Nie lubię poradników dotyczących wychowywania dzieci. Serio. Uważam, że każde dziecko jest inne i nie da się wrzucić wszystkich do jednego wora. Mam traumę po książkach Tracy Hogg, które tak wszyscy wychwalają. Niestety w mojej opinii to metody pokazujące jak "wytresować" dziecko, aby było idealne, aby nie przeszkadzało rodzicom, żebyśmy mieli święty spokój. Tylko nie dostrzegam w tym wszystkim dziecka, jego uczuć i potrzeb. Odkładanie maluszka po kilkadziesiąt razy do łóżeczka, pomimo tego, że płacze i widać, że tego nie chce. Sorry, ale to nie dla mnie. Moje dzieci mają potrzebę bliskości i spania z nami i nie zabraniam im tego. Same wyrosną, a ja będę jeszcze za tym tęsknić. To taki przykład, bo generalnie nie o spanie mi tutaj chodzi.
No więc wracam do głównego wątku. Poradników nie lubię, ale...niedawno skusiłam się na zakup. Zobaczyłam te książki gdzieś w Internecie i wiedziałam, że muszę je mieć. Kilka kliknięć na allegro i tak oto są moje- świetne poradniki, których autorką jest Isabelle Filliozat.
Dwie z tych książek- "Moje dziecko doprowadza mnie do szału" oraz "Próbowałam już wszystkiego" to typowe poradniki o wychowywaniu dziecka. Pierwszy dotyczy starszaków, drugi dzieci w wieku 1-5 lat. Nie są to ścisłe podziały, bo rady zawarte w książkach można stosować tak naprawdę w każdej grupie wiekowej.
To, co jest największym atutem tych książek to ich konstrukcja. Podzielone są na tematyczne rozdziały, a w każdym z nich znajdujemy konkretną sytuację, odpowiedź jak sobie radzić i jakich błędów nie popełniać. Wszystko zobrazowane jest rysunkowymi historyjkami. Książki czyta się bardzo szybko, mi przeczytanie każdej z nich zajęło jeden wieczór.
Autorka skupia się przede wszystkim na dziecku- na jego potrzebach i uczuciach. Nam rodzicom podpowiada jak mówić do malucha, aby osiągnąć zamierzony cel i jednocześnie nie wpływać negatywnie na uczucia dziecka. Naprawdę warto te rady wcielić w życie, aby i nam i naszym pociechom było lepiej.
Trzecia z tych książek- "W sercu emocji dziecka" skupia się właśnie na uczuciach dziecka. Jest zupełnie inna od dwóch poprzednich pozycji- nie ma tu scenek, przez co czyta się dłużej;) Autorka podpowiada m.in jak radzić sobie ze złością u dziecka, z płaczem, ze strachem. Jak pomóc zaakceptować pojawienie się rodzeństwa czy przeżyć żałobę z powodu śmierci bliskiej osoby. Porusza wiele ważnych tematów, które dotyczą każdej rodziny.
Ja osobiście jestem wszystkimi trzema książkami zachwycona. Oczywiście nie w każdej kwestii zgadzam się z autorką, ale naprawdę wiele rad przydało mi się w moim życiu. Staram się je stosować na co dzień, choć naprawdę nie jest łatwo zmienić swoje przyzwyczajenia, chociażby sposób mówienia do dziecka. Jeden wniosek jest natomiast oczywisty- jeśli chcesz zmienić coś w zachowaniu swojego dziecka, to musisz zacząć od siebie.
Polecam wam naprawdę te książki. Nie są drogie, a mogą pomóc w wielu kwestiach. Ja zbieram się do przeczytania ich po raz drugi, bardziej wnikliwie, bo za pierwszym razem dosłownie je pochłonęłam.
Zobaczcie sobie poniższe zdjęcia, tak na zachętę:)
A wy sięgacie po poradniki, czy raczej unikacie książek z radami dotyczącymi wychowywania dzieci?
No więc wracam do głównego wątku. Poradników nie lubię, ale...niedawno skusiłam się na zakup. Zobaczyłam te książki gdzieś w Internecie i wiedziałam, że muszę je mieć. Kilka kliknięć na allegro i tak oto są moje- świetne poradniki, których autorką jest Isabelle Filliozat.
Dwie z tych książek- "Moje dziecko doprowadza mnie do szału" oraz "Próbowałam już wszystkiego" to typowe poradniki o wychowywaniu dziecka. Pierwszy dotyczy starszaków, drugi dzieci w wieku 1-5 lat. Nie są to ścisłe podziały, bo rady zawarte w książkach można stosować tak naprawdę w każdej grupie wiekowej.
To, co jest największym atutem tych książek to ich konstrukcja. Podzielone są na tematyczne rozdziały, a w każdym z nich znajdujemy konkretną sytuację, odpowiedź jak sobie radzić i jakich błędów nie popełniać. Wszystko zobrazowane jest rysunkowymi historyjkami. Książki czyta się bardzo szybko, mi przeczytanie każdej z nich zajęło jeden wieczór.
