O szczepieniu, którego nie było, miłym popołudniu i postępach Filipka

Dziś Filipek miał mieć 3 dawkę szczepienia. Zanim poszliśmy do przychodni wybraliśmy się do mojej mamy. Szczepienie maiło być o 11, jednak o 10 było już tak gorąco, że coś okropnego. Stwierdziłyśmy z mamą, że nie ma sensu dziecka męczyć w taki upał. Poszłam więc do przychodni z pytaniem, czy moglibyśmy to przełożyć na inny termin. Okazało się, że wszystkie szczepienia są odwołane ze względu na upały. Uff...Mamy się zgłosić za jakieś 2 tygodnie w chłodniejszy dzień. Moglibyśmy załatwić to za tydzień, ale z kolei nie chcę Filipka szczepić przed chrzcinami, bo wiadomo,że dziecko kilka dni jest osłabione, a tu nie dość, że goście w domu to jeszcze trzeba na mszy w kościele być.
A ponieważ mąż dziś miał wolne, to postanowiliśmy spędzić miło popołudnie i wybraliśmy się nad Zalew Zemborzycki. Nad wodą i w lesie nie było na szczęście tak gorąco, więc trochę odpoczęliśmy. Najpierw poleżeliśmy sobie na kocyku nad wodą, później nakarmiłam Filipka i wybraliśmy się na spacer po lesie. Synek był oczywiście bardzo grzeczny i widać, że nasz rodzinny wypad bardzo mu się podobał. W ogóle Filipek jest już bardzo zainteresowany tym, co się wokół niego dzieje, więc z chęcią obserwuje nowe miejsca i rzeczy:)


Poza tym mamy kolejne osiągnięcia:) Wczoraj Filipek nauczył się sam potrząsać wiszącymi zabawkami. Najpierw udało mu się to na macie edukacyjnej, a później bawił się zawieszką od smoczka, którą nad nim trzymałam. I ta zawieszka okazała się najlepszą zabawką, chyba z 15 minut sobie ją trącał;)
Poza tym coraz więcej i głośniej się śmieje. Uwielbia jak go całuję po szyjce i pyzach, niesamowicie się wtedy śmieje:D W ogóle to jest straszny pieszczoch, który uwielbia jak się go przytula i całuje.  Poza tym kocha trzymać coś w rączkach-przy karmieniu zawsze trzyma mnie za bluzkę lub biustonosz, a jak usypia to obowiązkowo musi trzymać zabawkę, mój palec lub pieluszkę tetrową. I jest też bardzo, bardzo grzeczny (obym tylko nie przechwaliła!). Rzadko płacze, zazwyczaj raczej się tylko tak wyżala np. kiedy leży w wózku, a ja coś gotuję. Żali się wtedy strasznie, ale ostatnio poskutkowało opowiadanie mu wierszyków i śpiewanie piosenek podczas robienia obiadu;) W dodatku niezły cwaniak z niego-kiedy tylko widzi moją mamę, to od razu wymusza na niej noszenie na rękach. To samo robi ze swoim tatusiem;) Owinął sobie wszystkich wokół palca, ale na szczęście załapał, że ja nie mam siły nosić go całymi dniami i ode mnie tego nie wymaga;)
Co tu dużo mówić, jest cudowny i tyle;)

Komentarze

  1. Pięknie wyglądasz:) Ty taka chudzinka a malutki taki pultasek -chyba wszystko z ciebie wysysa.
    Moja Lili to zabawkami potrząsała i bawiła się już dość dawno a teraz to takie cuda nimi wyprawia ,że szok -potrafi też już podnosić zabawki które leżą obok niej-oczywiście wszystko ładuje do buzi:)Z tym trzymaniem za cos przy karmieniu mamy identycznie-przy zasypianiu tez obowiązkowo trzyma misia i pieluszkę...a noszenie wymusza na moim mężu-trochę podobne charakterki maja te nasze dzieciaczki

    OdpowiedzUsuń
  2. Natalyjka też Ci kiedyś pisałam, że nasze dzieciaczki podobne są pod względem charakterku:) To trzymanie czegoś w rączkach jest slodkie, a najfajniej wygląda jak Filipek trzyma sam siebie np. za koszulkę:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ on już jest duży. Zupełnie Ci się nie dziwię, że nie dajesz rady nosić go całymi dniami. Słodziak!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Polub nas na Facebooku:)

Moje zdjęcie
Aneta S.
Mama Filipa (ur.2013 r.) i Kubusia (ur.2015 r.). Miłośniczka książek, zarówno tych dla dzieci, jak i literatury dla dorosłych. Fanka zabaw kreatywnych, puzzli i wycieczek po Polsce. Żłobkowa ciocia, która kocha swoją pracę:)

Archiwizuj

Pokaż więcej

Etykiety

Pokaż więcej