Zawsze zastanawiałam się, jak one działają. Teraz już wiem. Dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Też pewnie takie kupimy, ale na razie króluje goła pupka lub otulacz.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakiej firmy?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Polub nas na Facebooku:)

Moje zdjęcie
Aneta S.
Mama Filipa (ur.2013 r.) i Kubusia (ur.2015 r.). Miłośniczka książek, zarówno tych dla dzieci, jak i literatury dla dorosłych. Fanka zabaw kreatywnych, puzzli i wycieczek po Polsce. Żłobkowa ciocia, która kocha swoją pracę:)

Archiwizuj

Pokaż więcej

Etykiety

Pokaż więcej