Autorka skupia się przede wszystkim na dziecku- na jego potrzebach i uczuciach. Nam rodzicom podpowiada jak mówić do malucha, aby osiągnąć zamierzony cel i jednocześnie nie wpływać negatywnie na uczucia dziecka. Naprawdę warto te rady wcielić w życie, aby i nam i naszym pociechom było lepiej.
Trzecia z tych książek- "W sercu emocji dziecka" skupia się właśnie na uczuciach dziecka. Jest zupełnie inna od dwóch poprzednich pozycji- nie ma tu scenek, przez co czyta się dłużej;) Autorka podpowiada m.in jak radzić sobie ze złością u dziecka, z płaczem, ze strachem. Jak pomóc zaakceptować pojawienie się rodzeństwa czy przeżyć żałobę z powodu śmierci bliskiej osoby. Porusza wiele ważnych tematów, które dotyczą każdej rodziny.
Ja osobiście jestem wszystkimi trzema książkami zachwycona. Oczywiście nie w każdej kwestii zgadzam się z autorką, ale naprawdę wiele rad przydało mi się w moim życiu. Staram się je stosować na co dzień, choć naprawdę nie jest łatwo zmienić swoje przyzwyczajenia, chociażby sposób mówienia do dziecka. Jeden wniosek jest natomiast oczywisty- jeśli chcesz zmienić coś w zachowaniu swojego dziecka, to musisz zacząć od siebie.
Polecam wam naprawdę te książki. Nie są drogie, a mogą pomóc w wielu kwestiach. Ja zbieram się do przeczytania ich po raz drugi, bardziej wnikliwie, bo za pierwszym razem dosłownie je pochłonęłam.
Zobaczcie sobie poniższe zdjęcia, tak na zachętę:)
A wy sięgacie po poradniki, czy raczej unikacie książek z radami dotyczącymi wychowywania dzieci?
Ja lubię poradniki. Traktuję je raczej jako dobrą lekturę, ewentualnie jako podpowiedź ale nigdy nie jako coś co kieruje mną w wychowywaniu dziecka.
OdpowiedzUsuńja po tej Tracy Hogg zraziłam się do tego typu książek
UsuńPodobnie jak Ty sceptycznie podchodzę do poradnikôw. Niestety większość to buble oderwane od rzeczywistości. Zdarzają się jednak dobre publikacje, które ułatwiają życie nie tylko nam ale i naszym dzieciom.
OdpowiedzUsuńdokładnie
UsuńKażda mama mogłaby napisać taki poradnik. Te rady są zbędne ponieważ każde dziecko jest inne i każdy rodzic inaczej wychowuje swoje pociechy. Niestety dziecka nie da się zaprogramować tak jak piszą w poradnikach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Każda mama mogłaby napisać taki poradnik. Te rady są zbędne ponieważ każde dziecko jest inne i każdy rodzic inaczej wychowuje swoje pociechy. Niestety dziecka nie da się zaprogramować tak jak piszą w poradnikach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziecka nie da się zaprogramować ale dziecko trzeba nauczyć jak żyć, jak się zachowywać, co wypada a co nie itd. Także bazowanie tylko i wyłącznie na tym że każde dziecko jest inne to trochę błędna teoria. Owszem każdy jest inny ale są jakieś zasady i normy, których trzeba nauczyć każdego i da się to zrobić. M.in. poradniki o takich rzeczach piszą :)
UsuńMłoda Mama uważam tak samo. Gosia co poradnik, to inne poglądy więc wg mnie do nauki norm i zasad to one niewiele wnoszą. Wiadomo, że nie chodzi o to,żeby dziecku na wszystko pozwolić, trzeba je dobrze wychować, ale właśnie z poszanowaniem jego indywidualności, ze skupieniem na uczuciach itd.
UsuńOczywiście że tak - ja też nie mam za dobrego zdania o popularnych poradnikach ale są też mądre książki na temat wychowania bazujące na znanych teoriach psychologii rozwojowej czy innych technikach pomagających w takim czy innym problemie. Takie książki warto poczytać jeśli ktoś ma wątpliwości czy problem z jakiś aspektem wychowawczym. Są sytuacje, w których dziecko jednak można "zaprogramować" na to by zachowywało się w odpowiedni sposób :)
UsuńPoradnik dobra rzecz ale myślę, że porady od znajomej matki są najlepsze ;)
OdpowiedzUsuńO tym, z czym się nie zgadzam w podejściu Tracy Hogg do dzieci można by było pewnie oddzielną książkę napisać. Ale główna myśl jest podobna do Twojej - tresowanie dzieci, to nie to ich wychowywanie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń