Stolik podróżny- hit czy kit?

I hit i kit. Przeczytajcie dlaczego.

O zakupie stolika podróżnego (czyli stolika do samochodu) myślałam już rok temu. Myślałam tak długo, że w końcu go nie kupiłam. W tym roku przed naszym wyjazdem nad morze temat wrócił do mnie ponownie. Zasięgnęłam opinii w Internecie, zastanawiałam się i ostatecznie postanowiłam kupić.
I tu zaczyna się historia pod tytułem kit. Chciałam zaoszczędzić i kupiłam stolik podróbkę, bez nazwy. Pani od której go kupowałam zapewniała mnie, że stolik jest dobry jakościowo i bezpieczny. Nic bardziej mylnego! Po rozpakowaniu paczki otrzymałam przedmiot owszem, może nie najgorszej jakości, za to z bezpieczeństwem nie mający nic wspólnego. Blat stolika wykonany był z twardej dykty, w dodatku z ostrą krawędzią! A przecież stolik montuje się na foteliku samochodowym. Ja nie chcę nawet myśleć co ten blat zrobiłby z dzieckiem podczas zderzenia...Jeszcze tego samego dnia paczkę z trefnym zakupem odesłałam.
Nauczona doświadczeniem, postanowiłam już nie oszczędzać i tym sposobem kupiłam oryginalny stolik firmy Tuloko. I to jest właśnie mój hit.
Stolik Tuloko nie ma w sobie ani jednego twardego, ostrego, czy potencjalnie niebezpiecznego elementu. Przeszedł pozytywnie testy zderzeniowe. Blat wykonany jest z miękkiej pianki- na tyle miękkiej, że jest bezpieczny i na tyle sztywnej, aby dziecko mogło swobodnie rysować.
Po bokach posiada kieszenie, w których podczas jazdy można przechowywać drobiazgi. Na blacie również posiada przezroczystą kieszeń, pod którą oryginalnie jest kolorowa mapa Polski, ale włożyć tam można coś innego np. rysunki. Stolik jest łatwy w montażu, wystarczy go przypiąć paskiem z klamerką. Jest lekki, wodoodporny i bardzo praktyczny.
Podczas podróży Filipek na stoliku kolorował kolorowankę z Tappim. Na stoliku można także rysować, układać puzzle czy po prostu się bawić.

Jeśli zastanawiacie się, czy warto zainwestować w stolik podróżny, odpowiadam Wam, że warto, ale pod warunkiem, że kupicie produkt oryginalny i bezpieczny. Być może dostępne są także inne miękkie i bezpieczne stoliki, koniecznie to sprawdźcie decydując się na zakup, żeby nie popełnić tego błędu co ja.
Ze swojej strony, z czystym sumieniem mogę wam polecić stolik Tuloko. Pomimo, że kosztuje więcej, to jednak na bezpieczeństwie dziecka nie warto oszczędzać.
Na koniec przypomnę jeszcze, żeby podczas jazdy na stoliku nie kłaść twardych przedmiotów np. ciężkich samochodzików, czy telefonów. Podczas zderzenia takie drobiazgi nabierają ogromnej siły.

Więcej o stoliku Tuloko możecie przeczytać na stronie producenta- http://tuloko.pl/pl/bezpieczny-stolik-podroznika/

*To nie był post sponsorowany.





Komentarze

  1. Z Tuloko mamy mapę i organizer podróżny - i również bardzo te dwa produkty polecamy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądałam je na stronie, wyglądają super:) widziałam że są też uchwyty na tablet, ale my akurat w podróży nie korzystamy.

      Usuń
  2. Wygląda super! Nawet nie wiedziałam o istnieniu takiej opcji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo fajna sprawa, szczególnie na długie podróże:)

      Usuń
  3. Bardzo ciekawy a jednocześnie trochę zabawny wpis. Bardzo duży nacisk kładziesz na to, aby sprawdzić bezpieczeństwo stolika. I słusznie. Szkoda tylko, że nie zrobiłaś tego samego z fotelikiem. Macie fotelik którego pod kątem bezpieczeństwa nie sprawdził nikt, ot chińskie batachlo. we

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio??? Po zdjęciu zrobionym pod takim kątem jesteś w stanie ocenić jaki mamy fotelik? Bardzo zabawne! Fotelik na pewno nie chiński i nie żadne barachlo, bo w foteliku który nie byłby bezpieczny nigdy nie wozilabym mojego dziecka.

      Usuń
    2. Jak się sprzedaje foteliki 12 lat to jest się w stanie ocenić po zdjęciu z tego kąta, owszem :) sprawdź noty w ADAC tego fotelika. Nie ma? To skąd wiadomo że bezpieczny? Homologacja? Każdy fotelik ma homologację, nawet ten za 50zl z marketu :) pogrzeb, podłub, poczytaj trochę. Pozdrawiam

      Usuń
    3. Nie kupilabyn fotelika z marketu za 50 zl!!! Fotelik byl kupowany w odpowiednim sklepie, przymierzany przez osobę która się tym zajmuje, wybierany taki aby był dobry. Zresztą nie muszę się tłumaczyć, nie mam sobie nic do zarzucenia pod tym względem. Nie prosiłam o opinię na temat naszego fotelika, nie tego dotyczy ten post.

      Usuń
  4. Nie korzystałam nigdy z takich gadżetów, ale wygląda fajnie. U nas ze starszakiem podczas podróży nigdy nie było problemów i nudy. Uwielbiał patrzeć na pojazdy, drogę i krajobrazy, albo ucinał sobie drzemkę. Gorzej z młodszą córką. Z nią musimy się wysilić by się nie nudziła i nie marudziła ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój Filip też zawsze bardzo spokojnie jeździł, a w tym roku zaczęło się nudzenie i marudzenie. Za to Kuba zawsze marudzil i płakał a teraz anioł w samochodzie:D

      Usuń
    2. Zapraszam do śledzenia bloga, niedługo będę pisała post o zabawach w podróży:)

      Usuń

Prześlij komentarz

Polub nas na Facebooku:)

Moje zdjęcie
Aneta S.
Mama Filipa (ur.2013 r.) i Kubusia (ur.2015 r.). Miłośniczka książek, zarówno tych dla dzieci, jak i literatury dla dorosłych. Fanka zabaw kreatywnych, puzzli i wycieczek po Polsce. Żłobkowa ciocia, która kocha swoją pracę:)

Archiwizuj

Pokaż więcej

Etykiety

Pokaż więcej