Chyba każdy maluch lubi pomagać mamie w kuchni. Dla dziecka to ogromna frajda, dla rodziców niekoniecznie, ale czego się nie robi, żeby uszczęśliwić pociechę;) Prawdę mówiąc nieczęsto Filipek ma okazję zamienić się w kucharza. Zwykle nie mam czasu na gotowanie w zwolnionym tempie i raczej wszystko muszę robić szybko. Wiadomo- dwójka ruchliwych malców w domu to nie lada wyzwanie. Czasem jednak w weekend udaje się wygospodarować trochę czasu na to, aby siedzenie w kuchni zamienić w dobrą zabawę. Idealnie do tego nadają się muffinki czekoladowo- bananowe, które robię dość często. Dlaczego? Bo ich przygotowanie jest bajecznie łatwe i szybkie.
Przepis na babeczki znalazłam gdzieś w internecie, ale kompletnie nie pamiętam na jakiej stronie. Wpisałam go sobie do zeszytu, coś tam zmodyfikowałam i na tym zawsze bazuję.
Do zrobienia muffinek potrzeba:
W misce roztrzepujemy widelcem jajka, a następnie dodajemy do nich składniki mokre, czyli olej, mleko, banan pokrojony na kawałki i pokruszoną czekoladę.
Teraz do miski z mokrymi składnikami wsypujemy te suche i wszystko dokładnie mieszamy łyżką.
Ciasto wlewamy do foremek na muffinki i wstawiamy do nagrzanego na 180 stopni piekarnika. Pieczemy ok 20-25 minut.
Prawda, że proste? Nawet nie trzeba wyciągać miksera. Co najlepsze jeszcze nie zdarzyło mi się, aby te muffinki się nie udały (a w innych ciastach nie raz wyciągałam zakalec). Są przepyszne, lekko wilgotne. Bardzo je lubię.Z przepisu wychodzi mi 15 sztuk mufinek (pamiętajcie, aby foremki napełniać do mniej więcej 2/3 wysokości bo babeczki rosną).
Ulubione zajęcie Filipka to wkładanie papilotek do blachy:
Po skończonej pracy Fifi zawsze domaga się naklejki z mojego zeszytu z przepisami:
Podglądacz:D
I gotowe:
Przepis na babeczki znalazłam gdzieś w internecie, ale kompletnie nie pamiętam na jakiej stronie. Wpisałam go sobie do zeszytu, coś tam zmodyfikowałam i na tym zawsze bazuję.
Do zrobienia muffinek potrzeba:
- ok 1 i 3/4 szklanki mąki
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
- pół łyżeczki sody oczyszczonej
- 2 łyżki kakao
- pół szklanki cukru
- 2 jajka
- 1/3 szklanki oleju
- 3/4 szklanki mleka
- 1 banan
- czekolada mleczna (lub gorzka)
- opcjonalnie aromat np. waniliowy
- opcjonalnie polewa czekoladowa
W misce roztrzepujemy widelcem jajka, a następnie dodajemy do nich składniki mokre, czyli olej, mleko, banan pokrojony na kawałki i pokruszoną czekoladę.
Teraz do miski z mokrymi składnikami wsypujemy te suche i wszystko dokładnie mieszamy łyżką.
Ciasto wlewamy do foremek na muffinki i wstawiamy do nagrzanego na 180 stopni piekarnika. Pieczemy ok 20-25 minut.
Prawda, że proste? Nawet nie trzeba wyciągać miksera. Co najlepsze jeszcze nie zdarzyło mi się, aby te muffinki się nie udały (a w innych ciastach nie raz wyciągałam zakalec). Są przepyszne, lekko wilgotne. Bardzo je lubię.Z przepisu wychodzi mi 15 sztuk mufinek (pamiętajcie, aby foremki napełniać do mniej więcej 2/3 wysokości bo babeczki rosną).
Ulubione zajęcie Filipka to wkładanie papilotek do blachy:
Po skończonej pracy Fifi zawsze domaga się naklejki z mojego zeszytu z przepisami:
Podglądacz:D
I gotowe:
Komentarze
Prześlij komentarz